Z zawodu jest stomatolożką, a jej pasją jest sport. Kilkanaście miesięcy temu wraz ze swoim zespołem postanowiła zaatakować rekord Guinnessa w podciąganiu na drążku. W środę, 8 września, rozpocznie swoją 24-godzinną próbę.
Paula Gorlo, bo tak nazywa się główna bohaterka całego wydarzenia, 8 września stanie przed szansą pobicia rekordu Guinnessa w podciąganiu się na drążku przez 24 godziny. Obecny wynosi 3737 powtórzeń. Suwalczanka chce ten wynik wyśrubować co najmniej o kolejne kilkaset podciągnięć.
Robert Bońkowski, TVPSPORT.PL: – Kiedy zrodził się ten szalony pomysł pobicia rekordu?
Paula Gorlo: – Pomysł zrodził się kilka lat temu, gdy w Internecie natrafiłam na artykuł o mężczyznach, którzy bili rekord w tej dziedzinie. Zostało to w mojej pamięci. Po latach treningów stwierdziłam, że moja forma jest już na dobrym poziomie. Wtedy zaczęłam się przygotowywać pod rekord. Sam fakt, że jest to próba 24-godzinna bardzo mnie fascynuje. Chcę po prostu przekraczać swoje granice i sprawdzić swoją wytrzymałość.
– Jaki jest cel?
– Chciałabym wykonać ponad cztery tysiące powtórzeń. Przygotowania ściśle pod ten rekord trwają około roku. W tym czasie podjęłam współpracę z szeregiem osób, którzy prowadzą mnie, by ten wynik pobić.
– O kim mowa?
– Mam trenera od przygotowania motorycznego, siłowego, do tego współpracuję z dietetykiem, psychologiem sportowym, fizjologiem i fizjoterapeutą.
– Gdzie i kiedy odbędzie się samo bicie rekordu?
– Bicie rekordu rozpocznie się 8 września o godzinie 16:00 w centrum wspinaczkowym Flash w Białymstoku.
– Jesteśmy dzień przed startem. Jakie emocje?
– Nie mam żadnej presji. Jest to bardziej ekscytacja. Sama nie mogę doczekać się już startu.
– Czuje się pani na siłach?
– Na szczęście nie mam żadnego urazu. Czuję się dosyć mocna. Dużo zrobiłam, żeby być w tym miejscu. Mam nadzieję, że w czwartek rekord Guinnessa w 24-godzinnym podciąganiu się na drążku będzie należał do mnie. Wszystkiego jednak nie przewidzimy. Nie wiem jak ostatecznie zareaguje mój organizm po kilkunastu, blisko 20 godzinach podciągania.
– Jak będzie wyglądała próba bicia rekordu?
– Zaczynamy o 16:00. Pierwotny plan jest taki, że będę wykonywała trzy podciągnięcia w ciągu minuty. Średnio trzy podciągnięcia zajmują mi pięć sekund, więc później 55 sekund będę odpoczywać i dalej będę trzykrotnie się podciągać. Tak przez 24 godziny.
– Zważywszy na pani muskulaturę, to trzy podciągnięcia wydają się być błahostką.
– To prawda, ale według naszych obliczeń trzy podciągnięcia na minutę powinny mi wystarczyć, by pobić rekord. Po sześciu, siedmiu godzinach może pojawić się pierwsze znużenie.
– 55 sekund, to z kolei bardzo mało czasu, żeby nabrać siły. W jaki sposób będzie pani uzupełniać wszystkie niezbędne składniki?
– Przede wszystkim suplementacja, izotoniki, cukry proste i na pewno znajdą się jakieś żelki. W późniejszym czasie będę jadła po prostu to, na co będę miała ochotę, by wzmocnić mentalność.
– Czyli 55 sekund na zjedzenie kawałka pizzy… Jakie przewidywania?
– Pizza też będzie! Wiele zależy od dyspozycji dnia. Od tego, czy wstanę prawą, czy lewą nogą. Jestem dobrej myśli.
– Oprócz bicia rekordu będzie też akcja charytatywna?
Marek Papiernik, szef teamu Pauli Gorlo: – Przygotowaliśmy akcję "Pomoc mierzona podciągnięciami". Chętni mogą zgłaszać się do nas. Przygotowaliśmy trzy drążki na pięć konkurencji. To akcja zarówno dla profesjonalistów, jak i amatorów. Dla najlepszych w każdej konkurencji przygotowaliśmy wartościowe nagrody.
– Za każde podciągnięcie będziecie finansowo wspierać fundacje…
– Dzięki tej akcji wesprzemy Akademię Malucha i Akademię Młodego Piłkarza. To są nasi przyjaciele, dlatego to ich postanowiliśmy wesprzeć. Najprościej mówiąc dziecko, którego rodziców nie stać na opłacenie wyjazdu na obóz sportowy, będzie mogło dzięki naszej akcji w takich zajęciach wziąć udział.
– Wrócę na koniec do tematu rekordu. O której godzinie w czwartek pani Paula będzie przekraczała granicę rekordu Guinnessa?
– Według naszych wyliczeń około 3800 powtórzeń Paula przekroczy w czwartek przed południem. Warto zatem już po 10:00 zasiąść przed transmisją na naszym kanale You Tube, by nie przegapić tego momentu.