{{title}}
{{#author}} {{author.name}} / {{/author}} {{#image}}{{{lead}}}
{{#text_paragraph_standard}} {{#link}}Czytaj też:
{{link.title}}
{{{text}}}
{{#citation}}{{{citation.text}}}
{{#point_of_origin}} Źródło: {{point_of_origin}}
{{/point_of_origin}}
Czytaj więcej
Przejdź do pełnej wersji artykułu

Dominik Kubera (z lewej) dwukrotnie stanął na podium w zawodach z cyklu Grand Prix (fot. 400mm.pl)
Zazwyczaj żużlowcy startujący z "dziką kartą" nie zajmują czołowych miejsc. Często szansę startu otrzymują młodzi zawodnicy, dla których występ w GP jest nagrodą za dobrą formę i świetną okazją do sprawdzenia się przeciwko najlepszym na świecie. 22-latek przełamał czteroletnią złą passę. Od 2017 roku żaden z żużlowców z "dziką kartą" nie stanął na podium w GP. Ostatnim był Czech Vaclav Milik. Zajął trzecie miejsce na praskiej Markecie.
Kubera był bliski historycznego osiągnięcia. Dotychczas tylko Adrian Miedziński i Bartosz Zmarzlik triumfowali w GP, startując ze specjalnym zaproszeniem. Jednak rajder Motoru Lublin i tak musi być bardzo zadowolony ze swojego wyniku. Drugie i trzecie miejsce w dwóch pierwszych startach robią wrażenie.

Dominik Kubera (niebieski kask) ma za sobą wymarzony debiut w Grand Prix (fot. PAP)
Marzenia o speedwayu rozpoczął w wieku 13 lat. Wtedy pulchniutki chłopak przyszedł na trening Unii Leszno. Gdy zobaczył go trener Roman Jankowski, zadał krótkie pytanie. "Ty chyba lubisz jeść?". Dominik z uśmiechem na twarzy odparł, że uwielbia... pyry z sosem – dowiadujemy się z materiału PGE Ekstraligi.
Kubera miał spore problemy z nadwagą. Jak sam przyznaje, dziewięć lat temu ważył tyle, co... teraz. Od zawsze był bardzo aktywny, dużo czasu spędzał na boiskach, placach zabaw, ale lubił też podjadać. I to niekoniecznie zdrowo. Sport pomógł mu w zerwaniu z niezdrowymi nawykami.
Na motocyklu bardzo szybko robił postępy. Był indywidualnym mistrzem Europy juniorów, pięć razy stawał na podium w DME juniorów, trzy razy wygrywał DMŚ juniorów. Jest multimedalistą wszystkich możliwych żużlowych zmagań. Ma 22 lata i pięć tytułów drużynowego mistrza Polski, które wywalczył z leszczyńską Unią. O takich sukcesach może pomarzyć wielu starszych kolegów. Dla "Domina" to dopiero początek...
Przed sezonem 2021 postanowił opuścić dom i przeniósł się do Lublina. W PGE Ekstralidze w tym roku jeździ w kratkę. Znakomite występy przeplata świetnymi, ale można rzec, że taki jest urok młodości. Fan gier komputerowych i jazdy na rowerze wielokrotnie udowodnił, że drzemie w nim ogromny potencjał. Kubera nie zamierza go zmarnować. Kibice lubelskich Koziołków dowiedzieli się, że "Domin" zostanie w ich klubie na kolejny sezon. Wygląda na to, że w najbliższym czasie regularnie mogą oklaskiwać jego świetną jazdę. Nie chcemy pompować balonika, ale być może już niebawem Bartosz Zmarzlik zyska poważnego konkurenta w walce o najważniejsze żużlowe laury.
Żużel. Dominik Kubera w świetnym stylu przywitał się z cyklem Grand Prix. Dwa starty, dwa miejsca na podium!

Żużlowiec lubelskiego Motoru znakomicie wykorzystał znajomość własnego toru. Dominik Kubera w swoim debiucie dwukrotnie stanął na podium Grand Prix, najważniejszych indywidualnych żużlowych zawodów na świecie.
Wychowanek FOGO Unii Leszno startował w Lublinie z "dziką kartą". Wykorzystał ją najlepiej, jak tylko mógł. W piątek przegrał tylko z Bartoszem Zmarzlikiem. Dzień później zajął trzecie miejsce za Artiomem Łagutą i dwukrotnym mistrzem świata.
Dominik Kubera jednym z najlepszych debiutantów w historii Grand Prix
Zazwyczaj żużlowcy startujący z "dziką kartą" nie zajmują czołowych miejsc. Często szansę startu otrzymują młodzi zawodnicy, dla których występ w GP jest nagrodą za dobrą formę i świetną okazją do sprawdzenia się przeciwko najlepszym na świecie. 22-latek przełamał czteroletnią złą passę. Od 2017 roku żaden z żużlowców z "dziką kartą" nie stanął na podium w GP. Ostatnim był Czech Vaclav Milik. Zajął trzecie miejsce na praskiej Markecie.
Kubera był bliski historycznego osiągnięcia. Dotychczas tylko Adrian Miedziński i Bartosz Zmarzlik triumfowali w GP, startując ze specjalnym zaproszeniem. Jednak rajder Motoru Lublin i tak musi być bardzo zadowolony ze swojego wyniku. Drugie i trzecie miejsce w dwóch pierwszych startach robią wrażenie.

Kim jest Dominik Kubera? Niezwykła historia chłopaka, który kocha żużel i... jedzenie
Marzenia o speedwayu rozpoczął w wieku 13 lat. Wtedy pulchniutki chłopak przyszedł na trening Unii Leszno. Gdy zobaczył go trener Roman Jankowski, zadał krótkie pytanie. "Ty chyba lubisz jeść?". Dominik z uśmiechem na twarzy odparł, że uwielbia... pyry z sosem – dowiadujemy się z materiału PGE Ekstraligi.
Kubera miał spore problemy z nadwagą. Jak sam przyznaje, dziewięć lat temu ważył tyle, co... teraz. Od zawsze był bardzo aktywny, dużo czasu spędzał na boiskach, placach zabaw, ale lubił też podjadać. I to niekoniecznie zdrowo. Sport pomógł mu w zerwaniu z niezdrowymi nawykami.
Na motocyklu bardzo szybko robił postępy. Był indywidualnym mistrzem Europy juniorów, pięć razy stawał na podium w DME juniorów, trzy razy wygrywał DMŚ juniorów. Jest multimedalistą wszystkich możliwych żużlowych zmagań. Ma 22 lata i pięć tytułów drużynowego mistrza Polski, które wywalczył z leszczyńską Unią. O takich sukcesach może pomarzyć wielu starszych kolegów. Dla "Domina" to dopiero początek...
Przed sezonem 2021 postanowił opuścić dom i przeniósł się do Lublina. W PGE Ekstralidze w tym roku jeździ w kratkę. Znakomite występy przeplata świetnymi, ale można rzec, że taki jest urok młodości. Fan gier komputerowych i jazdy na rowerze wielokrotnie udowodnił, że drzemie w nim ogromny potencjał. Kubera nie zamierza go zmarnować. Kibice lubelskich Koziołków dowiedzieli się, że "Domin" zostanie w ich klubie na kolejny sezon. Wygląda na to, że w najbliższym czasie regularnie mogą oklaskiwać jego świetną jazdę. Nie chcemy pompować balonika, ale być może już niebawem Bartosz Zmarzlik zyska poważnego konkurenta w walce o najważniejsze żużlowe laury.
Źródło: TVPSPORT.PL