| Piłka nożna

Walne w PZPN. Potok absurdów, taśmy i beton, którego zazdroszczą w budowlance

Zbigniew Lach szalał na mównicy, Kazimierz Greń wspierał Zbigniewa Bońka, by potem... przestać. O fotel bił się też Zdzisław Kręcina (fot. 400mm/PAP)
Zbigniew Lach szalał na mównicy, Kazimierz Greń wspierał Zbigniewa Bońka, by potem... przestać. O fotel bił się też Zdzisław Kręcina (fot. 400mm/PAP)

Już w środę Walne Zgromadzenie Delegatów PZPN wyłoni nowego prezesa piłkarskiej centrali w Polsce. Schedę po Zbigniewie Bońku chcą przejąć Cezary Kulesza i Marek Koźmiński. Zjazd wyborczy będzie obfitował w emocje, rozmowy zakulisowe i soczyste wystąpienia z mównicy. Zanim ujrzymy "biały dym", musimy być przygotowani na potok zaskakujących wydarzeń. Tego nauczyła nas historia.

DALSZĄ CZĘŚĆ PRZECZYTASZ POD REKLAMĄ
Następca Bońka może przyjmować gratulacje. Wybory to formalność!

Czytaj też

Zbigniew Boniek już w środę przestanie być prezesem PZPN. Zastąpi go Cezary Kulesza lub Marek Koźmiński

Następca Bońka może przyjmować gratulacje. Wybory to formalność!

Na myśl o "walnym zgromadzeniu PZPN" przeciętny kibic szybko będzie miał budowlane konotacje. Zwłaszcza związane ze słowem "beton". Działacze funkcjonujący przy piłce często pamiętają czasy słusznie minione. Choć, gdy odwiedzi się siedziby związków wojewódzkich, trzeba czasem się zastanowić, w którym roku się znajdujemy. I patrząc na miejsca, i – niekiedy – na ludzi w nich zasiadających. Dość powiedzieć, że gdy w 2017 roku weszła w życie nowelizacja ustawy o sporcie, na mocy której zakazywano zasiadać we władzach PZPN dawnym funkcjonariuszom służb PRL, zaczął się zamęt i popłoch. Nadal nie obowiązywało to związków wojewódzkich. Tam można było trwać na tym, co beton lubi najbardziej – stołku.

Minęły cztery lata i, jak się okazuje, niektórzy do dziś zmian na własnej skórze nie uświadczyli. Ponoć lista chętnych do zarządu PZPN musiała zostać skrócona, gdy pojawili się na niej "towarzysze obywatele". To wtedy poznali oni bolesną prawdę – że w nowych władzach stołki centralne nie są osiągalne. Posadek nie będzie, ale... głosy dawni funkcjonariusze oddawać będą mogli. Jako że każdy głos się liczy – jest szansa na zapewnienie sobie bezpiecznej, betonowej przyszłości – i to nie w betonowych butach, a z zacementowaniem czterech liter do stołku dopóki śmierć ich nie rozłączy. Tyle, że w organach wojewódzkich.

Droga do uzyskania władzy w największym polskim związku sportowym zwykle bywa kręta i wyboista. Trzeba mieć przede wszystkim... mocną głowę i dobrą wątrobę. Spotkania z delegatami do łatwych nie należą, ale można ich urobić. Najlepszym przykładem był Zdzisław Kręcina, dawny sekretarz generalny PZPN i kandydat na prezesa w 2012 roku. By móc wystartować w wyborach, potrzebował 15 rekomendacji. Tajniki ich otrzymywania w płomiennym wystąpieniu zdradził Zbigniew Lach. – Zdzisiu przepraszam cię. Powiedziałem ci przed Portugalią, że ci nie odpuszczę. Wszyscy cię lubią. Zdzichu, dałeś plamę w ostatnim roku. Ale jesteś kolegą od wypitki i jedzenia, to ci dali 15 rekomendacji. Miałem nie mówić nazwiskami, ale spytam: droga pani Pyżalska (wówczas prezes Warty Poznań – przyp. red.), chce pani takiego prezesa jak on? To pan, panie Kulesza chce takiego prezesa? – pytał retorycznie. Obecny kandydat, a wówczas prezes Jagiellonii, poparł właśnie znanego i lubianego piłkarskiego działacza.


Wystąpienie krakowskiego barona raz po raz wywoływało i salwy śmiechu, i uśmiechy politowania. Poruszał on jednak fundamentalne tematy. Pierwszym z nich było wykształcenie kandydatów do zarządu PZPN. Tych w 2012 roku zgłosiło się 34, a miejsc było znacznie mniej. Im lepsze CV, tym większa była szansa. Mataczy zadenuncjował Lach. – Jeżeli wymagamy od trenerów średniego wykształcenia, to wypada, żeby działacze szczebla centralnego też takie mieli. W CV można wpisać wszystko. Trzy fakultety, które później okazują się licencjatami, doktorat, gdy nie ma się matury – wyliczał. Wiadomo, papier przyjmie wszystko. Na końcu dostało się zaś mężowi ówczesnej kandydatki do zarządu, Izabelli Łukomskiej-Pyżalskiej, Jakubowi Pyżalskiemu. – Panie Pyżalski, pan mi mówi, że 20 milionów wpompował w piłkę. Bardzo dobrze. Dostał pan wyrok skazujący, ale wrócił pan na dobrą drogę. Niech pan pomaga – mówił, wywołując rechot u wszystkich, tylko nie byłego akcjonariusza Warty Poznań.

Spośród wymienionych z nazwiska podczas wystąpienia, Pyżalscy w futbolu już nie działają, a Kulesza kandyduje na prezesa. Ot, jak różnie mogą potoczyć się losy przez dziewięć lat. Doświadczył tego też inny z ówczesnych kandydatów na prezesa PZPN, Edward Potok. Po latach wszyscy pamiętają go z jednego zdania. Wypowiedzianego, a jakże, przez Zbigniewa Lacha. – Swoim wystąpieniem pan Potok się, k***a, skompromitował – stwierdził krasomówca. I w wyborach w 2012 roku Potok nie wygrał, choć stawiano go w roli faworyta, a następnie zakończył kadencję prezesa Łódzkiego Związku Piłki Nożnej. Słowa mogą wiele.

Następca Bońka może przyjmować gratulacje. Wybory to formalność!

Czytaj też

Zbigniew Boniek już w środę przestanie być prezesem PZPN. Zastąpi go Cezary Kulesza lub Marek Koźmiński

Następca Bońka może przyjmować gratulacje. Wybory to formalność!

Edward Potok. Miał zostać prezesem PZPN, ale "się, k***a, skompromitował" (fot. PAP)
Edward Potok. Miał zostać prezesem PZPN, ale "się, k***a, skompromitował" (fot. PAP)

To właśnie w 2012 roku schedę po Grzegorzu Lacie objął Zbigniew Boniek. Zamiast trzech sekund na "setkę" i afer z brakiem orzełka na koszulkach kadry miało być lepiej i bardziej zachodnioeuropejsko. Wykonanie zadania meldował kibicom Kazimierz Greń, który później stał się najbardziej zajadłym wrogiem Bońka.


Do zrealizowania marzeń kibiców ówczesny prezes Podkarpackiego Związku Piłki Nożnej przyczynił się w sposób – nomen omen – walny. Rok wcześniej – jak stwierdzali ówcześni działacze PZPN – za jego usilnymi przekonaniami niejaki Grzegorz Kulikowski sprzedał taśmy, na których nagrał Grzegorza Latę i Zdzisława Kręcinę rozmawiających o dużych pieniądzach. Sugerowano, że mieli być oni zamieszani w proceder korupcyjny. Fatalny PR stał się jeszcze gorszy. Na walnym zgromadzeniu w 2011 roku Lato nie mógł zostać odwołany, bo... nie przewidywał tego statut. Ze stoickim spokojem, z papierosem w ustach wyjaśniał to dziennikarzom... Zbigniew Lach. Wiadomo, statut rzecz święta. Choć, jak ten sam działacz zwykł mówić: prawo jest najważniejsze, trzeba go przestrzegać, ale... bez przesady. Dopiero później król strzelców mundialu w 1974 roku podjął decyzję, by nie kandydować w kolejnych wyborach. A Kręcina? Jak wiemy, i tak dostał piętnaście rekomendacji. Nie spełniła się jednak kibicowska przepowiednia, która brzmiała "od Chicago po Wodzisław na prezesa tylko Zdzisław".

Przed kolejnymi wyborami w 2016 roku Greń był najbardziej zajadłym wrogiem Bońka. Tyle że sam znajdował się już na piłkarskim aucie po tym, jak pod Aviva Stadium w Dublinie wcielił się w rolę... konika odsprzedającego kibicom bilety z puli PZPN. Wsparcie w osobie Grenia miał jednak również związany wcześniej z piłką nożną Józef Wojciechowski, któremu przy okazji gratulujemy narodzin potomka.


Kontrowersyjny niegdysiejszy właściciel Polonii Warszawa, którą później sprzedał niewypłacalnemu Ireneuszowi Królowi stanął w szranki z byłym piłkarzem Widzewa, Romy i Juventusu. Gdy coraz bardziej utwierdzał się w przekonaniu, że wyborów nie wygra, zaczął podważać ich ważność. – Największym atutem wyborczym Bońka jest system głosowania poprzez maszynki. (...) Taki sposób wyboru prezesa nie spełnia wymogów tajności. Maszynki są oznaczone numerycznie i przypisane do konkretnego delegata. Łatwo odtworzyć kto jak głosował. Poza tym ludzie zaglądają sobie przez ramię. Takie głosowanie to fikcja tajności – mówił w wywiadzie udzielonym "Piłce Nożnej". Jego poplecznicy sugerowali, że przy poprzednim zjeździe statutowym Boniek zdawał sobie sprawę, kto oddał jaki głos – i cynicznie to wykorzystywał.

Ostatecznie Wojciechowski poległ z kretesem, a jego zaskarżenie maszynek nic nie dało. Wybór został uznany za wiążący. Wiceprezesem ponownie został Marek Koźmiński, teraz namaszczony przez Zbigniewa Bońka do przejęcia pałeczki. Poparcie byłego piłkarza Brescii wydaje się zbyt małe. Niczym dzielni Galowie opór wobec Kuleszy stawiają w Małopolsce. Tam nowy prezes MZPN, Ryszard Kołtun będzie wspierał krajana z Krakowa. W wyborach Kołtun był jedynym kandydatem, bo związek co rusz zmieniał ordynację wyborczą, chcąc jak najbardziej utrudnić możliwość wystartowania w nich Łukaszowi Sosinowi. Okazało się, że łatwiej manewrować obrońców w lidze cypryjskiej, aniżeli betonowe filary władzy.

Łukasz Sosin chciał skruszyć beton w MZPN. Zderzył się jednak z... betonową ścianą, a wybory wygrał Ryszard Kołtun (fot. MM)
Łukasz Sosin chciał skruszyć beton w MZPN. Zderzył się jednak z... betonową ścianą, a wybory wygrał Ryszard Kołtun (fot. MM)

Poparcie dla Koźmińskiego nie bierze się tylko z lokalnej sympatii. Sosin złożył bowiem skargę na ordynację do PZPN. Uznał, że powinna być ona definiowana przez walne zgromadzenie delegatów, a nie jedynie uchwałą zarządu. W PZPN uznali inaczej. Według ich opinii – uwaga, uwaga – prezes nie jest formalną władzą stowarzyszenia, więc o sposobie jego wyboru można decydować uchwałą. Ustępujący prezes, Ryszard Niemiec dziękował za to, że przyznano MZPN, że miał prawo w dowolny, przez siebie interpretowany sposób ustalić reguły gry. Chyba trudno nie odwdzięczyć się za to głosem.

Jeśli Koźmiński stoi na przegranej pozycji, to na takiej samej znajdzie się Kołtun. On jednak z pewnego drobnego powodu do zarządu PZPN by się nie dostał. Niegdyś zasiadał już w komisji ds. piłkarstwa amatorskiego, ale w 2017 roku musiał zrezygnować po "przykrym incydencie". Incydentów i "incydentów" nie chcemy oglądać podczas kolejnego Walnego Zgromadzenia Delegatów PZPN. Na jednym z nich, lata temu, ówczesny prezes Legii Warszawa, Piotr Zygo stwierdził, że przebywa w takim towarzystwie, że trzeba pilnować tu portfeli. Od tego czasu zmieniło się miejsce obrad, zmieniła się część – bo nie wszyscy – delegatów, a w portfelach karty wyparły gotówkę. Może to i dobrze.

Były portfele, były maszynki, były kompromitacje – może tym razem wyjątkowo obejdzie się bez nich. Jedno jest pewne – wszystko będziemy mieć na taśmie my. Kamera TVP Sport będzie śledziła całe obrady Walnego Zgromadzenia Delegatów PZPN. Transmisja na żywo od 10:30 na TVPSPORT.PL, w aplikacji mobilnej i Smart TV. Przygotujcie popcorn i bądźcie z nami.

Kto wybierze prezesa PZPN? Lista delegatów


60: związki wojewódzkie
– dolnośląski, małopolski, podkarpacki, śląski (po 5 głosów)
– łódzki, mazowiecki, pomorski, wielkopolski, zachodniopomorski ( po 4 głosów)
– kujawski, lubelski, lubuski, opolski, świętokrzyski, warmińsko-mazurski (po 3 głosy)
– podlaski (2 głosy)
32: kluby Ekstraklasy (po 2 głosy każdy)
18: kluby I ligi
3: stowarzyszenie trenerów
2: kobiecy futbol
2: futsal
1: stowarzyszenie sędziów

Wydarzeniom w hotelu Sofitel Victoria w Warszawie zostanie poświęcone specjalne wydanie magazynu piłkarskiego Dariusza Szpakowskiego "4-4-2".

Nowe rozdanie w PZPN. Kto zastąpi Zbigniewa Bońka?
(fot. 400mm)
Nowe rozdanie w PZPN. Kto zastąpi Zbigniewa Bońka?

Zobacz też
Wielkie pieniądze na stole. W Lizbonie miało dojść do rewolucji w piłce nożnej
Griedge Mbock Bathy Nka of Paris Saint Germain is challenged by Lara Martins

Wielkie pieniądze na stole. W Lizbonie miało dojść do rewolucji w piłce nożnej

| Piłka nożna 
Polki powalczą o historyczny tytuł. W grze spore pieniądze
Turniej World Seven's Football w Estoril (fot. własne), Paulina Dudek (fot. Getty Images)

Polki powalczą o historyczny tytuł. W grze spore pieniądze

| Piłka nożna 
Spalona czaszka i ślub z miss Brazylii. Polacy byli królami egzotyki
Adrian Mierzejewski był MVP ligi australijskiej, Grzegorz Lato królował w lidze meksykańskiej (fot. Getty)
polecamy

Spalona czaszka i ślub z miss Brazylii. Polacy byli królami egzotyki

| Piłka nożna 
Euro U17. Ten mecz nie tak miał wyglądać
Francja – Portugalia (fot. Getty Images)

Euro U17. Ten mecz nie tak miał wyglądać

| Piłka nożna 
Potężna zmiana w PZPN w sprawach sędziowskich
Łukasz Karski i Jacek Małyszek – kolejni debiutanci w Ekstraklasie. (zdjęcia: 400mm.pl/Wiktor Faryna, Getty Images)

Potężna zmiana w PZPN w sprawach sędziowskich

| Piłka nożna 
Polecane
Najnowsze
Przyjechali na przegląd wojsk, a tu? Przedwiośnie. Co zrobi kadra podrażniona
nowe
Przyjechali na przegląd wojsk, a tu? Przedwiośnie. Co zrobi kadra podrażniona
foto1
Michał Chmielewski
| Lekkoatletyka 
Halowa rekordzistka Polski Pia Skrzyszowska będzie jedną z gwiazd Memoriału Kusocińskiego (fot. PAP)
Wygrywała ze Świątek, żegna się z tenisem. To już koniec
Caroline Garcia kończy karierę (fot. Getty).
nowe
Wygrywała ze Świątek, żegna się z tenisem. To już koniec
| Tenis / WTA (kobiety) 
Obrońcy tytułu coraz bliżej wielkiego finału
Hokeiści Florida Panthers (fot. Getty)
nowe
Obrońcy tytułu coraz bliżej wielkiego finału
| Hokej / NHL 
Ekstraklasa podbiła Europę. "Patrzyli na mnie z przymrużeniem oka"
(fot. Getty Images)
Ekstraklasa podbiła Europę. "Patrzyli na mnie z przymrużeniem oka"
| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa 
Są coraz bliżej zwycięstwa w finale!
Koszykarze Oklahoma City Thunder prowadzą 2:0 w finale Konferencji Zachodniej (fot. Getty)
Są coraz bliżej zwycięstwa w finale!
| Koszykówka / NBA 
TVP Sport oddaje swoje media społecznościowe poszukiwanym dzieciom!
(fot. Itaka)
TVP Sport oddaje swoje media społecznościowe poszukiwanym dzieciom!
| Inne 
Walczą o mistrzostwo, trener... oszczędza gwiazdy. Szansa dla kadrowicza!
Nicola Zalewski ma zagrać w ostatnim ligowym meczu Serie A (fot. Getty).
Walczą o mistrzostwo, trener... oszczędza gwiazdy. Szansa dla kadrowicza!
| Piłka nożna / Włochy 
Do góry