Dariusz Kowaluk złoty medal w Tokio odebrał... dopiero w wiosce olimpijskiej. Nie rywalizował w finale, ale bez niego nie byłoby sukcesu sztafety mieszanej. W eliminacjach na dystansie 4x400 metrów Polacy ustanowili rekord Europy, z najlepszym czasem awansowali do finału. W finale swoje zrobili inni. – Nikt nie spodziewał się, że reprezentacja Polski jest w stanie pokonać w biegach Amerykanów i zdobyć złoto – mówi już na chłodno Kowaluk w rozmowie z TVPSPORT.PL. Transmisje z igrzysk w Telewizji Polskiej.
Rafał Majchrzak, TVPSPORT.PL: – Jesteś częścią paradoksu. Złoto zdobywasz, nie biegnąc w finale. To i tak smakuje, jakbyś był w czwórce finałowej?
Dariusz Kowaluk: – To jest trochę inaczej, choć i tak zrobiliśmy wielką robotę. Wynik finałowy różnił się od eliminacyjnego tylko o pół sekundy. Tak naprawdę, gdyby wymienić kogoś z obsady eliminacyjnej i przesunąć do biegu finałowego, to pewnie moglibyśmy pobiec podobnie. Oczywiście medal mnie cieszy. Szkoda mi było jedynie, że nie mogliśmy stanąć na podium z Karolem Zalewskim, Natalią Kaczmarek i Justyną Święty. Odebrano nam poniekąd chwilę radości, staliśmy na trybunach z Małgorzatą Hołub-Kowalik i Igą Baumgart-Witan. Ale dziękujemy misji olimpijskiej, która taką dekorację zorganizowała nam w wiosce olimpijskiej. Odbyło się to wszystko w inny sposób, ale nadal przyjemny.
– Urodziłeś się we Włodawie nad Bugiem. Z nią kojarzy mi się przede wszystkim żartobliwe spostrzeżenie, że tam zawsze wejście w Nowy Rok świętują ostatni…
– To tylko moje miejsce urodzenia. Gdy miałem dwa lata, przenieśliśmy się z Korolówki do Komarówki Podlaskiej.
– Już do Ciebie napisali wszyscy mieszkańcy? Mówiąc żartobliwie, czy tam jest tak, jak w "Ranczu"? W serialu padło kiedyś stwierdzenie, że jesz obiad w jednej części miejscowości, a na drugim końcu mówią Ci "smacznego".
– Poniekąd tak jest. Tam się wszyscy znamy. To jest miejscowość, która liczy 2,5 tysiąca mieszkańców. Dostawałem wiadomości od osób, z którymi nie miałem kontaktu od szkoły podstawowej, co było naprawdę miłe. Gratulacje były aktem życzliwości. Dostałem od sąsiadów wyrazy wsparcia, co ma swój urok. W Komarówce nie będę już raczej anonimowy do końca życia. Medal swoje waży. Jest naprawdę dość ciężki, waży około 0,5 kilograma.
– Był moment, w którym myślałeś: "w sumie w finale to mogłem być też ja"? Czy raczej zaakceptowałeś decyzję trenerów?
– Wiedziałem po eliminacjach, że nie wystąpię w finale. Taktyka się opłaciła, zaowocowało to złotym medalem. Byłem rezerwowym, który czekał w pogotowiu na wstąpienie do drużyny finałowej, gdyby komuś się coś stało. Szansa na występ istniała. Ale na szczęście nikt nie doznał kontuzji, zdrowie jest w końcu najważniejsze i to, żeby nie wydarzyły się nieprzewidziane problemy.
– Twoja lista osiągnięć: młodzieżowy wicemistrz Europy i brązowy medalista uniwersjady, po 5 medali mistrzostw Polski oraz halowych mistrzostw Polski. Teraz mamy przeskok na tytuł mistrza olimpijskiego. Czy to jest szok?
– Jestem wciąż młody, jak na mistrza olimpijskiego. Jestem szczęśliwy, mam przed sobą kawał kariery sportowej. To mi na pewno ułatwi trenowanie w przyszłości. Medal przyszedł w odpowiednim momencie. Może mieliśmy nawet łatwiej w tym roku, przesunięcie igrzysk o rok było dla nas szczęściem. Ja fizycznie i mentalnie czułem się lepiej teraz niż przed rokiem. Nie byłem w tak dobrej formie dwanaście miesięcy temu. Na każdym treningu obecnie było widać poprawę. Trener to widział.
– Pierwsze uczucie towarzyszące oglądaniu finału z trybun?
– Na pewno byłem w szoku. Krzyczałem na trybunach tak bardzo, jak nigdy przedtem. Przez dwa dni miałem tak zdarte gardło, że nie mogłem mówić zbyt głośno. Kibicowaliśmy naszej sztafecie. Gdy widzieliśmy, że są na pierwszym miejscu i już nam nikt tego nie zabierze, to przytulaliśmy się na trybunach. Płakaliśmy ze szczęścia. Atmosfera była fantastyczna, te emocje zapamiętam do końca życia.
– Trochę żal, że stało się to przy pustych trybunach?
– A wiesz, że w sumie nie? Nie do końca jest żal. Łatwiej było kibicować drużynie. Gdy biegłem w eliminacjach, słyszałem dokładniej krzyki kolegów i koleżanek z trybun. Zgiełk przy pełnych trybunach jest zbyt duży, wtedy nie słyszysz tych osób z teamu, które naprawdę wspierają. Na zawodach lekkoatletycznych jest tak, że trener staje na 300. lub 200. metrze, krzyczy np. "utrzymaj tempo!" lub "przyspiesz!". Trudno jest w trakcie rywalizacji oszacować, czy ten bieg jest na tyle ekonomiczny, aby dociągnąć w takim tempie do końca.
– Jaki był najważniejszy element treningu, który was doprowadził od eliminacji po finał do sukcesu?
– Mieliśmy sprawdzian na 400 metrów na obozie w Kaminoyamie, przed przyjazdem do Tokio. Traktowaliśmy to jako zawody, mieliśmy normalnie pomiar elektroniczny na fotokomórce. Wpadłem na metę – pod względem czasowym – za Kajetanem Duszyńskim. To pozwoliło mi w ogóle wystartować w sztafecie. Każdy z nas biegł ten dystans oddzielnie, aby nie było problemów przez to, że ktoś dostał gorszy tor. Mieliśmy sami siebie sprawdzić, pokazać się z jak najlepszej strony.
– Nie wiem, czy masz też takie wrażenie, że to były inne igrzyska aż tak nacechowane zmęczeniem psychicznym i mówieniem o tym, jak ważna jest też w przygotowaniach sportowca jego psychika. Przypadki Naomi Osaki, Simone Biles, każde niepowodzenie naszych zawodników, które jest kwitowane łzami…
– Wiesz, ja za bardzo nie śledzę mediów społecznościowych przed startami, ta otoczka igrzysk też nie do końca do mnie dociera. Telefon otwieram tylko po zawodach. Sam przeczytałem komentarze brzmiące: "nie pokładano we mnie nadziei", tylko na tej zasadzie, że Kajetan i Karol mają lepsze rezultaty życiowe. Nie można od razu tak skreślać sportowca. Niektórzy są w dobrej formie na mistrzostwach Polski, a przychodzi impreza międzynarodowa i zaczynają się problemy, brakuje dyspozycji, tak to też wygląda. Dużo innych czynników wpływa na wynik sportowca. Ważna jest też aklimatyzacja. Kiedy czytaliśmy, że Amerykanie ze sztafety mieszanej przyjechali na cztery dni przed startem do Tokio, to uważaliśmy to za absurd. My byliśmy na miejscu przez trzy tygodnie, przestawiliśmy się na tamtejszy klimat, trenowaliśmy przy wilgotności, upałach po 30 stopni.
– Zwycięstwo nad Amerykanami smakuje podwójnie, także ze względu na zamieszanie z ich przywróceniem do biegu o medal?
– Dla nas to przede wszystkim wielka radość, bo nikt nie przypuszczał, że Polacy mogą pokonać Amerykanów w takim biegu. Byliśmy bardzo zdziwieni w dniu finału, nawet mimo ograniczenia kontaktu w social mediach przed zawodami, że zostali przywróceni. Takiej informacji nie dało się przeoczyć. Byliśmy w szoku. Nie ukrywajmy, gdyby to zrobiły inne reprezentacje, pewnie nie byłoby tak kolorowo. Oni jednak co cztery lata walczą o najwyższe laury, a ta sytuacja z cofnięciem dyskwalifikacji była naprawdę śliska.
– 14 lat miałeś, gdy zacząłeś biegać. Co poza sukcesami daje ci ono w życiu? Jakąś wartość z niego wynosisz?
– To jest bardziej chęć rywalizacji. Lubię startować w zawodach bardziej niż trenować. Wykonuję treningi na 100 procent, ale jednak dopiero zawody dają mi olbrzymią radość. Wiadomo, lekkoatleta musi też dawać z siebie wszystko w siłowni, która jest częścią planu ćwiczeniowego. Dwa razy w tygodniu tam chodzimy. Trenujemy sześć lub siedem razy w tygodniu. Wolne dni również się zdarzają, ale bywają tygodnie, gdy i tego brakuje. Zresztą 400 metrów to przedłużony sprint. Nie da się przebiec całego okrążenia na pełnym gazie. Gospodarowanie siłami jest istotne. Na ostatniej prostej dopiero dajesz z siebie wszystko.
– Okulary – od dawna w nich biegasz? Jaki jest tego powód, że w nich startujesz?
– Mam niewielką wadę wzroku, po minus 0,75 dioptrii na każdym oku. Przeszkadza mi to, ale umiałem się do tej wady przyzwyczaić. Nie spadają mi podczas biegania, związuję je sznurkiem z tyłu.
– Ale już zrobiłeś ciekawe pierwsze wrażenie. Znak charakterystyczny, zapadasz w pamięć kibicom, bo to już wychodzi poza schemat.
– Wiem. To zwykłe okulary, nie za wielu sportowców startuje w zwyczajnych okularach. Wolę biegać w nich, są idealnie dopasowane, nie przesuwają się.
– Jest ktoś, od kogo uczysz się w drużynie najwięcej? Albo umiesz wyszczególnić, od kogo podpatrujesz daną rzecz?
– Nie wydzielam tego. Znamy się dość długo, ja w kadrze seniorów jestem właściwie od 21. roku życia. Staramy się wykonywać jak najlepiej zalecenia trenerów. Każdy ma też swojego trenera klubowego, tak jak Justyna pochodzi ze Śląska, a Małgosia – z Lublina. Większość treningów opiera się na tym, co przenosimy z klubów. Klubowi szkoleniowcy widzą nas najczęściej. My razem, w sztafecie, umawiamy się danego dnia na treningi i razem zmieniany pałeczkę. Sztafeta mieszana na dystansie 4x400 metrów to nowa konkurencja olimpijska. Musieliśmy choćby dostosować tempo do kobiet, to były inne prędkości niż te osiągane przez mężczyzn. Trzeba było dobrze to przetrenować, aby chociażby nie wpaść na siebie.
– A bywało, że na siebie wpadaliście?
– Powiem tak: bywało różnie. Czasem widzimy tego typu zdarzenia na bieżni. Ale u nas nie odnotowaliśmy poważniejszych zdarzeń. Potknięcia? Tak, ale nie zdarza nam się opuszczać pałeczki podczas przekazywania.
– W rozmowie z Tomaszem Kalembą z Onet Sport powiedziałeś, że masz nadzieję na to, że ten sukces nie zawróci ci w głowie. Wypada tylko dopowiedzieć: w co gorąco wierzymy.
– Dalej to podtrzymuję. Uważam siebie za poukładanego faceta. Bardzo chcę pilnować tego, bym się nie zmienił.
2:08:38.00
2
2:09:58.00
3
2:10:00.00
4
2:10:02.00
5
2:10:16.00
6
2:10:41.00
7
2:11:35.00
8
2:11:41.00
9
2:11:58.00
10
2:12:13.00
11
2:12:22.00
12
2:12:50.00
13
2:13:02.00
14
2:13:22.00
15
2:13:29.00
16
2:14:02.00
17
2:14:33.00
18
2:14:48.00
19
2:14:58.00
20
2:15:11.00
21
2:15:21.00
22
2:15:34.00
23
2:15:50.00
24
2:15:51.00
25
2:15:56.00
26
2:16:08.00
27
2:16:16.00
28
2:16:17.00
29
2:16:26.00
30
2:16:33.00
31
2:16:35.00
32
2:16:39.00
33
2:16:42.00
34
2:16:43.00
35
2:16:57.00
36
2:17:04.00
37
2:17:17.00
38
2:17:19.00
39
2:17:44.00
40
2:17:59.00
41
2:18:27.00
42
2:18:28.00
43
2:18:34.00
44
2:18:39.00
45
2:18:40.00
46
2:19:27.00
47
2:19:44.00
48
2:19:57.00
49
2:20:36.00
50
2:20:43.00
51
2:20:53.00
52
2:21:00.00
53
2:21:15.00
54
2:21:29.00
55
2:21:32.00
56
2:21:32.00
57
2:21:35.00
58
2:21:45.00
59
2:22:06.00
60
2:22:12.00
61
2:22:15.00
62
2:22:23.00
2:22:50.00
64
2:23:12.00
65
2:23:41.00
66
2:24:04.00
67
2:25:03.00
68
2:25:37.00
69
2:26:08.00
70
2:26:59.00
71
2:27:48.00
72
2:28:43.00
73
2:30:08.00
74
2:31:51.00
75
2:33:22.00
76
2:33:44.00
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
1
2:55.70
2
2:57.18
3
2:57.27
4
2:57.88
5
2:58.46
6
2:58.76
7
2:58.81
8
3:00.85
1
3:28.32
2
3:29.01
3
3:29.05
4
3:29.56
5
3:30.77
6
3:31.40
7
3:31.91
3:32.67
9
3:34.43
10
3:35.09
11
3:35.79
12
3:36.80
13
3:38.56
1
87.58
2
86.67
3
85.44
4
85.30
5
84.62
6
83.71
7
83.30
8
83.28
9
82.52
10
82.28
11
79.69
12
79.29
1
3:16.85
2
3:20.53
3
3:21.24
4
3:21.84
5
3:22.59
6
3:23.74
7
3:23.96
8
3:26.92
Kliknij "Akceptuję i przechodzę do serwisu", aby wyrazić zgody na korzystanie z technologii automatycznego śledzenia i zbierania danych, dostęp do informacji na Twoim urządzeniu końcowym i ich przechowywanie oraz na przetwarzanie Twoich danych osobowych przez nas, czyli Telewizję Polską S.A. w likwidacji (zwaną dalej również „TVP”), Zaufanych Partnerów z IAB* (1009 firm) oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP (88 firm), w celach marketingowych (w tym do zautomatyzowanego dopasowania reklam do Twoich zainteresowań i mierzenia ich skuteczności) i pozostałych, które wskazujemy poniżej, a także zgody na udostępnianie przez nas identyfikatora PPID do Google.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie naszych poszczególnych serwisów zwanych dalej „Portalem”, w tym informacje zapisywane za pomocą technologii takich jak: pliki cookie, sygnalizatory WWW lub innych podobnych technologii umożliwiających świadczenie dopasowanych i bezpiecznych usług, personalizację treści oraz reklam, udostępnianie funkcji mediów społecznościowych oraz analizowanie ruchu w Internecie.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie poszczególnych serwisów na Portalu, takie jak adresy IP, identyfikatory Twoich urządzeń końcowych i identyfikatory plików cookie, informacje o Twoich wyszukiwaniach w serwisach Portalu czy historia odwiedzin będą przetwarzane przez TVP, Zaufanych Partnerów z IAB oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP dla realizacji następujących celów i funkcji: przechowywania informacji na urządzeniu lub dostęp do nich, wyboru podstawowych reklam, wyboru spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych treści, wyboru spersonalizowanych treści, pomiaru wydajności reklam, pomiaru wydajności treści, stosowania badań rynkowych w celu generowania opinii odbiorców, opracowywania i ulepszania produktów, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, technicznego dostarczania reklam lub treści, dopasowywania i połączenia źródeł danych offline, łączenia różnych urządzeń, użycia dokładnych danych geolokalizacyjnych, odbierania i wykorzystywania automatycznie wysłanej charakterystyki urządzenia do identyfikacji.
Powyższe cele i funkcje przetwarzania szczegółowo opisujemy w Ustawieniach Zaawansowanych.
Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać w Ustawieniach Zaawansowanych lub klikając w „Moje zgody”.
Ponadto masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia, przenoszenia, wniesienia sprzeciwu lub ograniczenia przetwarzania danych oraz wniesienia skargi do UODO.
Dane osobowe użytkownika przetwarzane przez TVP lub Zaufanych Partnerów z IAB* oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP mogą być przetwarzane zarówno na podstawie zgody użytkownika jak również w oparciu o uzasadniony interes, czyli bez konieczności uzyskania zgody. TVP przetwarza dane użytkowników na podstawie prawnie uzasadnionego interesu wyłącznie w sytuacjach, kiedy jest to konieczne dla prawidłowego świadczenia usługi Portalu, tj. utrzymania i wsparcia technicznego Portalu, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, dokonywania pomiarów statystycznych niezbędnych dla prawidłowego funkcjonowania Portalu. Na Portalu wykorzystywane są również usługi Google (np. Google Analytics, Google Ad Manager) w celach analitycznych, statystycznych, reklamowych i marketingowych. Szczegółowe informacje na temat przetwarzania Twoich danych oraz realizacji Twoich praw związanych z przetwarzaniem danych znajdują się w Polityce Prywatności.