27 sie 2021 | Boks

Heroiczna walka o życie, rola diabła i łzy wzruszenia. Za nami oficjalna premiera filmu "Mistrz" o Tadeuszu Pietrzykowskim

Piotr Głowacki w roli Tadeusza Pietrzykowskiego i Piotr Witkowski jako Walter Dunning (fot. Robert Pałka)

Mateusz Fudala, Paweł Baran

Po długich miesiącach wyczekiwania wreszcie jest – "Mistrz" w reżyserii Maciej Barczewskiego trafił na ekrany kin w całej Polsce. Film opowiada o losach Tadeusza "Teddy'ego" Pietrzykowskiego, który spędził pięć lat w obozach koncentracyjnych, gdzie toczył walki bokserskie na śmierć i życie. Kamera TVP Sport była obecna na oficjalnej przedpremierze filmu.

DALSZĄ CZĘŚĆ PRZECZYTASZ POD REKLAMĄ

Piotr Głowacki o roli "Teddy'ego": przygotowywałem się 14 miesięcy

Film "Mistrz" w kinach. Niesamowita historia Tadeusza Pietrzykowskiego

Uroczysta przedpremiera, w której wzięli udział twórcy filmu, producenci, aktorzy oraz dziennikarze odbyła się w czwartkowy wieczór w Kinie Atlantic w centrum Warszawy. W wydarzeniu wzięli udział także pięściarze, m.in. Maciej Miszkiń, Marcin Najman i Łukasz Różański, któremu towarzyszył trener Marian Basiak. U szkoleniowca Stali Rzeszów pod koniec przygotowań nauki boksu pobierał Piotr Głowacki, który gra postać Tadeusza "Teddy'ego" Pietrzykowskiego:

– Już od dwóch miesięcy odbywały się pojedyncze pokazy na festiwalach i film spotykał się z widownią. Głosy, który spływały po tych spotkaniach były głosami uspokajającymi, dającymi wiarę, że to, co zrobiliśmy ma moc. Nie jest tak, że jestem zdenerwowany, ale mam parę powodów, bo po raz pierwszy ten film zobaczy moja żona i trener Marian Basiak ze Stali Rzeszów. Mam nadzieję, że im się spodoba – powiedział nam Piotr Głowacki, którego zapytaliśmy także o to, czy biorąc pod uwagę fakt, że do roli przygotowywał się 14 miesięcy, chciałby kiedyś spróbować sił w prawdziwej walce. Aktor nie zaprzeczył, a po długiej chwili namysłu z rozbrajającym uśmiechem odpowiedział "nie wiem".

Długo do swej roli musiał się także przygotowywać Marcin Bosak, który gra postać Lagerfuehrera – oficera SS i zastępcę komendanta obozu. Lagerfuehrer m.in. proponował wymiar kary dla danego więźnia, a także kontrolował wydajność ich pracy. To właśnie z nim Tadeusz Pietrzykowski konsultował kolejne walki w obozach, a dla Lagerführera i jego kompanów pojedynki z udziałem Polaka, których stawką było pożywienie i życie, stanowiły obozową rozrywkę. Aktor musiał do tej roli nauczyć się języka niemieckiego, a tak opowiada o swojej roli:

– Jeżeli mamy okoliczności obozowe, które są piekłem na ziemi i widzimy wśród tego trudu, bólu i męki kogoś, kto jest zrelaksowany, uśmiechnięty i znudzony, to wiemy kto jest diabłem – powiedział nam Bosak.

"Mistrz" trafił do kin! "Tata byłby dumny z tego, że ta historia nie umarła"

"Mistrz" trafił do kin! "Tata byłby dumny z tego, że ta historia nie umarła"

Film "Mistrz". Kiedy kinowa premiera?

W pokazie filmu brała udział także Eleonora Szafran-Pietrzykowska, córka "Teddy'ego", która podczas projekcji z trudem powstrzymywała łzy wzruszenia. Pani Eleonora nie ukrywa zachwytu nad zdolnościami aktorskimi Piotra Głowackiego:

– Wykreował tę postać genialnie. Jestem kinomanką, bardzo lubię filmy, ale to, co zrobił Piotr, to coś wyjątkowego. Nigdy wcześniej nie widziałam czegoś takiego. Sam fakt, że przeszedł taką metamorfozę do tej roli, budzi ogromny szacunek. Tato ważył 40 kg i trzeba było wiele wysiłku, by zbudować taką sylwetkę, by wyglądało to wiarygodnie. Dla mnie był wiarygodny w tym filmie. W panu Głowackim zobaczyłam mojego tatę – powiedziała nam córka "Teddy'ego".

Reżyserem filmu "Mistrz" jest Maciej Barczewski, dla którego to pełnometrażowy debiut. Nie jest tajemnicą, że było wielu chętnych, by wyreżyserować historię Pietrzykowskiego, ale to jednak Barczewski przekonał do siebie panią Eleonorę, że warto dać mu szansę. "Po prostu dobrze mu patrzyło z oczu" – uśmiecha się córka legendarnego pięściarza. A jak wspomina to sam reżyser?

– Sam zadałem jej to pytanie, czy łatwo było jej zaufać debiutantowi, bo przecież "Mistrz" jest moim debiutem w pełnym metrażu. Powiedziała mi, że byłem w jej oczach osobą najbardziej zdeterminowaną. Pasja, z jaką podszedłem do tego tematu, niemalże sportowa, przekonała ją, że warto ten projekt zrobić. I cieszę się, że się udało – nie ukrywał satysfakcji Barczewski.

Film spotkał się z pozytywną reakcją publiczności, która po jego projekcji nagrodziła twórców gromkimi brawami. Po policzkach Eleonory Szafran-Pietrzykowskiej znów spłynęły łzy wzruszenia. Jak za każdym razem, gdy ogląda film:

– Tata byłby dumny z tego, że ta historia nie ginie, że nie jest przysypana popiołem. Dzięki wspaniałym ludziom znowu ujrzała światło dzienne i myślę, że bardzo by się z tego cieszył. A ja jestem dumna, że mogłam to opowiedzieć i że są ludzie, którzy chcą tej historii słuchać – podsumowała córka "Teddy'ego".

Wzruszające wspomnienia córki "Teddy'ego" Pietrzykowskiego