Reprezentacja Węgier pewnie w Budapeszcie Andorę 2:1 (2:0) w meczu "polskiej" grupy eliminacji mistrzostw świata 2022. Gospodarzy przed stratą punktów uratował VAR. Po analizie nieuznana została bramka samobójcza Attili Fioli.
Reprezentacja trenowana przez Marco Rossiego od marca czekała na kolejne zwycięstwo w eliminacjach. Pół roku temu Węgrzy ograli Andorę (4:1) i San Marino (3:0). We wrześniowych spotkaniach wyraźnie przegrali natomiast z Anglikami (4:0) i po golu Armando Broi ulegli Albańczykom.
W środę bardzo szybko objęli prowadzenie. Już w dziewiątej minucie po faulu Emila Garcii w polu karnym jedenastkę na gola zamienił Adam Szalai. Dziewięć minut później Węgrzy podwyższyli na 2:0. Świetną wrzutkę Szabolcsa Schona wykorzystał Endre Botka, pokonując bramkarza strzałem głową.
Po przerwie reprezentacja Andory mogła cieszyć się z kontaktowego gola, ale... tylko przez kilkanaście sekund. Piłkę do własnej bramki w 69. minucie skierował Attila Fiola. Po analizie VAR trafienie nie zostało jednak uznane. Nadzieje na remis odżyły po trafieniu andorskiego obrońcy Maksa Llovery. Goście nie zdążyli jednak po raz drugi pokonać bramkarza.
Po sześciu kolejkach Węgrzy mają na koncie dziesięć "oczek" i zajmują czwarte miejsce, tylko punkt za reprezentacją Polski. Andora jest sklasyfikowana na piątej pozycji. Liderem grupy I pozostali Anglicy.