Na takie pojedynki czekają kibice boksu. W sobotę na stadionie Tottenhamu Hotspour pięści skrzyżują złoci medaliści olimpijscy – wielki Anthony Joshua (24-1, 22 KO) i pretendujący do grona najlepszych Aleksander Usyk (18-0, 13 KO). W obozie Ukraińca panuje wielka wiara w sprawienie sensacji i odebranie mistrzowskich skalpów. – To będzie pojedynek roku! – padają deklaracje. Więcej o walce Joshua vs Usyk w czwartkowym magazynie "Ring TVP Sport". Zapraszamy 23 września od 22:40 do TVP Sport, TVPSPORT.PL i naszej aplikacji.
Na czas przygotowań do pojedynku Usyk, były dominator kategorii junior ciężkiej, odciął się od świata zewnętrznego. Zamknął się w specjalnym ośrodku przygotowań w Kijowie u swojego przyjaciela. O luksusowych warunkach nie było mowy, ale miał wszystko, czego potrzebował, by przygotować znakomitą formę – salę bokserską, worki, ring, miejsca relaksu i kontaktu z naturą.
Ślady Alego
W treningach towarzyszył mu nieliczny, ale sprawdzony sztab szkoleniowy oraz jego menedżer Aleksander Krassiuk, który chętnie opowiada o ciężarze gatunkowym zbliżającej się walki. Usyk po zdobyciu wszystkich pasów w dywizji cruiser chce wejść na szczyt najcięższej kategorii. Joshua dzierży trofea federacji WBA, WBO, IBF i IBO.
–To jest walka jego życia. Nie wiemy, co będzie dalej, ale wiemy, ile ten pojedynek znaczy dla Usyka. Jest niezwykle skoncentrowany i poświęcony pracy. Zresztą, Aleksander nie jest tylko pięściarzem. Przypomina mi Muhammada Alego. Robi wiele rzeczy poza ringiem, ma wpływ na ludzi. Stał się ambasadorem sportu, inspiruje innych. Ma siłę, by zmienić pokolenia, wpływać na nie. On nie jest normalny, bo ma cholerną charyzmę, jest zwariowany w pozytywnym słowa znaczeniu – opowiada.
Raz na dekadę
Joshua również nie należy do wyrobników. Już po raz trzeci będzie rywalizował z mistrzem olimpijskim. Pierwszym z nich był Władimir Kliczko podczas pamiętnej nocy na stadionie Wembley w 2017 roku. Wtedy Brytyjczyk przeszedł błyskawiczny kurs wyjścia z piekła, powrotu na ziemię i spektakularnego zwycięstwa. Później rozprawił się z Aleksandrem Powietkinem, gdzie również musiał się sporo napracować.
Warto zatem docenić rangę zbliżającego się wydarzenia. Świadczy o tym również zainteresowanie kibiców, bowiem komplet biletów sprzedano w niespełna 24 godziny. Tym ciekawiej, że po raz pierwszy boks zagości na stadionie Tottenhamu, który został otwarty w 2019 roku i uchodzi za jeden z najnowocześniejszych obiektów w Królestwie.
– Takie walki jak ta, pomiędzy mistrzami olimpijskimi o cztery pasy mistrza świata nie zdarzają się często. Może raz na 10 lat? Joshua nie jest tylko wybitnym pięściarzem. Jest największą gwiazdą światowego boksu. I sprawia wrażenie inteligentnego człowieka, sprytnego, z etosem dżentelmena. Nie szuka taniego rozgłosu, głupiej popularności. Wierzę, że sobotnia noc będzie czymś wyjątkowym… Dla Usyka, dla kibiców, dla całego świata. Moje przewidywania? To będzie pojedynek roku! – opowiada Krassiuk. A Usyk wraca do starcia rywala z rodakiem i priorytetów z dala od ringu.
– Joshua jest świetny. Pokonał Kliczkę, który rządził chyba przez 15 lat. Wielka gwiazda, wielka... W ringu spotka się dwóch mistrzów olimpijskich. Najlepszy vs najlepszy. Mogę być szczęśliwy, że stanę z nim oko w oko. Nie myślę jednak przesadnie o nim, bo mam wciąż sporo roboty do wykonania w trakcie obozu. Bardziej zajmuje mnie to, jak radzi sobie mój syn w szkole, bo poszedł właśnie do pierwszej klasy. Mówi do mnie "Tato, ja nie chcę chodzić do szkoły. Tam wieje nudą!" – przyznaje z uśmiechem.
Poetycka puenta
Pełną wiarę w końcowy sukces wykazuje również Tom Loeffler, który organizował walki Usyka w Stanach Zjednoczonych, a od lat związany jest również z Giennadijem Gołowkinem. Prosi nas o to, byśmy nie byli zszokowani sobotnią zmianą warty.
– To jest wspaniała walka. Kocham Usyka! Ma jeden z najbardziej niekonwencjonalnie skomplikowanych stylów walki. Nie wiem, kogo Joshua zatrudnił na sparingi, ale trudno się dopasować do Usyka. On jest szybki, mobilny, potrafi uderzyć i jest mańkutem. W wielkim stylu potrafił zdominować Gassijewa w finale World Boxing Super Series. Zupełnie nie będę zdziwiony, gdy Usyk sprawi niespodziankę w Londynie i pokona Joshuę - zaznacza w rozmowie z "Ring Magazine".
Każdy tekst wymaga puenty, a o poetyckie zakończenie zadba sam Usyk. W wolnych chwilach pisze wiersze, a w "życiu po życiu", czyli czasie po sportowej karierze, chciałby grać w teatrze. Pierwsze szlify aktorskie przechodził już w szkole.
– Gdy wchodzę do ringu, to czuję się wolnym człowiekiem. Jak ptak, który fruwa nad polem, przepięknym polem. Czuję się, jakbym szybował nad Siczą Zaporoską (główny historyczny ośrodek kozaków zaporoskich) – w sobotę przekonamy się, jaka będzie cena tej wolności.