| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa
Poniedziałkowe spotkanie 4. kolejki PKO Ekstraklasy przyniosło niespodziewane rozstrzygnięcie. W Białymstoku miejscowa Jagiellonia okazała się gorsza od Górnika Zabrze (1:3). – Był taki moment, że rywale zepchnęli nas do defensywy, wyrównali i wydawało się, że pójdą za ciosem – mówił na konferencji prasowej trener zespołu gości Jan Urban.
Dwa gole Krzysztofa Kubicy oraz trafienie Jesusa Jimeneza pozwoliły Górnikowi odnieść drugie ligowe zwycięstwo w trwającym sezonie. Opiekun zabrzan był zadowolony z postawy swoich zawodników, choć przyznał, że obawiał się o końcowy rezultat.
– Wydaje mi się, że rozegraliśmy naprawdę dobre spotkanie. Kompletne, bo zarówno w pierwszej, jak i drugiej połowie, w wielu fazach spotkania, to my mieliśmy kontrolę tego meczu. Był taki moment po strzeleniu przez nas pierwszej bramki, że Jagiellonia zepchnęła nas do defensywy, wyrównała i wydawało się, że pójdzie za ciosem. Całe szczęście, że tak się nie stało, a to nas ta bramka obudziła ponownie i zaczęliśmy grać to samo, co przed strzeleniem pierwszego gola. Dobrze to wyglądało, to jest to, co chcielibyśmy grać. Zaczęliśmy od dwóch porażek i graliśmy słabo, całe szczęście, że ta wiktoria ze Stalą Mielec nas troszeczkę podbudowała, a dziś drużyna potwierdziła, że wraca na właściwe tory i potrafimy grać – zaznaczył Urban.
Z porażką nie mógł do końca pogodzić się natomiast Ireneusz Mamrot. – To bardzo bolesna porażka, tym bardziej, że dziś przyszło tak wielu kibiców, doping był do 90 minuty. Nasza pierwsza połowa była słabsza, ale niekoniecznie musieliśmy w niej przegrywać, bo tak naprawdę – uważam że Górnik był zespołem lepszym do przerwy - natomiast, poza tymi stałymi fragmentami, nie przypominam sobie ich sytuacji. To były akcje, w których zupełnie odpuściliśmy krycie i to jest rzecz niedopuszczalna. Druga połowa była lepsza w naszym wykonaniu, ale Górnik miał jedną bardzo ładną akcję, którą wykorzystał i w efekcie przegraliśmy mecz. Na pewno boli ta porażka u siebie, ale nie mamy wyjścia – teraz mamy dwa mecze wyjazdowe i trzeba z nich na pewno przywieźć punkty – dodał trener Jagi.