| Kolarstwo / Kolarstwo szosowe
Podczas igrzysk olimpijskich w Tokio murowane faworytki do medali, Holenderki, zapomniały o tym, że przed nimi znajduje się Anna Kiesenhofer. Na kolarskich mistrzostwach Europy Oranje doskonale taktycznie rozegrały wyścig indywidualny pań ze startu wspólnego i mogły cieszyć się z triumfu Ellen Van Dijk. Katarzyna Niewiadoma tym razem medalu nie zdobyła. Najlepsza z Polek zajęła 4. miejsce.
Trasa o długości 107 kilometrów składała się z pętli wokół Trydentu, na której najważniejszym punktem był stromy podjazd. To na nim od początku dochodziło do zrywów i szarż. Wszystko pod kontrolą miały jednak Holenderki, które, gdy trzeba było, szybko kasowały wyczyny pojedynczych uciekinierek. Kilkukrotnie do przodu wyrywała się Francuzka Duval. Jej wysiłki poszły jednak na marne. Na 60 kilometrów przed końcem została doścignięta przez peleton, który jechał naprawdę szybko. Dość powiedzieć, że główna grupa radziła sobie tak dobrze, że niektóre Polki już przed połową trasy nie miały szans, by pomagać naszej liderce, Katarzynie Niewiadomej.
W końcu w połowie trasy doszło do poważniejszego ataku. Zerwały się bowiem Francuzka Aude Biannic, Niemka Romy Kasper, Holenderka Ellen Van Dijk oraz przedstawicielka gospodarzy, Soraya Paladin. Za nimi próbowała ruszyć Marta Lach, ale tylko przez chwilę wraz z Norweżką Aalerud stanowiła drugą grupę. Po chwili i ją doścignął ją peleton. W międzyczasie dużą niespodzianką było odpadnięcie z peletonu Marianne Vos. Holenderka, zawsze uznawana za faworytkę, gdy tylko stawi się na starcie, nie miała tego dnia dobrej nogi. Gdy tylko straciła kontakt do peletonu, odpuściła rywalizację. Nasza faworytka, Katarzyna Niewiadoma wciąż jechała w głównej grupie. Tymczasem przewaga trójki atakujących, które zostawiły za plecami Francuzkę Biannic, rosła i rosła.
Holenderki z peletonu postanowiły to jednak zmienić. Uznawały one że Van Dijk nie gwarantuje zdobycia złota, a tylko ten medal zwykł cieszyć Oranje. Liderka wyścigu uciekała wraz z Włoszką Paladin, ale nie mogła być pewna powodzenia. Na niespełna trzydzieści kilometrów przed metą uciekła rywalce i ruszyła w samotną podróż do mety. Z tyłu zaczęło się dziać. Jako pierwsza sygnał do ataku dała Liana Lippert. Za nią ruszyły Elisa Longo Borghini, Annemiek van Vleuten, Katarzyna Niewiadoma i kilka innych kolarek.. Ostatecznie ich grupka liczyła dziewięć zawodniczek, które zamiast współpracować, zaczęły oglądać się za sobą. Choć strata w pewnym momencie zaczęła wynosić kilkanaście sekund, szybko wzrosła do prawie minuty. W głównej grupie zaczęła się walka o srebro.
Ostatni zryw po złoto wykonały Lippert i Niewiadoma, które na 9,1 kilometra urwały się z dziewięcioosobowej grupy. Przewaga Van Dijk zaczęła maleć, ale szybko grupkę scaliła Van Vleuten, po czym... wyhamowała cały pościg. Z przodu jej rodaczka wciąż uciekała, aż w końcu dotarła do mety na pierwszym miejscu. Niewiadoma, znając swoje miejsce w szeregu w sprincie, próbowała jeszcze rwać grupę, ale jej się to nie powiodło. Na finisz sił jednak troszkę brakło. Ostatecznie Polka była czwarta. Na podium stanęły jeszcze Lippert i Rasa Leleivyte.