Zabawę w "gorące krzesła" zna chyba każdy – kto najszybciej zasiądzie na ostatnim, ten wygrywa. Trwa ona właśnie w Alfie Romeo Racing ORLEN. O ostatni fotel w F1 na sezon 2022 walczy kilku kierowców. W gronie tym jest Robert Kubica. Może jednak zostać uprzedzony.
Ostatnie tygodnie w wykonaniu polskiego kierowcy to... prosta wznosząca. W 24-godzinnym wyścigu Le Mans jego zespół pożegnał się z wygraną na ostatnim okrążeniu, bo w samochodzie... zabrakło paliwa. Dwa tygodnie później niespodziewanie zasiadł w bolidzie F1 w trakcie GP Holandii. Później przyszedł start w Grand Prix Włoch i wygrana mistrzowskiego tytułu w serii LMP2 (wyścigów długotystansowych).
W kontekście powrotu do F1, uwagę przyciągają występy na Zandvoort i Monzie. W sieci po zakończeniu obu Grand Prix roiło się od komentarzy typu: on wciąż to ma! Dobrej dyspozycji Kubicy nie oddają liczby – w Holandii był 15., a we Włoszech poprawił się o jedną lokatę. Trzeba jednak pamiętać, że Polak zasiadł za kierownicą – paradoksalnie – nieznanej konstrukcji. Gdy inni zawodnicy przejeździli dziesiątki godzin w swoich bolidach, on mógł pochwalić się doświadczeniem wyniesionym z kilku sesji treningowych. W związku z tym, jego krótki i błyskawiczny powrót do kokpitu należy pochwalić.
Inżynier Roberta #Kubicy ���� po #ItalianGP ���� ��
— Paweł Baran (@pawelbae) September 12, 2021
"Robert, możesz być dumny! Wykonałeś dobrą robotę." #F1 #F1PL
#F1 | #AlfaRomeo: solo la super licenza separa #Zhou dal contratto#Formula1https://t.co/GYriQ7Ce22
— Motorsport.com Italia (@Motorsport_IT) September 18, 2021
Zdaniem ekspertów, gdy tylko Chińczyk zagwarantuje sobie miejsce w TOP5, Alfa ogłosi go partnerem Valtteriego Bottasa, który zajmie fotel odchodzącego na emeryturę Kimiego Raikkonenena. Może się to wydarzyć jednak nawet... na początku grudnia. W każdy weekend wyścigowy F2 do zdobycia jest maksymalnie 65 punktów. Tym samym mało prawdopodobne wydaje się to, że Zhou będzie pewny miejsca w najlepszej piątce po przedostatnim Grand Prix w Arabii Saudyjskiej, które zaplanowano na 3-5 grudnia.
Czas może grać tym samym na korzyść Antonio Giovinazziego. To właśnie on miałby stracić miejsce, o które aktualnie toczy się walka. Jak pokazały Grand Prix Holandii i Włoch, służy mu jazda z... nożem na gardle. W ostatnich dwóch sesjach kwalifikacyjnych zdołał awansować do Q3. Wcześniej, gdy nie palił się grunt pod jego nogami, taka sytuacja nie miała miejsca.
– Wiem, że krąży już wiele plotek w kontekście składu na przyszły sezon. To nie do mnie należy decyzja. Skupiam się na tym, by z wyścigu na wyścig osiągać coraz lepsze wyniki. Chciałbym jednak w miarę szybko dowiedzieć się o tym, co się ze mną stanie – stwierdził Giovinazzi pytany o swoją przyszłość w F1 przez oficjalny serwis serii. Podobne pytanie usłyszał także Kubica. – Szczerze mówiąc, jest ono trudne. Nauczyłem się tego, że wszystko może się zdarzyć każdego dnia – rzeczy pozytywne i negatywne. Nigdy nie mów nigdy, ale realistycznie patrząc uważam, że są inni kierowcy, którzy na liście życzeń znajdują się wyżej ode mnie – ocenił Polak.
Czy jest życie w F1 poza Alfą?
Jeżeli Zhou zostałby podstawowym kierowcą, to Giovinazzi z pewnością trafiłby na rezerwę, gdzie obecnie "jedynką" jest Kubica. Czy w związku z tym ORLEN dalej chciałby angażować się w sponsorowanie ekipy z Hinwil? Trudno to jednoznacznie ocenić. W przeszłości koncern prowadził rozmowy m.in. Racing Point (obecnie Aston Martin) czy McLarenem. Do dziś niektórzy pracownicy mają z pewnością wizytówki Zaka Browna, szefa ekipy z Woking.
Najlepszą opcją nr 2 wydaje się być jednak Aston Martin. Nico Hulkenberg raczej nie planuje powrotu do królowej motorsportu. W dodatku wkrótce zostanie ojcem, dlatego też życie prywatne wyjdzie na pierwszy plan. Kubica mógłby dzięki temu zająć jego miejsce. Trzeba zwrócić jednak uwagę na to, że brytyjski team ma już sponsora tytularnego, którym jest Cognizant. ORLEN musiałby szukać zatem innego pola do ekspozycji marki.
W pozostałych teamach próżno szukać miejsca dla polskiego koncernu. Jedyną dostępną na rynku opcją pozostaje Williams, ale to mało prawdopodobne, by ORLEN ponownie chciał nawiązać współpracę z brytyjską ekipą. Nie ulega wątpliwości, że walka o miejsce w F1 trwa. Czasu na poznanie odpowiedzi coraz mniej.
Następne