19 sierpnia 2021 minęło pięć lat od półfinałowego meczu reprezentacji Polski piłkarzy ręcznych z Danią na igrzyskach olimpijskich w Rio de Janeiro. Choć biało-czerwoni przegrali, to spotkanie to zapadło kibicom w pamięć ze względu na fenomenalne trafienie Michała Daszka, które doprowadziło do dogrywki. Daszek jednak w ogóle nie miał wtedy rzucać. – Czy celowałem? No coś ty! – przyznaje.
Jego trafienie to jedna z najpiękniejszych, o ile nie najpiękniejsza bramka w historii polskiej piłki ręcznej. Był półfinał igrzysk w Rio, ostatnie sekundy meczu z Danią. Polacy przegrywali 24:25, a ich decydująca akcja spaliła na panewce. Ratujący piłkę przed wypadnięciem za boisko Daszek zdecydował się na rzut rozpaczy. I trafił – ku wielkiej radości oglądających ten mecz w środku nocy polskich kibiców oraz równie wielkiemu zaskoczeniu swoich kolegów z drużyny i rywali. Przypomnijmy sobie to jeszcze raz.
Ten rzut to majstersztyk. Technicznie – jeden z najtrudniejszych do wykonania, wymagający ogromnej sprawności fizycznej i znakomitej koordynacji. By trafić, wszystko trzeba zagrać perfekcyjnie. A jeśli dodamy do tego okoliczności – półfinał igrzysk olimpijskich, ostatnie kilka sekund meczu, rozpaczliwą pogoń za przedłużającą nadzieję na występ w finale dogrywką – to śmiało możemy mówić o jednej z najlepszych bramek w historii polskiej piłki ręcznej.
Gdyby Polacy pokonali wtedy Duńczyków i zagrali w finale, trafienie Daszka pewnie przebiłoby popularnością legendarny już rzut Artura Siódmiaka z meczu z Norwegią na mistrzostwach świata w 2009 roku. Elementów łączących oba te trafienia jest zresztą kilka – obie akcje nie tak miały wyglądać, ich finał był zupełnie niespodziewany, tak jak i niespodziewani byli ich... bohaterowie.
Maciej Wojs, TVPSPORT.PL: – Ile razy wracałeś do powtórki swojego trafienia z półfinału igrzysk w Rio?
Michał Daszek: – Mecz oglądałem kilka razy, cały. A bramkę... No zdarzyło się, ale głównie było to w towarzystwie przyjaciół i znajomych, którzy bardziej niż ja sam cieszyli się z tego, że to ja tę bramkę rzuciłem. Można więc powiedzieć, że byłem "przymuszony" do oglądania. I oczywiście do odpowiedzi na milion pytań czy celowałem, czy chciałem tak rzucać...
– A celowałeś?
– Nie, no coś ty! W takich sytuacjach się nie celuje. Po prostu się rzuca. Możesz co najwyżej celować czy góra, czy dół. No i ten kierunek czy długi, czy krótki róg – to też człowiek jest w stanie mniej więcej przycelować.
– Ja to w ogóle myślałem, że jest dużo mniej czasu niż było. Jakbym wiedział, że są jeszcze cztery sekundy, to próbowałbym podać do bardziej doświadczonych kolegów, którzy mieli tych meczów w kadrze więcej i oddali więcej takich rzutów. Jak oglądniesz powtórki, to zobaczysz, że można było szukać innego rozwiązania, z pewnością lepszego, bo ja byłem tam przecież podwojony. Duńczycy byli przygotowani na ten rzut, więc to nie było łatwe. Ale to był impuls. W takiej chwili nie myślisz o szukaniu innych rozwiązań. Patrzysz na bramkę i rzucasz.
Jak zobaczyłem, że rzuca, to pomyślałem: co on robi?! Złapałem się za głowę. Ale Michał musiał rzucać, nie było czasu na nic innego. I rzucił tak, że Landin w bramce nawet się nie ruszył
– Jak w rzeczywistości miała wyglądać ta akcja? Kto miał rzucać?
– Byliśmy wtedy w przewadze liczebnej, bo Duńczycy chwilę wcześniej dostali karę dwóch minut za brzydki faul [na Mariuszu Jurkiewiczu – dop. red.]. Wiesz, jak ma się takiego zawodnika jak Karol Bielecki, który w dodatku w Rio był w fantastycznej formie, to wiadomo, że w ważnych momentach gra się pod niego. Duńczycy wtedy jednak zaryzykowali i woleli, by rzucał ktoś inny niż Karol, dlatego wysoko wyszedł do niego jeden z rywali. Karol szukał więc podania, podał do Krzyśka Lijewskiego. Mieliśmy wtedy sytuację 2 na 2 po prawej stronie. Jak dobrze wiesz, Krzysiek widzi na boisku wszystko, więc wybrał według siebie najlepszą możliwą opcję. Zagrał między dwóch, chciał podać do mnie, ale podczas podania został trafiony w rękę. Gdyby ta piłka doszła na skrzydło, to bym się nie wahał i na pewno bym rzucał. W takich momentach nie zastanawiasz się nad tym czy trafisz, czy nie. Robisz to, czego przez lata nauczyłeś się na treningach. Trzeba mieć pewność, że wejdzie. Podanie jednak do mnie nie doszło, więc... trzeba było improwizować. Dalej już wiesz, jak to się potoczyło.
– Pamiętam też, że nie mieliśmy dużo czasu na ustawienie tej akcji, chyba tylko 15 sekund. Trener Dujszebajew nie mógł wziąć też czasu, bo wykorzystaliśmy go chwilę wcześniej. Decyzja spadła więc na barki tych starszych zawodników, to oni podjęli decyzję.
🔙 #ThrowBackThursday | Este verano tendremos JJOO y es buen momento para recordar el gol de Michal Daszek en Río 2016 para forzar la prórroga. ¡BRUTAL! pic.twitter.com/iCZxXJgQom
— Balonmano Actual (@BalonmaActual) April 22, 2021
Najważniejsza bramka dla mnie to gol Krzysztofa Lijewskiego w finale Ligi Mistrzów z Veszprem. Dzięki temu doprowadziliśmy do dogrywki i wygraliśmy w rzutach karnych. Ale gdybyśmy wygrali wtedy z Duńczykami po tym rzucie Michała, to byłaby to najładniejsza i najcenniejsza bramka w całym moim życiu
– Michał Jurecki powiedział mi kilka dni temu, że dla niego Rio to najtrudniejszy czas w karierze. Jak ty wspominasz igrzyska?
– Zależy na czym miałbym się skupić. Same igrzyska – fajnie, wręcz fantastycznie. Poznajesz tylu znakomitych sportowców, jesteś w stanie spotkać się z najlepszymi w swoim kraju w poszczególnych dyscyplinach. Możesz podejść, powiedzieć cześć, pogadać. To jest coś, czego nie da się niczym innym zastąpić. Piękne wspomnienia, ale jest w nich dość duża nuta goryczy...
– Spowodowana wynikiem.
– Tak. Patrząc z biegiem lat... Mam duży zawód. Byliśmy bardzo blisko. Mieliśmy dwa mecze o medal. Półfinał podciął nam jednak skrzydła. Bardzo trudno jest się podnieść po takim meczu, gdy walczysz przez 70 minut i na koniec przegrywasz, a do tego, żeby być w finale, brakuje ci jednej bramki. Często mówimy między sobą, np. z Przemkiem Krajewskim, że gdybyśmy wygrali ten półfinał, to w finale z Francuzami na pewno byśmy wygrali. Dostalibyśmy taki zastrzyk energii, że na tych emocjach nie byliby w stanie z nami wygrać. No ale stało się, co się stało i trudno było się nam pozbierać. Wszyscy mówią, że to kwestia głowy, że trzeba ją wyczyścić, ale niestety to nie jest takie łatwe. Zresztą my mieliśmy na to raptem jeden dzień.
Ktoś powie, że rzut Michała był szczęśliwy, że mieliśmy wtedy fuksa. Ale Michał pokazał niedawno przy okazji meczu ze Słowenią, że to nie był przypadek. Ten gość naprawdę potrafi tak rzucać
– Głowa była kluczowa w meczu o brąz z Niemcami?
– Po części tak, ale zabrakło nam też sił. Niemcy grali swój półfinał kilka godzin wcześniej i grali go też krócej. Te cztery czy pięć godzin więcej na regenerację to dużo, zwłaszcza jeśli ma się w nogach siedem meczów w ciągu kilkunastu dni. Ale też trzeba im oddać, że zagrali naprawdę bardzo dobrze. Już do przerwy przegrywaliśmy czterema bramkami i z tego bardzo trudno było się podnieść. Ale pamiętam, że na początku byliśmy nawet na trzybramkowym prowadzeniu. Tyle, że brakło sił...
– I to był nie tylko koniec igrzysk, ale i koniec tej drużyny. Zaraz po igrzyskach z reprezentacją pożegnali się Bartosz Jurecki i Adam Wiśniewski, niewiele później odeszli też Bielecki, Lijewski, Jurkiewicz i Jachlewski.
– Jak wspominam te igrzyska, to patrzę na nie w ten sposób, że ta doświadczona generacja zawodników, która wtedy stanowiła o sile zespołu – tak naprawdę przez lata – oni po prostu po ludzku zasługiwali na ten medal. Tak jak i teraz Hiszpanie w Tokio – po latach starań sześciu doświadczonych hiszpańskich zawodników zdobyło w końcu swój medal, wywalczyli brąz. Wtedy, w Rio, z nami powinno być podobnie.
Kliknij "Akceptuję i przechodzę do serwisu", aby wyrazić zgody na korzystanie z technologii automatycznego śledzenia i zbierania danych, dostęp do informacji na Twoim urządzeniu końcowym i ich przechowywanie oraz na przetwarzanie Twoich danych osobowych przez nas, czyli Telewizję Polską S.A. w likwidacji (zwaną dalej również „TVP”), Zaufanych Partnerów z IAB* (1009 firm) oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP (88 firm), w celach marketingowych (w tym do zautomatyzowanego dopasowania reklam do Twoich zainteresowań i mierzenia ich skuteczności) i pozostałych, które wskazujemy poniżej, a także zgody na udostępnianie przez nas identyfikatora PPID do Google.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie naszych poszczególnych serwisów zwanych dalej „Portalem”, w tym informacje zapisywane za pomocą technologii takich jak: pliki cookie, sygnalizatory WWW lub innych podobnych technologii umożliwiających świadczenie dopasowanych i bezpiecznych usług, personalizację treści oraz reklam, udostępnianie funkcji mediów społecznościowych oraz analizowanie ruchu w Internecie.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie poszczególnych serwisów na Portalu, takie jak adresy IP, identyfikatory Twoich urządzeń końcowych i identyfikatory plików cookie, informacje o Twoich wyszukiwaniach w serwisach Portalu czy historia odwiedzin będą przetwarzane przez TVP, Zaufanych Partnerów z IAB oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP dla realizacji następujących celów i funkcji: przechowywania informacji na urządzeniu lub dostęp do nich, wyboru podstawowych reklam, wyboru spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych treści, wyboru spersonalizowanych treści, pomiaru wydajności reklam, pomiaru wydajności treści, stosowania badań rynkowych w celu generowania opinii odbiorców, opracowywania i ulepszania produktów, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, technicznego dostarczania reklam lub treści, dopasowywania i połączenia źródeł danych offline, łączenia różnych urządzeń, użycia dokładnych danych geolokalizacyjnych, odbierania i wykorzystywania automatycznie wysłanej charakterystyki urządzenia do identyfikacji.
Powyższe cele i funkcje przetwarzania szczegółowo opisujemy w Ustawieniach Zaawansowanych.
Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać w Ustawieniach Zaawansowanych lub klikając w „Moje zgody”.
Ponadto masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia, przenoszenia, wniesienia sprzeciwu lub ograniczenia przetwarzania danych oraz wniesienia skargi do UODO.
Dane osobowe użytkownika przetwarzane przez TVP lub Zaufanych Partnerów z IAB* oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP mogą być przetwarzane zarówno na podstawie zgody użytkownika jak również w oparciu o uzasadniony interes, czyli bez konieczności uzyskania zgody. TVP przetwarza dane użytkowników na podstawie prawnie uzasadnionego interesu wyłącznie w sytuacjach, kiedy jest to konieczne dla prawidłowego świadczenia usługi Portalu, tj. utrzymania i wsparcia technicznego Portalu, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, dokonywania pomiarów statystycznych niezbędnych dla prawidłowego funkcjonowania Portalu. Na Portalu wykorzystywane są również usługi Google (np. Google Analytics, Google Ad Manager) w celach analitycznych, statystycznych, reklamowych i marketingowych. Szczegółowe informacje na temat przetwarzania Twoich danych oraz realizacji Twoich praw związanych z przetwarzaniem danych znajdują się w Polityce Prywatności.