13 wrze 2021 | Tenis

Bjoern Borg: w Polsce jest wielu zdolnych juniorów, trzeba im stworzyć okazje do gry

Słynny przed laty szwedzki tenisista Bjoern Borg powiedział, że w Polsce – tak jak w jego ojczyźnie – jest wielu zdolnych młodych zawodników. – Ważne, by stworzyć im okazje do gry w turniejach – podkreślił zdobywca 11 tytułów wielkoszlemowych.

DALSZĄ CZĘŚĆ PRZECZYTASZ POD REKLAMĄ

US Open. Danił Miedwiediew pokonał Novaka Djokovicia

Pokonał Djokovicia i... go przeprosił. "Dla mnie jesteś najlepszy"

Czytaj też

Pokonał Djokovicia i... go przeprosił. "Dla mnie jesteś najlepszy"

Borg profesjonalną karierę zakończył w 1983 roku, ale od kilku lat znów pojawia się na turniejach, towarzysząc swojemu 18-letniemu synowi. Można go spotkać na imprezach wielkoszlemowych podczas zmagań juniorów lub seniorskich zawodach niższej rangi.

Tego lata spędził w związku z tym nieco czasu w Polsce, bo 2150. w światowym rankingu ATP Leo najpierw wziął udział na zaproszenie organizatorów w challengerze ATP w Poznaniu, a potem w turnieju tej samej rangi w Warszawie. Co prawda występ młodego Szweda w zmaganiach w stolicy zakończył się zamieszaniem, ale Borg senior zapewnił, że nie zmieniło to jego opinii o Polsce.

– Bardzo się cieszyłem, że udało mi się tu wrócić. Mamy tu z żoną Patricią mnóstwo przyjaciół i naprawdę miło spędziliśmy czas. W sumie w Polsce byłem wiele razy. Po raz pierwszy grałem tu w 1975 roku, czyli... dawno temu. To był mecz przeciwko Wojtkowi Fibakowi w Pucharze Davisa w Warszawie. Lubię Polskę, tutejszych ludzi i miasta. Byliśmy teraz w kilku miejscach i to był naprawdę mile spędzony wakacyjny czas – zaznaczył.

Przyznał, że kraj nad Wisłą bardzo się zmienił w porównaniu z tym, jakim pamiętał go sprzed 46 lat.

– Ale tak samo jest w przypadku np. Sztokholmu. Polska z pewnością wygląda teraz zupełnie inaczej niż w 1975 roku, ale wtedy też cieszyłem się z przyjazdu, mimo ówczesnej sytuacji polityczno-historycznej. A było tak, ponieważ ja naprawdę uwielbiam ludzi, którzy mieszkają w tym kraju. Pod tym względem Polska to wciąż Polska – zapewnił.

Pokonał Djokovicia i... go przeprosił. "Dla mnie jesteś najlepszy"

Czytaj też

Pokonał Djokovicia i... go przeprosił. "Dla mnie jesteś najlepszy"

Sensacyjna mistrzyni: największy triumf? Wyłączyłam się z otoczenia

Czytaj też

Sensacyjna mistrzyni: największy triumf? Wyłączyłam się z otoczenia

Zapytany o czołowych obecnie polskich tenisistów były lider rankingu ATP komplementował zarówno Igę Świątek, jak i Huberta Hurkacza.

– Od jakiegoś czasu już w Polsce dobrze się dzieje w kobiecym tenisie. Powiedziałbym, że generalnie jest tu wielu dobrych młodych zawodników i - patrząc na nich - można uznać, że przyszłość zapowiada się dobrze. W Szwecji mamy duży problem, bo - tak jak w Polsce - jest wielu dobrych graczy, ale u nas widać ich tylko w młodszych kategoriach wiekowych, a potem brak sukcesów w seniorskim tenisie. W Polsce też jest z tym nieraz kłopot? Cóż, zobaczymy, jak będzie dalej. Ważne, by stworzyć tej grupie młodych zawodników okazje do gry w turniejach. Organizować imprezy ITF lub challengery. Świetnym przykładem jest niedawny turniej w Warszawie. Zobaczymy, jaki przyniesie to efekt. Pozostaje po prostu ciężka praca i cierpliwość – podsumował.

Sześciokrotny triumfator French Open i pięciokrotny zwycięzca Wimbledonu nie kryje, że obserwowanie z trybun poczynań syna dostarcza mu wielu emocji.

– Oczywiście, razem z żoną stresujemy się wtedy. Patricia nawet bardziej, bo ja mocniej skupiam się na technicznych aspektach, a ona koncentruje się na tym, by mu po prostu dobrze szło. Bardzo lubię oglądać mecze Leo, mimo nerwów związanych z tym, że obserwuję własne dziecko na korcie – podkreślił.

Zaznaczył, że sam z siebie nigdy nie udziela synowi wskazówek dotyczących gry.

– Ja sam nie wychodzę z taką inicjatywą, to on musi przyjść do mnie. Leo ma swój własny sztab i jest z niego bardzo zadowolony. Czasem przychodzi do mnie i pyta o coś, więc wtedy daję mu rady. Nie zdarza się to jednak zbyt często – zaznaczył.

W porównaniu z okresem, w którym Borg senior sam grał, teraz w światowym tenisie są znacznie wyższe nagrody finansowe, a czołowi zawodnicy cieszą się olbrzymią popularnością. 65-letni Szwed zapewnił, że nie żałuje, iż sam obecnie nie rywalizuje.

– Cieszę się, że mój syn gra i dobrze mu to wychodzi. Jestem teraz mocno zaangażowany w tenis, ale cieszę się, że jestem po tej stronie i obserwuję wszystko z trybun – zakończył.