{{title}}
{{#author}} {{author.name}} / {{/author}} {{#image}}{{{lead}}}
{{#text_paragraph_standard}} {{#link}}Czytaj też:
{{link.title}}
{{{text}}}
{{#citation}}{{{citation.text}}}
{{#point_of_origin}} Źródło: {{point_of_origin}}
{{/point_of_origin}}
Czytaj więcej
Przejdź do pełnej wersji artykułu

Przemysław Frankowski (fot. PAP)
Wystarczyło popatrzeć na wypowiedzi działaczy Lens, by zobaczyć, że dobrze wyczuwają, kogo sprowadzają na Stade Felix-Bollaert. – Przemek ma charakter i osobowość. Dynamika oraz inteligencja gry z jego strony wzmocnią naszą drużynę. Jego wielką zaletą jest wszechstronność. Może grać na lewym i prawym wahadle, jako napastnik, nie przeszkadza mu zmiana systemu, spisze się dobrze czy to przy 1-3-5-2 albo 1-3-4-3. Na każdej pozycji jest wartościowy – to słowa Florenta Ghisolfiego, koordynatora ds. sportu RC Lens z sierpnia tego roku. Mamy końcówkę września, a klub jest na drugim miejscu w tabeli Ligue 1 z 15 punktami na koncie. Wygrywał z mistrzami Francji, Lille (1:0) oraz do niedawna wiceliderem z Marsylii (3:2).
Skąd taka wysoka forma Lens? Mówi Marek Joźwiak, były reprezentant Polski i ekspert ligi francuskiej.
– Lens w tej formacji gra już od dwóch, trzech lat. Franck Haise prowadzi zespół od lutego 2020 roku. Dokłada tylko poszczególne elementy. Kapitanem jest środkowy pomocnik, Seko Fofana, ma podwójne obywatelstwo: Wybrzeża Kości Słoniowej i Francji. Rozegrał w niedzielę kapitalny mecz przeciwko Marsylii. Florian Sotoca z kolei strzelił gola i dwukrotnie asystował. Świetnie spisuje się też doświadczony Gael Kakuta. Uzupełniają się nawzajem. Pomagają zespołowi, który oparł obronę na młodych środkowych obrońcach – Facundo Medina ma 22 lata, Christopher Wooh ma 20 lat. Z bloku defensywnego starszy jest Jonathan Gradit, niespełna 29-letni. Młody jest też jeden z graczy ofensywnych, wypożyczony z PSG Arnaud Kalimuendo. To wszystko współgra – tłumaczy ekspert Canal+ Sport.
– Trener Haise potrafi poprzez trening wymusić dany schemat działania. Zawodnicy Lens przypominają mi w tym Raków Częstochowa. Intensywność, wysoki pressing, otwarcie na grze ofensywną, element ryzyka, dążenie do zwycięstwa – zresztą w samej lidze przegrali tylko jedno spotkanie. Nawet gdy jadą do Marsylii na Velodrome, gdzie gospodarzy wspiera 60 tysięcy kibiców, to i tak widać zamysł trenera Haise. Przy tym trenerze, Frankowski idealnie się wkomponował. Ale ma też świetnych partnerów. To oni wspierają zespół w cięższych momentach, łatwiej jest rozwinąć się przy takich zawodnikach – wyjaśnia Marek Joźwiak.
Były czołowy obrońca Legii Warszawa, a później piłkarz m. in. Guingamp jest zachwycony formą Frankowskiego. Bilans piłkarza sprowadzonego z Chicago Fire to 2 gole i 3 asysty. Skrzydłowy, który trafił do klubu reprezentowanego niegdyś przez Joachima Marxa oraz Jacka Bąka, kontynuuje na razie polskie tradycje w dobry sposób. To on w meczu z Lille dał pierwsze zwycięstwo w Derby du Nord (pol. derbach na północy) po 15 latach oczekiwań. Uczynił to zresztą przez własną publiczności, w Lens.
– Preferowany styl gry Lens pod wodzą Francka Haise sprawia, że idzie tak dobrze. Lens wiedziało, kogo zatrudnia. Przemek ma świetne predyspozycje motoryczne. Widać było, jak dobrze pracuje na całej długości boiska w obronie, a także w ataku. Umiejętnie się ustawia w defensywie, nie przegrywa pojedynków.
– Wiedziałem, że podpisując kontrakt we Francji, zrobi duży postęp pod względem taktycznym, nie tylko fizycznym i technicznym. Widać w każdym spotkaniu, że jest bardzo odpowiedzialny zarówno mając piłkę przy nodze, jak i wtedy, gdy jej nie ma. Myślę, że ten progres, który poczynił w tak krótkim czasie, jest zadziwiający dla wszystkich. Ale też to dobra wiadomość dla reprezentacji Polski. Paulo Sousa ma zawodnika, który odnajdzie się w każdym systemie taktycznym. Zarówno przy grze trójką obrońców, jak i czwórką defensorów będzie dla niego miejsce – uważa Jóźwiak w rozmowie z TVPSPORT.PL.
Przemysław Frankowski: powołanie na Euro? Byłem lekko zaskoczony
Kiedy kadra Jerzego Brzęczka przegrywała 0:1 w towarzyskim meczu z Czechami w Gdańsku, jedynym pozytywnym akcentem był Przemysław Frankowski. Kiedy nadszedł drugi mecz eliminacyjny do Euro 2020 przeciwko Macedonii Północnej, to Frankowski trafił do siatki na 1:0, zapominając totalnie o zawalonym meczu w Skopje, gdzie został zmieniony w przerwie spotkania. Tym meczem biało-czerwoni zapewnili sobie awans na mistrzostwa Europy.
Po perturbacjach związanych z pandemią koronawirusa, wreszcie zaczął pojawiać się częściej na zgrupowaniach reprezentacji Polski. Sam tłumaczył przed kamerami TVP Sport, że jest zaskoczony powołaniem na Euro 2020 (gdzie miał asystę przy golu na 2:2 w meczu ze Szwecją), ale na pewno mógł cieszyć się z tego, czego dokonał w Chicago (kolejnej drużynie z tradycjami polskimi: w 1998 roku w barwach Fire mistrzami USA zostali Jerzy Podbrożny, Roman Kosecki i Piotr Nowak). W 64 meczach dla drużyny ze stanu Illinois strzelił 10 goli i zaliczył 10 asyst. Choć Piotrowi Wołosikowi z "Przeglądowi Sportowemu" powiedział w rozmowie, że żal było wyjeżdżać ze Stanów, to jednak od strony sportowej nie może żałować.
We wrześniowym meczu z Albanią (4:1) zaliczył asystę przy golu Adama Buksy na 2:1. Pokazuje już zatem, że jest w stanie na dobre walczyć o miejsce w składzie reprezentacji Polski. Teraz jest na to moment odpowiedni, skoro ponownie został powołany.
– Inaczej się gra w klubie, inaczej w reprezentacji Polski. Wymagania są zawsze większe. Partnerów w klubie znasz lepiej, bo jesteś z nimi na co dzień. W kadrze tak dużo czasu nie ma, by wypracować schematy. W meczu z l'OM Frankowski pokazał, że potrafi zejść z prawej strony do środka i kapitalnie uderzyć lewą nogą. Jako zawodnik, on lepiej czuje się tam lepiej, na prawej stronie. Chociaż też nie będzie też robiło różnicy to, czy zagra z lewej strony. Szuka na niej prawej nogi, to prawda. Ale ta zwycięska bramka w derbach z Lille, kiedy poszedł na przebitkę z rywalem pokazała też, że świetnie schodzi do środka z lewej strony – mówi TVPSPORT.PL Marek Jóźwiak.
– Naturalną pozycją Przemka pozostanie prawa strona. On już w Lens wygryzł ze składu dotychczasowy numer 1 na pozycji skrzydłowego/wahadłowego, Francuza Jonathana Claussa. Z Tuluzy przywędrował też na lewą stronę Kolumbijczyk Deiver Machado. Jestem ciekaw, jak potoczą się losy tej rywalizacji, gdzie w tym odnajdzie się Frankowski. Ale im więcej dobrych zawodników w drużynie, tym widać, że Przemek potrafił podjąć rywalizację. Haise nie ma problemów, jeśli chodzi o to, na której stronie go wystawić – dodaje.
– Nie ma problemu z koronawirusem, nie ma blokowania przyjazdów na kadrę i tego kłopotu, który towarzyszył grze w Chicago Fire. Przemek ma bliżej do Polski, a jednak tutaj ma też futbol europejski. Liga francuska jest lepszą ligą niż amerykańską. To jest inny wymiar piłki. Jest dużo szybkości i dynamiki w grze. Widziałem po nim w końcówce meczu z Marsylią, że wiele sił kosztował Frankowskiego. Był troszeczkę zmęczony. Włożył dużo zdrowia, tak jak jego koledzy. To też zwiększa wymagania co do Przemka. Będzie na innym poziomie przygotowania. Trenując z lepszymi zawodnikami od siebie, rozwija się. Idzie to w dobrym kierunku – stwierdza 14-krotny reprezentant Polski.
– Wszechstronność, o której wspominali w Lens to atut. Frankowski dobrze wpisał się w filozofię gry u Haise. Powinno to zostać wykorzystane. Także w reprezentacji Polski możemy go obejrzeć nie tylko na prawym wahadle. Może zostać ustawiony z lewej strony. Może zagrać jako skrzydłowy, może być podwieszonym napastnikiem. W Lens gra na skrzydle czy wahadle w taktyce 1-3-4-1-2 to jest domena Przemka. Chciałbym, żeby został też dobrze wykorzystany na tej pozycji w kadrze. Na skrzydłach po czasach Jakuba Błaszczykowskiego i Kamila Grosickiego mamy więcej problemów. Przyda się następca, ktoś taki jak Frankowski. Ale musi on utrzymać wysoką formę i przenieść ją na mecze reprezentacji – zakończył Jóźwiak.
Jeśli zatem Paulo Sousa widział dla Przemysława Frankowskiego miejsce w podstawowym składzie na mecz z Albanią, lepszej chwili na wykorzystanie umiejętności nie ma.
Piłka nożna. Nowe twarze w reprezentacji Polski. Najważniejszy aspekt do poprawy? Mentalność
Ligue 1. Przemysław Frankowski jest w rewelacyjnej formie. Jak może na tym skorzystać reprezentacja Polski?
Rafał Majchrzak /
Przemysław Frankowski zalicza kapitalny początek sezonu w Ligue 1. Powrócił do Europy, dla Lens strzelił już dwa gole i trzykrotnie asystował. Dwa razy znalazł się też w jedenastce kolejki dziennika "L'Equipe". Postawa wahadłowego reprezentacji Polski może dać dużo w październikowych meczach kadry w eliminacjach mistrzostw świata z San Marino (9.10.) i Albanią (12.10.). Transmisje na antenach TVP, TVPSPORT.PL i w aplikacji mobilnej.
Ligue 1. Kiedy powrót Arkadiusza Milika? Ważne słowa Jorge Sampaoliego
Chwalony za wszechstronność był już po podpisaniu kontraktu
Wystarczyło popatrzeć na wypowiedzi działaczy Lens, by zobaczyć, że dobrze wyczuwają, kogo sprowadzają na Stade Felix-Bollaert. – Przemek ma charakter i osobowość. Dynamika oraz inteligencja gry z jego strony wzmocnią naszą drużynę. Jego wielką zaletą jest wszechstronność. Może grać na lewym i prawym wahadle, jako napastnik, nie przeszkadza mu zmiana systemu, spisze się dobrze czy to przy 1-3-5-2 albo 1-3-4-3. Na każdej pozycji jest wartościowy – to słowa Florenta Ghisolfiego, koordynatora ds. sportu RC Lens z sierpnia tego roku. Mamy końcówkę września, a klub jest na drugim miejscu w tabeli Ligue 1 z 15 punktami na koncie. Wygrywał z mistrzami Francji, Lille (1:0) oraz do niedawna wiceliderem z Marsylii (3:2).
Skąd taka wysoka forma Lens? Mówi Marek Joźwiak, były reprezentant Polski i ekspert ligi francuskiej.
– Lens w tej formacji gra już od dwóch, trzech lat. Franck Haise prowadzi zespół od lutego 2020 roku. Dokłada tylko poszczególne elementy. Kapitanem jest środkowy pomocnik, Seko Fofana, ma podwójne obywatelstwo: Wybrzeża Kości Słoniowej i Francji. Rozegrał w niedzielę kapitalny mecz przeciwko Marsylii. Florian Sotoca z kolei strzelił gola i dwukrotnie asystował. Świetnie spisuje się też doświadczony Gael Kakuta. Uzupełniają się nawzajem. Pomagają zespołowi, który oparł obronę na młodych środkowych obrońcach – Facundo Medina ma 22 lata, Christopher Wooh ma 20 lat. Z bloku defensywnego starszy jest Jonathan Gradit, niespełna 29-letni. Młody jest też jeden z graczy ofensywnych, wypożyczony z PSG Arnaud Kalimuendo. To wszystko współgra – tłumaczy ekspert Canal+ Sport.
– Trener Haise potrafi poprzez trening wymusić dany schemat działania. Zawodnicy Lens przypominają mi w tym Raków Częstochowa. Intensywność, wysoki pressing, otwarcie na grze ofensywną, element ryzyka, dążenie do zwycięstwa – zresztą w samej lidze przegrali tylko jedno spotkanie. Nawet gdy jadą do Marsylii na Velodrome, gdzie gospodarzy wspiera 60 tysięcy kibiców, to i tak widać zamysł trenera Haise. Przy tym trenerze, Frankowski idealnie się wkomponował. Ale ma też świetnych partnerów. To oni wspierają zespół w cięższych momentach, łatwiej jest rozwinąć się przy takich zawodnikach – wyjaśnia Marek Joźwiak.
Były czołowy obrońca Legii Warszawa, a później piłkarz m. in. Guingamp jest zachwycony formą Frankowskiego. Bilans piłkarza sprowadzonego z Chicago Fire to 2 gole i 3 asysty. Skrzydłowy, który trafił do klubu reprezentowanego niegdyś przez Joachima Marxa oraz Jacka Bąka, kontynuuje na razie polskie tradycje w dobry sposób. To on w meczu z Lille dał pierwsze zwycięstwo w Derby du Nord (pol. derbach na północy) po 15 latach oczekiwań. Uczynił to zresztą przez własną publiczności, w Lens.
– Preferowany styl gry Lens pod wodzą Francka Haise sprawia, że idzie tak dobrze. Lens wiedziało, kogo zatrudnia. Przemek ma świetne predyspozycje motoryczne. Widać było, jak dobrze pracuje na całej długości boiska w obronie, a także w ataku. Umiejętnie się ustawia w defensywie, nie przegrywa pojedynków.
– Wiedziałem, że podpisując kontrakt we Francji, zrobi duży postęp pod względem taktycznym, nie tylko fizycznym i technicznym. Widać w każdym spotkaniu, że jest bardzo odpowiedzialny zarówno mając piłkę przy nodze, jak i wtedy, gdy jej nie ma. Myślę, że ten progres, który poczynił w tak krótkim czasie, jest zadziwiający dla wszystkich. Ale też to dobra wiadomość dla reprezentacji Polski. Paulo Sousa ma zawodnika, który odnajdzie się w każdym systemie taktycznym. Zarówno przy grze trójką obrońców, jak i czwórką defensorów będzie dla niego miejsce – uważa Jóźwiak w rozmowie z TVPSPORT.PL.
Czytaj też:
Ligue 1. Druga asysta Przemysława Frankowskiego w Lens. Świetny początek sezonu jego nowego klubu
Losy Frankowskiego w reprezentacji Polski przebiegały różnie, ale na pewno pamiętać można te momenty, w których spisał się dobrze.
Kiedy kadra Jerzego Brzęczka przegrywała 0:1 w towarzyskim meczu z Czechami w Gdańsku, jedynym pozytywnym akcentem był Przemysław Frankowski. Kiedy nadszedł drugi mecz eliminacyjny do Euro 2020 przeciwko Macedonii Północnej, to Frankowski trafił do siatki na 1:0, zapominając totalnie o zawalonym meczu w Skopje, gdzie został zmieniony w przerwie spotkania. Tym meczem biało-czerwoni zapewnili sobie awans na mistrzostwa Europy.
Po perturbacjach związanych z pandemią koronawirusa, wreszcie zaczął pojawiać się częściej na zgrupowaniach reprezentacji Polski. Sam tłumaczył przed kamerami TVP Sport, że jest zaskoczony powołaniem na Euro 2020 (gdzie miał asystę przy golu na 2:2 w meczu ze Szwecją), ale na pewno mógł cieszyć się z tego, czego dokonał w Chicago (kolejnej drużynie z tradycjami polskimi: w 1998 roku w barwach Fire mistrzami USA zostali Jerzy Podbrożny, Roman Kosecki i Piotr Nowak). W 64 meczach dla drużyny ze stanu Illinois strzelił 10 goli i zaliczył 10 asyst. Choć Piotrowi Wołosikowi z "Przeglądowi Sportowemu" powiedział w rozmowie, że żal było wyjeżdżać ze Stanów, to jednak od strony sportowej nie może żałować.
We wrześniowym meczu z Albanią (4:1) zaliczył asystę przy golu Adama Buksy na 2:1. Pokazuje już zatem, że jest w stanie na dobre walczyć o miejsce w składzie reprezentacji Polski. Teraz jest na to moment odpowiedni, skoro ponownie został powołany.
Jak dobra dyspozycja gracza Lens może wpłynąć na kadrę?
– Inaczej się gra w klubie, inaczej w reprezentacji Polski. Wymagania są zawsze większe. Partnerów w klubie znasz lepiej, bo jesteś z nimi na co dzień. W kadrze tak dużo czasu nie ma, by wypracować schematy. W meczu z l'OM Frankowski pokazał, że potrafi zejść z prawej strony do środka i kapitalnie uderzyć lewą nogą. Jako zawodnik, on lepiej czuje się tam lepiej, na prawej stronie. Chociaż też nie będzie też robiło różnicy to, czy zagra z lewej strony. Szuka na niej prawej nogi, to prawda. Ale ta zwycięska bramka w derbach z Lille, kiedy poszedł na przebitkę z rywalem pokazała też, że świetnie schodzi do środka z lewej strony – mówi TVPSPORT.PL Marek Jóźwiak.
– Naturalną pozycją Przemka pozostanie prawa strona. On już w Lens wygryzł ze składu dotychczasowy numer 1 na pozycji skrzydłowego/wahadłowego, Francuza Jonathana Claussa. Z Tuluzy przywędrował też na lewą stronę Kolumbijczyk Deiver Machado. Jestem ciekaw, jak potoczą się losy tej rywalizacji, gdzie w tym odnajdzie się Frankowski. Ale im więcej dobrych zawodników w drużynie, tym widać, że Przemek potrafił podjąć rywalizację. Haise nie ma problemów, jeśli chodzi o to, na której stronie go wystawić – dodaje.
– Nie ma problemu z koronawirusem, nie ma blokowania przyjazdów na kadrę i tego kłopotu, który towarzyszył grze w Chicago Fire. Przemek ma bliżej do Polski, a jednak tutaj ma też futbol europejski. Liga francuska jest lepszą ligą niż amerykańską. To jest inny wymiar piłki. Jest dużo szybkości i dynamiki w grze. Widziałem po nim w końcówce meczu z Marsylią, że wiele sił kosztował Frankowskiego. Był troszeczkę zmęczony. Włożył dużo zdrowia, tak jak jego koledzy. To też zwiększa wymagania co do Przemka. Będzie na innym poziomie przygotowania. Trenując z lepszymi zawodnikami od siebie, rozwija się. Idzie to w dobrym kierunku – stwierdza 14-krotny reprezentant Polski.
– Wszechstronność, o której wspominali w Lens to atut. Frankowski dobrze wpisał się w filozofię gry u Haise. Powinno to zostać wykorzystane. Także w reprezentacji Polski możemy go obejrzeć nie tylko na prawym wahadle. Może zostać ustawiony z lewej strony. Może zagrać jako skrzydłowy, może być podwieszonym napastnikiem. W Lens gra na skrzydle czy wahadle w taktyce 1-3-4-1-2 to jest domena Przemka. Chciałbym, żeby został też dobrze wykorzystany na tej pozycji w kadrze. Na skrzydłach po czasach Jakuba Błaszczykowskiego i Kamila Grosickiego mamy więcej problemów. Przyda się następca, ktoś taki jak Frankowski. Ale musi on utrzymać wysoką formę i przenieść ją na mecze reprezentacji – zakończył Jóźwiak.
Jeśli zatem Paulo Sousa widział dla Przemysława Frankowskiego miejsce w podstawowym składzie na mecz z Albanią, lepszej chwili na wykorzystanie umiejętności nie ma.
Źródło: TVPSPORT.PL