| Piłka nożna / Inne ligi

3. Liga. Piotr Ćwielong: Łukasz Piszczek pracuje tak samo jak inni, nie wywyższa się

Łukasz Piszczek, LKS Goczałkowice-Zdrój (fot. Getty Images)
Łukasz Piszczek w barwach LKS-u Goczałkowice-Zdrój (fot. Getty Images)

Miał tutaj kończyć karierę, a może osiągnąć kolejny sukces. Po powrocie Łukasza Piszczka LKS Goczałkowice-Zdrój znakomicie rozpoczął sezon trzeciej ligi – jest liderem po ośmiu kolejkach. – Jeśli nasza seria wciąż będzie trwać, zimą na pewno będziemy myśleć o czymś więcej i Łukasz też będzie zdawać sobie sprawę z tego. Teraz jednak nie pompujemy balonika – wyznał w rozmowie z TVPSPORT.PL były reprezentant Polski Piotr Ćwielong.

DALSZĄ CZĘŚĆ PRZECZYTASZ POD REKLAMĄ
"Lech z mistrzostwem? Na razie nie ma się czym podniecać"

Czytaj też

Mikael Ishak (fot. PAP)

"Lech z mistrzostwem? Na razie nie ma się czym podniecać"

Powrót króla


– Niedawno rozmawialiśmy o pewnym młodzieżowym turnieju. Grałem wtedy w drużynie Stadionu Śląskiego Chorzów i były prawie same zespoły rocznika 1986. Poza Gwarkiem Zabrze – składem o rok starszym, w którym grał Łukasz. "Piszczu" wtedy został królem strzelców, a ja najlepszym zawodnikiem – wspomina Piotr Ćwielong. Od tamtej pory minęły dwie dekady, a drogi obu zawodników ponownie się przecięły.

W Goczałkowicach-Zdroju – miejscowości liczącej sześć tysięcy mieszkańców. Pierwszy tamtejszy klub sportowy, RKS Zdrój, powstał przed II wojną światową, w 1930 roku, jednak szybko przestał istnieć. Dopiero 30 lat później powstał LKS, który przez wiele lat grał w niższych ligach. Na piłkarskiej mapie Polski zaistniał dopiero dzięki najbardziej znanemu wychowankowi – Łukasz Piszczek trenował tam od siódmego do szesnastego roku życia.

Po dwudziestu latach 66-krotny reprezentant Polski wrócił w rodzinne strony. Już jednak wcześniej angażował się w życie zespołu. – Łukasz od kilku lat odpowiada za całą wizję prowadzenie klubu. Jeszcze zanim wrócił tu na stałe, rozmawiał z nami zanim podpisaliśmy kontrakt – między innymi ze mną dwa lata temu i rok wcześniej z Łukaszem Hanzelem – przyznaje były reprezentant.

Ćwielong: wielu zawodników chce utrzeć nosa Łukaszowi


W zespole obecnie nie brakuje zawodników znanych z wyższych lig. Poza wspomnianymi – Piszczkiem, Ćwielongiem i Hanzelem, grają tam także Przemysław Trytko, Mariusz Magiera i Kamil Łączek. W zespole widać jednak równowagę – oprócz doświadczonych piłkarzy, gra tam także sporo młodzieżowców. – W naszym zespole jest zachowany balans młodszych i starszych zawodników – podkreśla Ćwielong.

Strategia przynosi efekty – od kilku lat LKS Goczałkowice-Zdrój pnie się w górę. W zeszłym sezonie zadebiutował w trzeciej lidze i zakończył rozgrywki na niezłym, siódmym miejscu. Na tym jednak nie poprzestaje, patrząc na trwającą rundę. Po ośmiu kolejkach zespół jest liderem w grupie – ma siedem zwycięstw, remis i nie doznał porażki. Co więcej, stracił tylko jednego gola. – W zeszłym sezonie traciliśmy dużo bramek, a teraz – oprócz meczu w Wodzisławiu – zachowaliśmy czyste konto. Pomijając starcie ze Ślęzą, który zakończył się walkowerem – przypomina były reprezentant.

Ćwielong nie ukrywa, że powrót Piszczka sprawił, że morale zespołu jest wyższe, a sam zawodnik ma bardzo dobre relacje z całym zespołem. Także z młodzieżowcami. – Dla młodych chłopaków Łukasz jest idolem i wzorem do naśladowania. Kiedyś widzieli go tylko w telewizji, a teraz grają z nim. Może być to dla nich bodziec do dalszej pracy. Widzą, że Łukasz pracuje tak samo jak inni – nie wywyższa się, jest zwykłym zawodnikiem, który dzieli się swoim doświadczeniem – dodaje były zawodnik Wisły Kraków.

Z drugiej strony Ćwielong zauważa, że obecnie rywale często koncentrują się na jednym zawodniku. Nazwisko "Piszczek" elektryzuje innych. W trzeciej lidze większość nie miała styczności z zawodnikiem grającym w reprezentacji i Lidze Mistrzów, dlatego gra przeciwko niemu jest dla nich wielkim wydarzeniem. Dużo zawodników chciałoby go przejść i mu utrzeć nosa, a potem odczuwać z tego satysfakcję. Kiedyś odczułem to na własnej skórze. Każdy chciał mnie kopnąć, sprowokować. Dlatego myślę, że Łukasz też wiele razy będzie musiał się z tym zderzyć – przyznaje.

Piszczek wzbudza nie tylko zainteresowanie rywali, ale także mediów. Nagle nieznany klub z miejscowości nieopodal Pszczyny znalazł się "na świeczniku". Zawodnikom to jednak nie przeszkadza. – Były wcześniej mecze, na które Łukasz przyjeżdżał i było większe zainteresowanie. Mamy w naszym zespole jednak zawodników, którzy grali na najwyższym szczeblu, którzy mieli już do czynienia z mediami. Wiadomo, że Łukasz po meczach musi trochę dłużej zostawać na boisku, rozdawać autografy i zdjęcia. Bardzo nas jednak cieszy, że wrócił i możemy z nim dzielić szatnię oraz grać. Mam nadzieję, że co tydzień będziemy wygrywać i zimą będziemy mogli pomyśleć o czymś więcej – mówi Ćwielong.

Z Piszczkiem po awans?


LKS Goczałkowice-Zdrój w świetnym stylu rozpoczął sezon. Na razie jednak drużyna nie myśli o awansie – przynajmniej do wiosny. – Na razie patrzymy na to, by w każdym spotkaniu zdobywać trzy punkty. Jeśli nasza seria wciąż będzie trwać, zimą na pewno będziemy myśleć o czymś więcej i Łukasz też będzie zdawać sobie sprawę z tego. Teraz jednak nie pompujemy balonika. Przed sezonem mówiliśmy, że chcemy się po prostu utrzymać. Od dwóch i pół roku nasz zespół bardzo się nie zmienił – nie było w nim wielu rotacji. Po prostu przed każdym sezonem wzmacniało nas dwóch-trzech zawodników. Myślę, że teraz możemy coś osiągnąć, ale po ośmiu kolejkach jeszcze za wcześnie, by o tym głośno mówić – podkreśla zawodnik.

W grupie III trzeciej ligi nie brakuje znanych klubów. Polonia Bytom i Odra Wodzisław przed laty występowały w Ekstraklasie. Grają tam także rezerwy Zagłębia Lubin, Miedzi Legnica oraz Górnika Zabrze. Z ostatnim z powyższych zespołów LKS Goczałkowice zmierzy się w najbliższej kolejce, w sobotę 18 września. Łukasz Piszczek i spółka na pewno postarają się o przedłużenie serii.

"Lech z mistrzostwem? Na razie nie ma się czym podniecać"

Czytaj też

Mikael Ishak (fot. PAP)

"Lech z mistrzostwem? Na razie nie ma się czym podniecać"

Piszczek mógł trafić do Legii? "Chwilę esemesowaliśmy..."
(fot. TVP)
Piszczek mógł trafić do Legii? "Chwilę esemesowaliśmy..."

Zobacz też
Stadion drużyny Polaka zniszczony przez wichurę
Cezary Miszta (fot. Getty)

Stadion drużyny Polaka zniszczony przez wichurę

| Piłka nożna / Inne ligi 
Ochroniarz Messiego otrzymał zakaz wstępu na boisko
Leo Messi (fot. Getty Images)

Ochroniarz Messiego otrzymał zakaz wstępu na boisko

| Piłka nożna 
Pierwszy gol Jakuba Modera w lidze holenderskiej!
Jakub Moder (fot. Getty Images)
pilne

Pierwszy gol Jakuba Modera w lidze holenderskiej!

| Piłka nożna / Inne ligi 
Fatalne zachowanie Frankowskiego. Czerwona kartka w derbach [WIDEO]
Przemysław Frankowski (fot. Getty Images)

Fatalne zachowanie Frankowskiego. Czerwona kartka w derbach [WIDEO]

| Piłka nożna / Inne ligi 
Szymański znów trafia w Turcji. Kuriozalny gol! [WIDEO]
Sebastian Szymański (fot. Getty)

Szymański znów trafia w Turcji. Kuriozalny gol! [WIDEO]

| Piłka nożna / Inne ligi 
wyniki
terminarz
Wyniki
01 kwietnia 2025
31 marca 2025
30 marca 2025
Terminarz
dzisiaj
jutro
Piłka nożna
04 kwietnia 2025
Najnowsze
Stadion drużyny Polaka zniszczony przez wichurę
Stadion drużyny Polaka zniszczony przez wichurę
| Piłka nożna / Inne ligi 
Cezary Miszta (fot. Getty)
"Nadgodziny" Pajor. Polki rozpoczynają zgrupowanie
Ewa Pajor gra w Barcelonie bardzo dużo (fot. Getty Images)
polecamy
"Nadgodziny" Pajor. Polki rozpoczynają zgrupowanie
Dawid Brilowski
Dawid Brilowski
Pogoń spragniona trofeum. "Złamiemy tę klątwę"
Piłkarze Pogoni (fot. 400mm.pl)
polecamy
Pogoń spragniona trofeum. "Złamiemy tę klątwę"
Bartosz Wieczorek
Bartosz Wieczorek
Piłkarz Ruchu był łączony z tureckim gigantem. "Nie wierzyłem w to"
Szymon Karasiński (fot. Getty Images)
tylko u nas
Piłkarz Ruchu był łączony z tureckim gigantem. "Nie wierzyłem w to"
Przemysław Chlebicki
Przemysław Chlebicki
Magia Realu Madryt. "Na Bernabeu wszystko może się zdarzyć"
Antonio Ruediger został bohaterem Realu Madryt (fot. Getty).
Magia Realu Madryt. "Na Bernabeu wszystko może się zdarzyć"
Jakub Kłyszejko
Jakub Kłyszejko
Alex Haditaghi: wszystkie pieniądze na Pogoń są z mojego prywatnego konta
Alex Haditaghi (fot. 400mm.pl)
tylko u nas
Alex Haditaghi: wszystkie pieniądze na Pogoń są z mojego prywatnego konta
fot. Tomasz Markowski
Mateusz Miga
Pucharowa sensacja! 3-ligowiec wyeliminował mistrza Niemiec!
Piłkarze Arminii Bielefeld wywalczyli awans do finału Pucharu Niemiec (fot. Getty Images)
Pucharowa sensacja! 3-ligowiec wyeliminował mistrza Niemiec!
| Piłka nożna / Niemcy 
Do góry