16 sie 2021 | Inne

MKOl ma problem. O nowych gospodarzy igrzysk olimpijskich coraz trudniej

Skończyły się czasy, kiedy wybór organizatora igrzysk budzi jakiekolwiek emocje. Rosnące koszty przeprowadzenia imprezy i polityka sprawiły, że gospodarzy znamy długo przed oficjalnym ogłoszeniem. Może się zdarzyć, że MKOl będzie miał w przyszłości kłopot ze znalezieniem kogokolwiek.

DALSZĄ CZĘŚĆ PRZECZYTASZ POD REKLAMĄ

Wioska widmo? Tokio ma plan na zagospodarowanie

Czytaj też

Wioska widmo? Tokio ma plan na zagospodarowanie

Najlepszym dowodem na to są ostatnie wybory organizatorów Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego. Wyznaczenie miasta igrzysk stało się bardzo dużym problemem. Niedobór kandydatów sprawił, że walczące o imprezę w 2024 Paryż i Los Angeles, zostały pogodzone przyznaniem organizacji obu. Paryż zorganizuje igrzyska za trzy lata, a Los Angeles bez walki dostało prawo do imprezy w 2028 roku.

Formalnością była też ostatnia decyzja o przyznaniu igrzysk w 2032 Brisbane. Australijczycy od kilkunastu miesięcy prowadzili poważne rozmowy z MKOl-em na wyłączność. Ten nie miał najmniejszych wątpliwości, co do wyboru gospodarza.

Protestowało Tokio, protestuje też Los Angeles

Zastrzeżenia co do zasadności imprezy mają w ostatnich latach mieszkańcy miast gospodarzy. Przed rozegranymi niedawno igrzyskami w Tokio aż 83 proc. Japończyków było przeciwnych organizacji. Coraz głośniej mówi się też już o rosnącym buncie w Los Angeles.

– Wszystko po to, by zwiększyć wartość nieruchomości i wypchnąć biznesy naszych sąsiadów o niskich dochodach. W miastach takich jak nasze istnieje już tendencja do wysiedlania biedniejszych i poświęcania ich dla rzekomo pomagających projektów. Jednym z nim są igrzyska, które cały ten proces tylko przyspieszają – mówił jeden z największych przeciwników imprezy w 2028 roku Leonardo Vilchis, współwłaściciel związku najemców w mieście.

Nie USA, a Chiny wygrały klasyfikację medalową igrzysk? Przynajmniej według niektórych
Mieszkańcy Los Angeles zapowiadają, że nie ustąpią przed organizatorami igrzysk. Przekonują, że nie dadzą się przekupić, bo ważniejsze od pieniędzy jest dla nich równe społeczeństwo. Zdają sobie sprawę, że aby mieć nadzieję na zatrzymanie olimpijskiej maszyny, muszą działać bardzo szybko.

Wioska widmo? Tokio ma plan na zagospodarowanie

Czytaj też

Wioska widmo? Tokio ma plan na zagospodarowanie

Olimpijczyk napadnięty i brutalnie pobity. Trafił do szpitala

Czytaj też

Jack Woolley został brutalnie pobity w centrum Dublina (fot. Instagram / Getty)

Olimpijczyk napadnięty i brutalnie pobity. Trafił do szpitala

Metra, nie igrzysk

Problemem nowożytnych igrzysk stało się namnażanie ukrytych i nie do końca potrzebnych kosztów. To nie tylko budowa nowych aren, które często nie mają swojego zastosowania po igrzyskach, ale też goszczenie dużej liczby oficjeli. W dodatku doskonała okazja dla nieuczciwych, próbujących robić na igrzyskach brudne interesy.

Kiedy do igrzysk pozostaje dużo czasu, wiele komitetów zgłasza chęć kandydowania. Lista chętnych wydaje się być naprawdę pokaźna i... odrealniona, bo na pierwszy rzut oka widać często, które miejsca nie będą w stanie zorganizować igrzysk z prozaicznych ekonomicznych powodów.

Poważniejsze kandydatury oddają temat do konsultacji społecznych i wtedy zaczyna pojawiać się kolejny problem. Społeczeństwo zaczyna rozumieć, że impreza nie jest dla nich na tyle ważna, by sięgać do miejskiej kasy. Najbliższym dla nas przykładem jest ostatnia oferta Krakowa do zorganizowania zimowych igrzysk w 2022. Mieszkańcy stolicy Małopolski wybrali w referendum, że istotniejsza od sportu jest chociażby budowa metra.

Otwarcie nad Sekwaną, amatorzy na trasach olimpijskich. Czym chcą zaskoczyć organizatorzy igrzysk w Paryżu?
Nie obyło się bez strat. Polska kandydatura na samo wszczęcie procesu ubiegania się o igrzyska wydała około 11 milionów złotych, a Najwyższa Izba Kontroli uznała środki za wykorzystane nieefektywnie, bo miasto wycofało się z wyścigu na długo przed decydującymi momentami.

Do pewnego czasu wydawało się, że igrzyska oznaczają dla miasta organizatora wyjątkową ekspozycję, a co za tym idzie wielki przypływ dochodów z turystki. W rzeczywistości koszty prawie zawsze przekraczają wymierne korzyści. Każde z igrzysk olimpijskich po 1960 roku nie mieściły się w zakładanym budżecie. Ostatnie, w Tokio, nawet przy ostrożnych szacunkach kosztować będą 15,4 miliarda dolarów, czyli najwięcej w historii letnich igrzysk.

Olimpijczyk napadnięty i brutalnie pobity. Trafił do szpitala