{{title}}
{{#author}} {{author.name}} / {{/author}} {{#image}}{{{lead}}}
{{#text_paragraph_standard}} {{#link}}Czytaj też:
{{link.title}}
{{{text}}}
{{#citation}}{{{citation.text}}}
{{#point_of_origin}} Źródło: {{point_of_origin}}
{{/point_of_origin}}
Czytaj więcej
Przejdź do pełnej wersji artykułu

Filip Kostić nie zmieni klubu (fot. Getty)
Koncepcje są dwie. Pierwszą zasugerował wspominany Di Marzio. Jego zdaniem Niemcy mieli celowo wprowadzić w błąd Lazio, podając błędnego maila. W ten sposób mogli przekazać Kosticiowi (który chciał opuścić klub), że żadne oficjalne zapytanie nie dotarło do klubu, a on sam powinien skupić się już tylko na grze.
Eintracht nie pozostał głuchy na ten głos. Przedstawiciele Die Adler napisali, że nie wprowadzili Lazio celowo w błąd. Ich zdaniem to Włosi mieli zgubić literę "k" w mailu... W ten sposób karuzela absurdu kręci się w najlepsze.
Frustracji sytuacją nie kryje Kostić. Serb miał otrzymać od swojego menedżera screena z maila Lazio, który nie trafił na właściwy adres. Rozzłoszczony odmówił udziału w środowym treningu. Jego umowa z Eintrachtem wygasa w 2023 roku. Cóż, do tego czasu do Frankfurtu powinna dotrzeć oferta wysłana tradycyjną pocztą. Może wówczas uda się uniknąć pomyłki...
Kostić nie przeszedł z Eintrachtu do Lazio. Powodem literówka w mailu

Filip Kostić miał ostatniego dnia okna transferowego przenieść się z Eintrachtu Frankfurt do Lazio Rzym. Do przeprowadzki jednak nie dojdzie, bo Włosi popełnili literówkę przy wysyłaniu oferty. Na Półwyspie Apenińskim doszukują się w tym celowego działania klubu Bundesligi, który miał podać zły adres. Niemcy zaprzeczają.
Wszystko zdawało się zmierzać we właściwym kierunku. Zwykle bardzo dobrze poinformowany Gianluca Di Marzio obwieścił już nawet w mediach, że Lazio zaproponuje Eintrachtowi 10 milionów euro oraz kolejne 2 miliony w ewentualnych bonusach. Sęk w tym, że oficjalna oferta nie dotarła na skrzynkę pocztową frankfurtczyków. I tu rodzi się pytanie: dlaczego?
Dlaczego Lazio wysłało maila na zły adres?
Koncepcje są dwie. Pierwszą zasugerował wspominany Di Marzio. Jego zdaniem Niemcy mieli celowo wprowadzić w błąd Lazio, podając błędnego maila. W ten sposób mogli przekazać Kosticiowi (który chciał opuścić klub), że żadne oficjalne zapytanie nie dotarło do klubu, a on sam powinien skupić się już tylko na grze.
Eintracht nie pozostał głuchy na ten głos. Przedstawiciele Die Adler napisali, że nie wprowadzili Lazio celowo w błąd. Ich zdaniem to Włosi mieli zgubić literę "k" w mailu... W ten sposób karuzela absurdu kręci się w najlepsze.
Frustracji sytuacją nie kryje Kostić. Serb miał otrzymać od swojego menedżera screena z maila Lazio, który nie trafił na właściwy adres. Rozzłoszczony odmówił udziału w środowym treningu. Jego umowa z Eintrachtem wygasa w 2023 roku. Cóż, do tego czasu do Frankfurtu powinna dotrzeć oferta wysłana tradycyjną pocztą. Może wówczas uda się uniknąć pomyłki...
Źródło: TVPSPORT.PL