| Piłka nożna / Betclic 2 Liga
Michał Fidziukiewicz w tym roku skończył 30 lat, ale wciąż nie brakuje mu piłkarskich wyzwań. Widać to na boisku – w debiucie w barwach Motoru Lublin zdobył hat-tricka. – W meczach towarzyskich zdobyłem trzy bramki, teraz też i bardzo chciałbym to podtrzymać – powiedział. W niedzielę jego zespół zmierzy się z klubem, do którego niedawno mógł trafić. Czy znowu zachwyci? Transmisja meczu Motor – Ruch w TVP Sport i aplikacji mobilnej.
Przemysław Chlebicki, TVPSPORT.PL: – Czy kiedykolwiek miałeś bardziej udany debiut niż w Motorze?
Michał Fidziukiewicz, Motor Lublin: – Nie przypominam sobie, żebym kiedykolwiek w debiucie strzelił trzy gole.
– W sparingach również byłeś skuteczny. Można więc powiedzieć, że forma z okresu przygotowawczego przełożyła się na dobry start sezonu?
– Nie opuściłem w tym czasie żadnej jednostki treningowej i czuję, że jestem w dobrej formie. W meczach towarzyskich zdobyłem trzy bramki, teraz też i bardzo chciałbym to podtrzymać.
– Jakim trenerem jest Marek Saganowski?
– Miałem już trochę trenerów, każdy miał swoje zasady. Ale nigdy wcześniej nie prowadził mnie były napastnik. To nowość, ale mnie cieszy, bo trener szczególną uwagę poświęca napastnikom. Ofensywni piłkarze mają osobne treningi, dodatkowe ćwiczenia. Myślę że dzięki temu będę jeszcze bardziej skuteczny w wykończeniu akcji.
– Nie chciałbym tutaj wypominać wieku, ale sporo napastników po trzydziestce ma problemy z utrzymaniem równej formy.
– Ze zdrowiem wszystko jest dobrze i wciąż mogę trenować na pełnych obrotach. Mam nadzieję, że tak zostanie i będę mógł dawać z siebie tyle, ile będę mógł.
– Jak sądzisz – najlepszy czas kariery masz już za sobą, czy jeszcze na niego czekasz?
– Chciałbym żeby ten moment był przede mną. Trzydzieści lat to wciąż wiek, w którym wciąż mogę się rozwijać. Mam jeszcze kilka lat na to, by móc coś osiągnąć.
– Co prawda to inna pozycja, ale Łukasz Trałka w wieku 37 lat zrobił najlepsze liczby w karierze.
– To dobry przykład. Wiadomo że z ofensywnymi zawodnikami bywa różnie, ale jeśli będę strzelać i wszystko będzie funkcjonować tak jak powinno, będę grać jeszcze długo.
– Wróćmy do Motoru. Powiedziałeś że trener Marek Saganowski stawia głównie na ofensywę. To atak będzie waszym głównym atutem w tym sezonie?
– Nasza ofensywa jest dobrze przygotowana do sezonu. Musimy to jednak wypośrodkować – mieć złoty środek między obroną i atakiem. Oczywiście – bardziej mi odpowiada ofensywny styl i zdobywanie trzech-czterech bramek nawet kosztem kilku straconych. A obrońcy pewnie powiedzieliby, że wolą wygrywać po 1:0. Ale ja nie lubię stać z tyłu i czekać na to, co zrobi przeciwnik.
– Cofnijmy się o kilkanaście lat, gdy wchodziłeś do zespołu Jagiellonii. Musiałeś wtedy rywalizować o miejsce w składzie z Tomaszem Frankowskim, Euzebiuszem Smolarkiem i Kamilem Grosickim. Z perspektywy czasu – twoje trzynaście występów w Ekstraklasie w tamtym czasie to dużo czy mało?
– Szczerze powiem, że w tamtym momencie to było aż trzynaście. Konkurencja była duża i nie było przepisu o młodzieżowcu. Uważam że teraz młodzi piłkarze mają dużo łatwiej. Wtedy trzeba było pokazać spore umiejętności, żeby w ogóle trenować z pierwszą drużyną, a co dopiero grać. Szkoda mi, że wprowadzono go dopiero niedawno. Trener Probierz dawał mi szansę w sparingach, w których strzelałem gole, ale w Ekstraklasie nie miałem wielu występów. Miałem jednak siedemnaście lat i byłem najmłodszym debiutantem w historii Jagiellonii. Dobrze wspominam ten czas, choć nie było lekko.
– A może wynikało to z niestawiania na młodzież ze strony trenera Michała Probierza, co zarzuca mu się także podczas pracy w Cracovii?
– W tamtym czasie w składzie Jagiellonii było sporo młodych, ale zazwyczaj graliśmy epizody. Byliśmy silną drużyną – zdobyliśmy Puchar Polski. Mieliśmy także sezon, gdy zaczynaliśmy z dziesięcioma punktami ujemnymi. Raczej każdemu trenerowi byłoby trudno stawiać na młodzież w takich sytuacjach.
– Ale napastnikowi chyba było najtrudniej się przebić?
– W tamtym czasie grał u nas Tomek Frankowski, który wciąż dużo strzelał. A ja dzięki temu miałem od kogo się uczyć wykańczania akcji. Poza tym Ebi Smolarek, Kamil Grosicki, który grał wtedy w ataku, Remek Jezierski i dużo młodych chłopaków, z którymi rywalizowałem o to, by się przebić.
– W ostatnich latach byłeś wypożyczany do drużyn z niższych lig, jak na przykład Dąb Dąbrowa Białostocka czy Ruch Wysokie Mazowieckie. Byłeś rozczarowany z tego powodu?
– Nie czułem zawodu, bo potrzebowałem regularnej gry. W Jagiellonii miałem epizody w Ekstraklasie, była też Młoda Ekstraklasa, w której zdobywałem bramki, ale potrzebowałem miejsca, w którym okrzepnę. Dlatego cieszyłem się, że grałem w tych klubach.
– Po kilku latach zdecydowałeś się na wyjazd do belgijskiego Bocholt, grającego w trzeciej lidze. Jak wyglądały pana przenosiny?
– Wracałem z kolejnych wypożyczeń i wciąż nie byłem brany pod uwagę w pierwszej drużynie, dlatego rozwiązałem kontrakt z Jagiellonią. Ernest Konon załatwił mi wyjazd i długo się nad tym nie zastanawiałem. Nie chciałem jeździć po testach, tylko mieć coś pewnego. Kontrakt miałem już gotowy i pojechałem w ciemno. Spędziłem tam jednak dwa lata, z których jestem zadowolony. Bocholt grało ofensywnie, zdobywałem bramki, asystowałem. Szkoda tylko, że nie udało się wtedy zaczepić w wyższej lidze.
– Z tego co słyszałem, zainteresowanie jednak było.
– Tak, nawet byłem dogadany z klubem najwyższej ligi, ale zmienił się trener i nie widział mnie w swoich planach, ściągnął innego zawodnika. Byłem tam trzy tygodnie, wszystko się przeciągało, a rozgrywki już miały się rozpocząć. Dlatego postanowiłem zostać jeszcze rok w Bocholt.
– Co dał ci pobyt w Belgii?
– Poznałem inną kulturę, nauczyłem się języka. Była to dla mnie świetna przygoda. W klubie mieliśmy dobre warunki, pięć boisk. Poza tym grałem w małym mieście, gdzie mogłem się skupić tylko na treningu. I dzięki występom po 90 minut w każdym, zbierałem doświadczenie.
– Czy gra w Belgii miała wpływ na świetne liczby po powrocie do Polski, do Zagłębia Sosnowiec?
– Myślę, że w jakimś stopniu na pewno, ale duży wpływ na to miała atmosfera w klubie i wokół niego. Czas w Sosnowcu wspominam bardzo miło – zarówno pod względem kontaktu z ludźmi, jak i występów. Zdobyłem czternaście bramek. Po tamtym sezonie miałem propozycje z Ekstraklasy, ale niestety doznałem kontuzji, która wyłączyła mnie na pół roku. Szkoda, bo to był mój najlepszy moment.
– Co czułeś w tamtym momencie?
– Gdy usłyszałem diagnozę, trochę się podłamałem. Zawsze byłem zdrowy, nie miałem żadnych urazów, nie opuściłem treningów. A tutaj się dowiedziałem, że nie będę grać przez pół roku… Powrót po operacji trochę mi zajął – rehabilitacja po operacji nie była łatwa. A potem wróciłem i walczyliśmy o awans, co niestety nie wyszło, choć było blisko.
– Zagłębie awansowało rok później, po twoim odejściu.
– Może gdyby były baraże, wszystko inaczej by się to potoczyło. W każdym razie, Zagłębie po trzecich miejscach w dwóch sezonach z rzędu zasłużyło na awans.
– Dlaczego wtedy odszedłeś?
– Nie chciałem wtedy odchodzić. Czułem się tam bardzo dobrze i byłem bliski podpisania kontraktu na trzy lata. Niestety wtedy w klubie doszło do rewolucji, nowe władze nie chciały przedłużyć ze mną kontaktu i zacząłem się rozglądać za nowym klubem. Szkoda, że tak to się potoczyło, ale takie jest życie piłkarza. Nie zapomnę Zagłębia do końca życia i będę wspominać ten czas dobrze. A teraz trzymam kciuki za ten klub.
– Potem grałeś w GKS-ie Tychy, Olimpii Elbląg i Stali Stalowa Wola. Zatrzymajmy się przy ostatnim klubie. Miałeś dobry sezon pod względem liczb, ale ostatecznie Stal spadła do trzeciej ligi. Nie myślałeś o tym, by odejść?
– Gdy trafiłem do Stali, plany tam były ambitne. Mieliśmy walczyć o szóstkę, a skład mieliśmy na tyle dobry, że byliśmy w stanie to osiągnąć. Byliśmy jednak fatalnie przygotowani do sezonu. Sam wyglądałem fatalnie, nie miałem siły. Potem przyszedł trener Szymon Szydełko i zaczęło to wyglądać lepiej, ale w pierwszej rundzie straciliśmy za dużo punktów. W drugiej było już lepiej, ale 46 punktów nie dało nam utrzymania.
– Po spadku klub nie chciał ze mną rozwiązać kontraktu. Liczono na awans, ale wszystko było na wariackich papierach – nie było wiadomo do końca, kto odejdzie i kto zostanie. I na początku sezonu straciliśmy dużo punktów i nie byliśmy w stanie tego odrobić. Strzeliłem kilkanaście goli w rundzie i nie widziałem dla siebie wielkich szans. Odszedłem do Garbarni, gdzie spędziłem udane pół roku. Celowaliśmy w baraże, ale trochę nam zabrakło.
– Może w Motorze będziesz bliżej awansu?
– Wszystkim w klubie zależy by Motor piął się w górę. Każdy jest ambitny, chce się rozwijać.
– Waszym najbliższym rywalem będzie Ruch Chorzów, do którego mogłeś trafić na początku roku. Dlaczego ten transfer nie wypalił?
– Rozmowy z Ruchem trwały już długo – rozpoczęły się wtedy, gdy Stal spadła z ligi, a zimą do nich wróciliśmy. Nie mogliśmy jednak dojść do porozumienia. A teraz będę mógł zagrać przeciwko Ruchowi. Szykuje się dobry mecz – transmisja w telewizji, dużo kibiców, dlatego już nie mogę się go doczekać.
– Masz jakąś ustaloną granicę goli w tym sezonie
– Oczywiście chciałbym strzelać jak najwięcej, ale wyznaczam sobie liczb – najważniejsze by Motor wygrywał.
– O czym marzysz?
– Nie jestem człowiekiem, który wybiega w przyszłość. Raczej żyję z dnia na dzień – widzimy, co się dzieje na świecie. Nie ma co myśleć o tym, gdzie będę jutro. Twardo stąpam po ziemi – na razie skupiam się tylko na meczu z Ruchem. A co będzie dalej? Będzie widać po każdym kolejnym spotkaniu.
– A myślisz jeszcze o powrocie do Ekstraklasy?
– Wciąż chciałbym piąć się w górę. Nie chcę jednak wybiegać w przyszłość i mówić, że z Motorem awansuję najpierw do pierwszej ligi, a potem do Ekstraklasy. Tak jak powiedziałem – teraz liczy się tylko mecz z Ruchem.
***
Michał Fidziukiewicz – były zawodnik m.in. Jagiellonii Białystok, Zagłębia Sosnowiec, GKS-u Tychy i belgijskiego Bocholt, od niedawna występujący w Motorze Lublin. W pierwszym meczu w nowym klubie strzelił hat-tricka przeciwko Zniczowi Pruszków.
2 - 0
Chojniczanka
5 - 3
Świt Skolwin
3 - 1
KKS 1925 Kalisz
1 - 1
GKS Jastrzębie
4 - 1
Olimpia Grudziądz
3 - 3
Olimpia Elbląg
1 - 2
Rekord Bielsko-Biała
2 - 0
Hutnik Kraków
0 - 1
Zagłębie Sosnowiec
0 - 0
ŁKS II Łódź
Kliknij "Akceptuję i przechodzę do serwisu", aby wyrazić zgody na korzystanie z technologii automatycznego śledzenia i zbierania danych, dostęp do informacji na Twoim urządzeniu końcowym i ich przechowywanie oraz na przetwarzanie Twoich danych osobowych przez nas, czyli Telewizję Polską S.A. w likwidacji (zwaną dalej również „TVP”), Zaufanych Partnerów z IAB* (1012 firm) oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP (88 firm), w celach marketingowych (w tym do zautomatyzowanego dopasowania reklam do Twoich zainteresowań i mierzenia ich skuteczności) i pozostałych, które wskazujemy poniżej, a także zgody na udostępnianie przez nas identyfikatora PPID do Google.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie naszych poszczególnych serwisów zwanych dalej „Portalem”, w tym informacje zapisywane za pomocą technologii takich jak: pliki cookie, sygnalizatory WWW lub innych podobnych technologii umożliwiających świadczenie dopasowanych i bezpiecznych usług, personalizację treści oraz reklam, udostępnianie funkcji mediów społecznościowych oraz analizowanie ruchu w Internecie.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie poszczególnych serwisów na Portalu, takie jak adresy IP, identyfikatory Twoich urządzeń końcowych i identyfikatory plików cookie, informacje o Twoich wyszukiwaniach w serwisach Portalu czy historia odwiedzin będą przetwarzane przez TVP, Zaufanych Partnerów z IAB oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP dla realizacji następujących celów i funkcji: przechowywania informacji na urządzeniu lub dostęp do nich, wyboru podstawowych reklam, wyboru spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych treści, wyboru spersonalizowanych treści, pomiaru wydajności reklam, pomiaru wydajności treści, stosowania badań rynkowych w celu generowania opinii odbiorców, opracowywania i ulepszania produktów, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, technicznego dostarczania reklam lub treści, dopasowywania i połączenia źródeł danych offline, łączenia różnych urządzeń, użycia dokładnych danych geolokalizacyjnych, odbierania i wykorzystywania automatycznie wysłanej charakterystyki urządzenia do identyfikacji.
Powyższe cele i funkcje przetwarzania szczegółowo opisujemy w Ustawieniach Zaawansowanych.
Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać w Ustawieniach Zaawansowanych lub klikając w „Moje zgody”.
Ponadto masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia, przenoszenia, wniesienia sprzeciwu lub ograniczenia przetwarzania danych oraz wniesienia skargi do UODO.
Dane osobowe użytkownika przetwarzane przez TVP lub Zaufanych Partnerów z IAB* oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP mogą być przetwarzane zarówno na podstawie zgody użytkownika jak również w oparciu o uzasadniony interes, czyli bez konieczności uzyskania zgody. TVP przetwarza dane użytkowników na podstawie prawnie uzasadnionego interesu wyłącznie w sytuacjach, kiedy jest to konieczne dla prawidłowego świadczenia usługi Portalu, tj. utrzymania i wsparcia technicznego Portalu, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, dokonywania pomiarów statystycznych niezbędnych dla prawidłowego funkcjonowania Portalu. Na Portalu wykorzystywane są również usługi Google (np. Google Analytics, Google Ad Manager) w celach analitycznych, statystycznych, reklamowych i marketingowych. Szczegółowe informacje na temat przetwarzania Twoich danych oraz realizacji Twoich praw związanych z przetwarzaniem danych znajdują się w Polityce Prywatności.