Choć od sobotniego meczu Juventusu minęło już ponad 36 godzin, włoskie media wciąż żyją porażką Starej Damy i błędem Wojciecha Szczęsnego, po którym padł jeden z goli dla Napoli. "Jego zapaść trwa już kilka miesięcy i jest trudna do wytłumaczenia" – czytamy w "La Gazzetta dello Sport".
Trudno posądzać tu włoskich dziennikarzy o jakąkolwiek złośliwość względem polskiego bramkarza. W trakcie kilku ostatnich tygodni Szczęsny dostarczył im bowiem mnóstwo powodów do tego, by dziś jego pozycja jako pierwszego bramkarza Juventusu była podważana. W sobotnim meczu z Napoli dał ku temu kolejny argument, podarowując rywalom gola na 1:1.
"Bramka na 1:1 to podsumowanie ostatnich miesięcy w wykonaniu Juventusu: strzał na bramkę, indywidualny błąd jednego z graczy Juve, a tuż po tym radość drużyny przeciwnej. Wojciech Szczęsny zniszczył kolejny kawałek swojej reputacji, przypominając nam to, co widzieliśmy już w meczach z Udinese, Torino i Porto" – piszą dziennikarze "LGdS".
Reprezentant Polski jest w dołku od kilku tygodni. Według "LGdS" wszystko zaczęło się jeszcze w poprzednim sezonie od błędu Polaka w meczu Ligi Mistrzów z Porto, kiedy dał się zaskoczyć strzałem z rzutu wolnego z dalekiej odległości. Lawina ruszyła w tym sezonie – w otwierającym rozgrywki Serie A meczu z Udinese Szczęsny podarował rywalom dwa gole, a Juventus zremisował 2:2. Z Napoli dołożył kolejną bramkę na swoje konto.
"To jak ze starą teorią van Nistelrooya na temat bramek i keczupu: jeśli ściskasz butelkę zbyt mocno, to nic nie wyleci. Ale kiedy już zacznie lecieć, to nie przestanie na długi czas. I tak jest ostatnio w przypadku Juventusu i błędów" – oceniają dziennikarze "LGdS".
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Znowu to samo! Kolejny babol Szczęsnego i porażka Juventusu
Największy włoski dziennik podkreśla też, że dość błędów Szczęsnego mają już kibice Juventusu. Po meczu w Neapolu nawoływali w mediach społecznościowych do tego, by Polak trafił na ławkę, a swoją szansę otrzymał Mattia Perin. Szczęsnego broni jednak trener Massimiliano Allegri. "To, że Allegri staje za nim murem jest zrozumiałe i fair względem Szczęsnego. Ale jednocześnie zapaść Polaka trwa już kilka miesięcy i jest trudna do wytłumaczenia" – czytamy w "LGdS".
Po trzech meczach Serie A Juventus ma na koncie zaledwie jeden punkt i jest w ogonie ligowej tabeli.