{{title}}
{{#author}} {{author.name}} / {{/author}} {{#image}}{{{lead}}}
{{#text_paragraph_standard}} {{#link}}Czytaj też:
{{link.title}}
{{{text}}}
{{#citation}}{{{citation.text}}}
Tokio 2020. Koszykówka. Amerykanie wrzucili wyższy bieg i zagrają o złoto

Amerykanie na igrzyska olimpijskie w Tokio może nie przywieźli Dream Teamu, ale i tak zagrają o złoto. USA w półfinale pokonały Australię 97:78 (18:24, 24:21, 32:10, 23:23).
Oglądaj igrzyska olimpijskie Tokio 2020 w aplikacji mobilnej!
Czytaj też:

Kevin Durant – znaczenie kontrowersyjnego lidera
To już olimpijska tradycja, że bez względu na skład, faworytem igrzysk i tak są Amerykanie. Bo najczęściej to oni sięgają po złoto. Tak było w Rio, Londynie i Pekinie. Nie wygrali w Atenach, ale cztery lata wcześniej już tak. I osiem też. I wielce prawdopodobne, że z Tokio znów wrócą ze złotymi krążkami.
W czwartkowym półfinale Amerykanie pokonali Australię. Lepiej mecz rozpoczęli zawodnicy z Antypodów. Byli lepsi w pierwszej kwarcie. W drugiej nieznacznie przeważały Stany Zjednoczone. Ale kiedy przyszło co do czego, w trzeciej kwarcie Amerykanie po prostu rozbili rywali. Wynik? 32:10. Dziesięć minut, które przesądziły o ich zwycięstwie. Ostatnia część meczu wielkiego wpływu na końcowy rezultat już nie miała.
Najbardziej Australijczykom we znaki dali się Kevin Durant i Devin Booker. Pierwszy rzucił 23 punkty, drugi 20. Jrue Holiday dołożył mniej punktów, ale za to miał osiem asyst. I tak Stany zrobiły kolejny krok w kierunku szesnastego złota olimpijskiego. W finale zmierzą się z Francją lub Słowenią.