Latający Turek Fatih Arda Ipcioglu z pierwszymi punktami. Sukces mimo przeciwności

Skoki narciarskie. Fatih Arda Ipcioglu przeszedł do historii

W środę w Oberstdorfie rozpoczął się 70. Turniej Czterech Skoczni. I już pierwszy konkurs pozwolił znów zapisać się Fatihowi Ardzie Ipciolgu w annałach tureckich skoków. 24-latek jako pierwszy zawodnik w historii ze swojego kraju awansował do drugiej serii konkursu Pucharu Świata. Zajął w niej 29. miejsce, wyprzedzając m.in. Kamila Stocha, Piotra Żyłę czy Jakuba Wolnego.

✅4 tepe turnuvasında tarihte ilk kez elemeleri geçen ve
✅Final yarışında tarihte ilk kez ilk 30 sporcu arasına girerek dünya kupası puanı kazanan
✊🏼Bayrağını en iyi şekilde temsil etmeye çalışan
Bu yolda Türkiye adına tarih yazan UÇAN TÜRK üm 🚀🇹🇷 #FatihArdaİpcioğlu ✍🏼. pic.twitter.com/xJ1KMAHAYr

— Fatih Arda İpcioğlu (@ArdaIpcioglu) December 29, 2021

Kim jest Fatih Arda Ipcioglu? Sylwetka tureckiego skoczka

Lato to w skokach czas testów dla najlepszych. Lato to w skokach czas szans dla słabszych. Szczególnie, gdy do odległego z europejskiej perspektywy Szczuczyńska dociera tylko 39 skoczków. Jedenastu z nich nie miało jeszcze dożywotniego prawa starta w zawodach elity, co oznacza, że nigdy nie zapunktowało w jednym z najważniejszych cyklów. Wśród nich dwóch Turków – Ipcioglu oraz Muhammed Ali Bedir. Cel? W tym przypadku był prosty do wskazania – pokonać kilku rywali i przejść do historii.

Na obiektach Burabaj udaje się go zrealizować Ipcioglu. 24-latek jest 23. w pierwszych zawodach oraz 29. w drugich. Już po pierwszym konkursowym skoku roznosi go euforia, która przeradza się we wpisy w mediach społecznościowych. "Zrobiłem to" – obwieszcza skoczek, który stał się pierwszym Turkiem w czołowej "30" zmagań Letniego Grand Prix. Najprawdopodobniej otworzył sobie też furtkę do drugiego w karierze występu na igrzyskach – wszystko wskazuje na to, że obroni pozycję w rankingu olimpijskim i pojedzie do Pekinu.

Niespełna cztery lata temu Ipcioglu mógł z dumą nieść turecką flagę na ceremonii otwarcia zimowych igrzysk. Turcja wysyła sportowców na tę imprezę od 1936 roku, ale nigdy nie wywalczyła medalu. W Pjongczangu kraj reprezentowała piątka sportowców. Niewielka liczba uczestników sprawia, że już sama kwalifikacja wzbudza zainteresowanie mediów. 24-latek z dumą wklejał na swoje konta społecznościowe teksty i materiały wideo dotyczącego jego występu w Kazachstanie.

�� https://t.co/DLHoc0lIEH

— Fatih Arda İpcioğlu (@ArdaIpcioglu) September 6, 2021

����Ayağımızda kayak göklerde bayrak ���� #fatihardaipcioğlu pic.twitter.com/jnf0vJieCe

— Fatih Arda İpcioğlu (@ArdaIpcioglu) September 6, 2021

Przygoda Ipcioglu ze skokami narciarskimi mogła zakończyć się już kilka lat temu. Jako nastolatek złamał obie nogi w tracie treningu. Wrócił jednak na skocznię, mimo sprzeciwu matki (historię jako pierwszy przytoczył Adrian Dworakowski ze skijumping.pl). Drugi cios – tym razem całym tureckim skokom – zadała natura. W lipcu 2014 roku w wyniku osunięcia zniszczeniu uległ kompleks skoczni Kiremitliktepe w Erzurum. – Przetrwaliśmy jeżdżąc po Europie, najczęściej do Słowenii – wspomina skoczek, który dziś może już jednak trenować na własnej ziemi, bo obiekty udało się odbudować.

Podwaliny pod tureckie skoki kładł znany trener Vasja Bajc. Obecnie głównym szkoleniowcem kadry jest inny Słoweniec – Nejc Frank. – Rozmawiałem z nim i stworzyliśmy plan na przyszłość. Wygląda na to, że rzeczywiście będę częściej jeździł na Puchary Świata niż do tej pory – przyznawał Ipcioglu, który w sezonie 2017/18 zaliczył sześć podejść do kwalifikacji tego cyklu, ale ani razu nie zdołał ich przebrnąć. Na tym etapie odpadał też na mistrzostwach świata 2017 i igrzyskach 2018. W końcu 19 listopada 2021 udało mu się wywalczyć awans w Niżnym Tagile. Na kolejny krok czekał nieco więcej niż miesiąc. W Oberstdorfie zaszokował świat, wskakując do czołowej trzydziestki konkursu Pucharu Świata, w rundzie KO pokonując Daniła Sadriejewa. Turek miał 26 wynik pierwszej rundy, w drugiej spadł na miejsce 29. Wyprzedził choćby Johanna Andre Forfanga, a znalazł się tuż za Dawidem Kubackim.

Cele Ipcioglu? Drugi start na igrzyskach i historyczny lot

Najlepszy z Turków najpewniej będzie bacznie śledzony przez rodaków w Pekinie. – Byłem na igrzyskach w 2018 roku jako pierwszy turecki skoczek w historii. Teraz wszystko wskazuje, że wystąpię na nich drugi raz. To wielki krok dla mojej kariery – przyznaje Ipcioglu. Olimpijska przygoda nie będzie dla niego pierwszyzną, skoczek z Erzurum głośno marzy więc o innym wydarzeniu. – Chciałbym być pierwszym Turkiem na skoczni do lotów! – deklaruje. W najbliższym sezonie czekają go trzy sposobności, aby tam wystąpić – PŚ w Oberstdorfie i Planicy oraz MŚ w lotach w Vikersund. Ze skoczni dużej w Oberstdorfie wspomnienia dobre już ma.