Marcin Lewandowski nie pobiegnie w finale olimpijskiego biegu na 1500 metrów. Przez kontuzję. Michał Rozmys cierpiał inaczej, bo w półfinale rywal przypadkiem zdarł z niego but. – Bóg wystawia mnie na próbę – zaciska zęby "Lewy". On drugie życie już dostał, po pierwszej rundzie. Teraz protest PZLA dał awans temu drugiemu.