{{title}}
{{#author}} {{author.name}} / {{/author}} {{#image}}{{{lead}}}
{{#text_paragraph_standard}} {{#link}}Czytaj też:
{{link.title}}
{{{text}}}
{{#citation}}{{{citation.text}}}
PKO Ekstraklasa. Marek Papszun po meczu z Wisłą: Wisła miała duże problemy z organizacją

Raków Częstochowa wygrał w niedzielnym meczu PKO Ekstraklasy z Wisłą Kraków 2:1. Chociaż zespół przegrywał grając w dziesiątkę, w drugiej połowie wyrównał, a następnie strzelił zwycięskiego gola. Trener Adrian Gula przyznał po spotkaniu, że mógł wprowadzić Jakub Błaszczykowskiego w drugiej połowie. – Możliwe że dałby więcej niż zawodnicy, którzy weszli z ławki – powiedział
Pierwsza porażka Wisły. Czerwona kartka nie osłabiła Rakowa
Raków Częstochowa dzięki zwycięstwu z Wisłą przerwał złą serię. Wcześniej nie wygrał bowiem trzech meczów z rzędu, wliczając mecze pucharowe z Suduvą i Rubinem. Po niedzielnym spotkaniu trener Marek Papszun pochwalił swoich zawodników za konsekwencję. Wyróżnił Kacpra Trelowskiego, który debiutował w PKO Ekstraklasie.
– Co można powiedzieć po taki meczu? Szacunek dla drużyny i całej szatni, bo w dziesięciu wywozimy trzy punkty ze stadionu Wisły. To nie było szczęście, ale nasza konsekwencja i dobra gra sprawiła, że wygraliśmy. Tym bardziej nas to cieszy. To był nas siódmy wyjazdowy mecz w ciągu 23 dni. Wygraliśmy również dla naszych kibiców, którzy licznie przyjechali na to spotkanie. Szybko wracamy do Częstochowy, ale nie na długo, bo za chwilę czeka nas bardzo ważny mecz pucharowy. Musimy walczyć i znowu z tarczą wrócić do Częstochowy.
– Według mnie nie było tak, że lepiej graliśmy w dziesięciu. To Wisła grała coraz gorzej w przewadze. Do straty bramki nie daliśmy za dużo pograć rywalowi. To się zmieniło po strzeleniu przez nią gola. Wtedy zgubiliśmy intensywność. Przewaga liczebna nie jest jednak często przewagą na boisku. Z mojej perspektywy Wisła miała duże problemy z organizacją gry w drugiej połowie i my to wykorzystaliśmy.
– Gratuluję naszemu bramkarzowi świetnego debiutu. Wejść do bramki na Wiśle, przy tak żywiołowej publiczności, nie jest łatwe dla młodego chłopaka. Wiedziałem, że sobie poradzi, ale nie spodziewałem się, że aż tak dobrze. Wybronił w pierwszej połowie świetną sytuację, w drugiej też po strzale Jana Klimenta. Absencja Vladana Kovacevica nie była spowodowana tylko chęcią dania mu odpoczynku. Mamy pewne problemy, ale nie chciałbym o tym mówić – powiedział trener Rakowa.
Z kolei Adrian Gula zwrócił uwagę na dobre momenty w grze Wisły. Wspomniał o Jakubie Błaszczykowskim, którego zostawił na ławce rezerwowych.
– Nasza gra miała dobre fazy i z nich stworzyliśmy sobie niezłe sytuacje. Mogliśmy podwyższyć na 2:0, ale nie udało się tego wykorzystać. Po straconej bramce zgubiliśmy koncentrację. Jest to trudne do zaakceptowania, bo mieliśmy okazje do tego, żeby wygrać.
– Zmiany były dokonane podobnie jak w ostatnim meczu. Tydzień temu dały nam wyrównanie, dzisiaj nie przyniosły efektu. Teraz widzimy, że nie były dobre, możliwe że Jakub Błaszczykowski dałby więcej niż zawodnicy, którzy weszli z ławki.
– Brakowało nam koncentracji w rozgrywaniu piłki i często pod własną bramką ją traciliśmy w niebezpiecznych strefach. Myślę, że nie gramy gorzej z meczu na mecz, ale dzisiaj zmierzyliśmy się z dobrym zespołem. Musimy ocenić także rywala, a nie tylko naszą grę. Raków był świetnie zorganizowany i miał świetne stałe fragmenty – przyznał szkoleniowiec Wisły.
Dzięki zwycięstwu Raków awansował na czwarte miejsce, gromadząc sześć punktów, z kolei Wisła z dwoma punktami mniej jest na szóstej pozycji. W następnej kolejce częstochowianie zagrają u siebie z Radomiakiem, natomiast drużyna Adriana Guli zmierzy się na wyjeździe ze Stalą.