Michał Kubiak o...
O wyniku w mistrzostwach Europy...
Oczywiście, że można było zrobić więcej. Ta drużyna na każdym turnieju powinna być w finale. Chcieliśmy tego także teraz, ale nie było nam to dane. Mimo tego, że wczoraj przegraliśmy, potrafiliśmy się podnieść i wywalczyć ten medal. Nie tylko dla siebie, ale i dla tej wspaniałej publiczności, która tu z nami była.
O nastrojach po półfinale...
Każdy stara się przeżyć takie mecze na swój sposób. Jednemu potrzeba chwili spokoju, innemu spotkania z kolegami. Jeszcze inny musi wypić piwo, a kolejny drinka. Po takich porażkach trudno jest się pozbierać. Igrzyska były jakie były, teraz półfinał... Nie wiem, może my za mocno chcemy. Ja, mimo wszystko, jestem szczęśliwy, że wszyscy jesteśmy zdrowi i nikomu nie przydarzyła się żadna kontuzja.
O problemach mentalnych...
Najłatwiej jest powiedzieć, że mamy problem z „mentalem”. Musicie jednak zrozumieć, że siatkówka to gra zespołowa. Żeby odnieść jakikolwiek sukces cała drużyna musi zagrać na bardzo wysokim poziomie. Nie chcę mówić o problemach mentalnych, bo czym one tak naprawdę są... Jaka jest ich definicja?
Przecież, mówiąc kolokwialnie, w meczu z Francją (podczas igrzysk olimpijskich – przyp. red.), nikt z nas się nie ze**** w gacie. Byliśmy nabuzowani, wszyscy chcieliśmy wygrać. Dla mnie problem mentalny jest wtedy, gdy wychodzisz na boisko, drżą ci ręce i nie jesteś w stanie nic zrobić. A Bartek Kurek i Wilfredo Leon mieli po siedemdziesiąt procent w ataku, to gdzie tu jest problem mentalny? Francuzi – po prostu – zagrali od nas lepiej. W trzecim secie prowadziliśmy 8:4 czy 8:5 i tego nie dowieźliśmy. A gdybyśmy tamte trzy piłki rozegrali w inny sposób, to dziś byśmy inaczej rozmawiali. Wczoraj mieliśmy 24:22 i nie skończyliśmy jednej piłki w drugim secie. Najprościej powiedzieć, że głowa nie wytrzymała...
O roli w kadrze...
Zbyt dużo się nasłuchałem, między innymi z ust Ryszarda Boska, że to ja kontroluję trenera. Że mam wpływ na wybór szóstki, że mam wpływ na wybór trenera, że mam wpływ na to, kto jest w reprezentacji. Niech ten człowiek pomyśli, zanim coś takiego piep*****. Poświęcamy zbyt dużo zdrowia, żeby takie głosy gdzieś do nas dochodziły. On sam był zawodnikiem i wie, jak to wszystko wygląda. Nie doceniając nas pokazuje totalny brak klasy.
O wyborze nowego trenera...
Jeśli ktoś mnie zapyta, powiem swoje zdanie. Zresztą tak, jak każdy z chłopaków. Jesteśmy pytani po to, żeby udzielić sensownej odpowiedzi. Nie takiej, jaką wszyscy chcieliby usłyszeć, tylko taką, która nie wszystkim się spodoba.
Nie chcę, żeby źle to zabrzmiało, ale to, kto będzie trenerem w przyszłości, nie będzie miało aż takiego znaczenia i wpływu na tę grupę. Jesteśmy ze sobą bardzo zżyci. Ktokolwiek by więc nie przyszedł, może z nas wykrzesać tylko więcej.
O dalszych występach w reprezentacji...
Muszę wszystko przemyśleć. Muszę zastanowić się nad swoim zdrowiem i porozmawiać z rodziną. Musimy wspólnie dojść do tego, czego potrzebujemy. Z jednej strony moje dzieci dorastają i potrzebują ojca w domu, a z drugiej ja wciąż jestem żądny sukcesów. Siatkówka jest całym moim życiem. Tyle.