{{title}}
{{#author}} {{author.name}} / {{/author}} {{#image}}{{{lead}}}
{{#text_paragraph_standard}} {{#link}}Czytaj też:
{{link.title}}
{{{text}}}
{{#citation}}{{{citation.text}}}
Reprezentacja Polski. Wojciech Szczęsny wciąż numerem jeden? Ważna deklaracja Paulo Sousy

Paulo Sousa udzielił "Przeglądowi Sportowemu" pierwszego wywiadu po Euro 2020. W czwartek opublikowano jego drugą część, w której selekcjoner reprezentacji Polski wyznał, że nie myślał o podaniu się do dymisji. – Mam poczucie, że piłkarze zaczynają rozumieć, że wygrana to nie jest coś, co może im się przytrafić przypadkiem, ale coś, co sami są w stanie osiągnąć. Z tego, że tak zmieniło się ich podejście i nastawienie, jestem dumny – wyznał Portugalczyk w rozmowie z Robertem Błońskim.
MUNDIAL, EURO I... SAN MARINO. NAJLEPSZE MECZE SZCZĘSNEGO
W pierwszej części wywiadu Paulo Sousa opowiedział chociażby o błędnych decyzjach, które podjął podczas meczów mistrzostw Europy. Biało-czerwoni zakończyli turniej na fazie grupowej, z jednym punktem zdobytym w trzech spotkaniach. Selekcjoner został zapytany o to, czy rozważał rezygnację z pracy po Euro.
– Nie. Nawet gdybyśmy dotarli do ćwierćfinału, półfinału albo finału, w głowie zawsze będę miał znak zapytania, bo do reprezentacji Polski trafiłem dzięki Zbigniewowi Bońkowi. Od początku, od jgo pierwszego telefonu było jasne, że niedługo po Euro w PZPN odbędą się wyboru, więc niezależnie od wyniku – rozczarowującego albo zachwycającego – moja przyszłość była niewiadomą. Jestem profesjonalistą, zależy mi na wygranych, takim samym byłem piłkarzem. Jako trener, choć w mniejszym stopniu niż kiedyś na boisku, nadal mogę przyczyniać się do zwycięstw. I stoję w pierwszym szeregu – podkreślił Sousa.
– Mam poczucie, że piłkarze zaczynają rozumieć, że wygrana to nie jest coś, co może im się przytrafić przypadkiem, ale coś, co sami są w stanie osiągnąć. Z tego, że tak zmieniło się ich podejście i nastawienie, jestem dumny – dodał selekcjoner.
Portugalczyk przyznał też, że nie rozmawiał z zawodnikami po zakończeniu mistrzostw Europy. – Zrobiłem to celowo. Ostatni rok był wyjątkowy dla wszystkich, zarówno w wymiarze zawodowym jak i osobistym. Wydaje mi się, że piłkarze potrzebowali odcięcia i regeneracji, zajęcia się rodziną, samodzielnego przemyślenia kolejnych kroków – wyjaśnił i zdradził, że na wrześniowe spotkania eliminacji mistrzostw świata zostaną powołani Nicola Zalewski i Adam Buksa.
18 sierpnia odbędą się wybory na prezesa PZPN, w których zmierzą się Marek Koźmiński i Cezary Kulesza. – Poznałem obu. Z Markiem Koźmińskim łatwiej było nam rozmawiać, bo też zna język włoski, graliśmy przeciwko sobie w Serie A, mamy wspólnych znajomych. Rozmawialiśmy wiele razy o polskiej piłce, co powinniśmy zrobić, w którą stronę się rozwijać. O wyborach nie było słowa. Z Cezarym Kuleszą rozmowa jest techncznie trochę trudniejsza. Mimo to odbyliśmy dłuższy dialog podczas meczu Legii w Warszawie. Ale ogólnie myślę, że nie tylko ja, ale każdy selekcjoner powinien się zajmować i próbować wpływać na grę swojej drużyny, zamiast koncentrować się na innych tematach – zaznaczył.
Ostatnio reprezentacyjną karierę zakończył Łukasz Fabiański. Sousa zadeklarował, że numerem jeden w bramce wciąż będzie Wojciech Szczęsny. – Tak. O to zawsze jest dużo szumu, a ja jestem przekonany, że podjęliśmy właściwą decyzję. Z żalem przyjąłem wiadomość Łukasza Fabiańskiego o rezygnacji z gry w kadrze. Jego wkład był nie do przecenienia. To fantastyczny piłkarz i człowiek – oprócz umiejętności technicznych ważna jest także mentalność – tej Łukasza zawsze będzie brakować – skomentował.