| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa
Czesław Michniewicz może świętować rocznicę pracy w Legii Warszawa. Szkoleniowiec zdobył w tym czasie mistrzostwo Polski i awansował do fazy grupowej Ligi Europy.
Mistrzostwo Polski, dobra postawa w rozgrywkach międzynarodowych i awans do Ligi Europy– tak w zwięzły sposób można opisać rok pracy Czesława Michniewicza w Legii Warszawa. Czego zabrakło? Jedynie krajowego pucharu lub Superpucharu.
Jeśli spojrzeć na staż pracy Michniewicza w klubach, Legia wskoczyła na czwarte miejsce. Szkoleniowiec najdłużej prowadził zawodników Lecha Poznań. Na podium znajdują się też Pogoń Szczecin i Zagłębie Lubin, z którym zdobył mistrzostwo w 2007 roku. Rekordowo długo trwała współpraca 51-latka z młodzieżową reprezentacją Polski. Mowa o 1195 dniach.
Jak długo Michniewicz pracował w klubach?
975 – Lech Poznań
448 – Pogoń Szczecin
384 – Zagłębie Lubin
365 – Legia Warszawa (obecny klub)
289 – Bruk–Bet Nieciecza
278 – Arka Gdynia
218 – Widzew Łódź
213 – Podbeskidzie Bielsko–Biała
153 – Jagiellonia Białystok
42 – Polonia Warszawa
Odkąd Michniewicz rozpoczął pracę przy Łazienkowskiej, Legia rozegrała 48 meczów. Wojskowi 29 razy wygrali, zanotowali jedenaście remisów oraz osiem razy przegrali. 51-letni szkoleniowiec może pochwalić się średnią zdobytych punktów na poziomie 2,04. W trakcie jego kadencji mistrzowie Polski zdobyli 75 bramek, a stracili 44 gole.
W trakcie pobytu w Legii, Michniewicz potwierdzi, że potrafi wypracować dobry kontakt z zespołem i zawodnikami. Wielu piłkarzy podkreśla, że to trener, z którym dobrze się współpracuje. Mowa o człowieku, który wiele mówi i często żartuje. Takie podejście sprawdza się przy Łazienkowskiej, o czym świadczą wyniki. Kluczowym zadaniem poprzedniego sezonu było mistrzostwo Polski – udało się. Potem celem było dostanie się do Ligi Konferencji. Wyszło nawet lepiej, bo warszawianie grają na wyższym szczeblu, w Lidze Europy. Wojskowym nie powiodło się tylko w krajowym pucharze oraz w dwóch Superpucharach.
Michniewicz stara się także dawać szanse młodzieży. Aktualny stan juniorów nie jest przy Łazienkowskiej idealny, bo nie ma wielu graczy, którzy swoją grą wręcz krzyczą o szansę w pierwszym zespole. Ale szkoleniowiec Wojskowych wykreował choćby Kacpra Skibickiego. Skrzydłowy został wykopany z rezerw, w których przez wiele miesięcy nie odgrywał większej roli. U Michniewicza zaczął grać, dostawać więcej szans i został nawet powołany do młodzieżowej reprezentacji Polski. Szkoleniowiec postawił też na Maika Nawrockiego, który z miejsca zaczął prezentować wysoką formę.