28 wrze 2021 | Skoki

Skoki. Kacper Juroszek. Jak wyprostować lot i wylądować w Pucharze Świata?

Kacper Juroszek w Hinzenbach wywalczył dożywotnie prawo występów w Pucharze Świata w skokach. (fot. PAP)

Kacper Juroszek w lipcu został wycofany z Letniego Grand Prix w Wiśle, bo wcześniej był za słaby i stracił prawo występów w elicie. Teraz w tym samym cyklu zdobył pierwsze punkty w karierze i już nigdy takiego prawa nie straci. Ani latem, ani w zimowym Pucharze Świata. – Dość tych frustracji – zapowiada, choć z pokorą. Droga do elity nadal będzie żmudna.

DALSZĄ CZĘŚĆ PRZECZYTASZ POD REKLAMĄ

Kojonkoski uczy Chińczyków. "Bali się skoków... 4-metrowych"

Czytaj też

Kojonkoski uczy Chińczyków. "Bali się skoków... 4-metrowych"

Występ Kacpra Juroszka w Hineznbach, choć letnie zawody skoczków narciarskich mają ostatnio ogromne problemy z prestiżem, odbił się dość szerokim echem w środowisku. Chociaż 20-latek z Jaworzynki na "skoczni w polu ogórków" nie wygrał, nie stanął na podium ani nawet nie wszedł do czołowej "10" zawodów, to zanotował dotąd największy sukces w raczkującej karierze: zdobył punkty Letniego Grand Prix w tym samym sezonie, który rozpoczął od bolesnego skreślenia go z listy uczestników.

Kacper Juroszek szorował po dnie trzeciej ligi, teraz ociera się o pierwszą

Na 90-metrowej Aigner-Schanze zawodnik naszej głównej kadry narodowej najpierw pewnie przeszedł kwalifikacje, później błysnął w serii próbnej, potwierdził jakość w 1. serii (86 metrów), ale co chyba najważniejsze – nie wymiękł w finale. Odległość 84 metry dała mu ostatecznie 20. pozycję, zdecydowanie lepszą m.in. od Andrzeja Stękały, czyli etatowego skoczka PŚ poprzedniej zimy.

– Było sporo stresu, oczywiście. Ale w końcu udało mi się skakać stabilnie w zawodach, dwa razy dobrze. To da mi motywacyjnego kopa – przyznał w rozmowie ze skijumping.pl.

Juroszka pochwalił też Michal Doleżal, który zaufał mu, obserwując ostatnie treningi kadrowiczów. A przede wszystkim jego skoki w zawodach niższej rangi. W letniej drugiej lidze FIS najmłodszy członek ekipy zaczął regularnie punktować. Pod koniec sierpnia w Rasnovie otarł się o podium. – Kacper ma trochę problemów technicznych, ale cechuje go porządne odbicie – charakteryzował go Maciej Maciusiak, asystent Czecha, który od lat obserwuje zdolnego eks-juniora. Właśnie to było jednym z kluczy wyboru Juroszka do składu na Hinzenbach. To mały obiekt, gdzie nawet przy przeciętnej pozycji w locie da się przekuć wyjście z progu na dobrą odległość.

Od Juroszka nikt nie oczekiwał cudów. Prawdopodobnie również on sam, szczególnie po ostatniej zimie, w której miał być krok naprzód, a wyszło kilka wstecz. Apatyczny na skoczni, pogubiony, sfrustrowany, poza składami na kolejne ważne konkursy. Okopał się w FIS Cup (trzeci poziom rozgrywek międzynarodowych), gdzie tylko cztery razy wskoczył do TOP 30. Wtedy mógł pomarzyć o punktach w Pucharze Kontynentalnym, a to one wg zasad FIS są biletem wstępu na zawody elity. Nie mogło być mu też miło w lipcu, gdy sztab chciał go wystawić na inaugurację kolejnego cyklu Grand Prix w Wiśle, lecz zapomniano, że Kacper nie ma prawa już tam skakać. Dlatego to tym milsza niespodzianka, że po Hinzenbach Polak ma już taką przepustkę dożywotnio.

Kojonkoski uczy Chińczyków. "Bali się skoków... 4-metrowych"

Czytaj też

Kojonkoski uczy Chińczyków. "Bali się skoków... 4-metrowych"

Ważna zmiana w norweskich skokach. "Czas zająć się czymś innym"

Czytaj też

Bjoern Einar Romoeren (fot. Getty Images)

Ważna zmiana w norweskich skokach. "Czas zająć się czymś innym"

Juroszka miękkie lądowania – raz w elicie, raz na trawie

Sam zawodnik – prywatnie partner naszej kadrowiczki Nicole Konderli – zarzeka się, że sporo popracował nad czuciem pozycji najazdowej. To zresztą oczko w głowie Doleżala. Gigantyczne rezerwy ma też ponoć w aerodynamicznym ustawianiu się do lotu.

– Staram się wyeliminować ściąganie do prawej bandy – tłumaczył na łamach skijumping.pl. A to akurat cenna umiejętność nie tylko ze względu na wyniki. Podczas jednego z letnich skoków w Kuopio Juroszek tak niefortunnie zbliżył się do krawędzi zeskoku, że awaryjnie wylądował na trawie, bo obiekt nie miał wyłożonego igelitu na całej szerokości skoczni. To zresztą niejedyna jego pechowa sytuacja na skoczni z ostatnich lat. Jeszcze jako junior w 2019 roku na zgrupowaniu w Falun poślizgnął się na górze rozbiegu tak, że urwała się pod nim belka najazdowa. Gdyby w ostatniej chwili nie odskoczył z powrotem na schodki, mógłby zostać "polskim Wolfgangiem Loitzlem" czy nawet nabawić się poważnej kontuzji.

Dożywotnio w Pucharze Świata? To nie takie proste

Takie wpadki jednak się zdarzają. Pytanie jak zrobić tak, żeby częściej "zdarzały się" dobre występy w zawodach. Bo chociaż o Juroszku zrobiło się chwilowo głośniej, to na regularne występy w Pucharze Świata nadal nie ma szans. U biało-czerwonych panuje ogromna konkurencja i określona hierarchia. O sytuacji skoczka dużo mówi fakt, że nawet dobre skoki w Austrii nie od razu przekonały Doleżala, czy ma teraz powołać młokosa również na finał LGP w Klingenthal. A to byłby niezły papierek lakmusowy: czy punkty w Hinzenbach dała faktyczna zwyżka formy, czy jednak mniejszy obiekt i łut szczęścia?

W skokach od dawna odwrócił się trend wybuchów formy "złotych dzieciaków". Poza Słoweńcami i Norwegami żadna kadra nie ma dziś komfortu wprowadzania do PŚ zawodników, którzy bez kompleksów potrafią nawiązać rywalizację z gwiazdami.

Drugim sprawdzianem, być może nawet ważniejszym, będą zaplanowane na 28-29 października w Zakopanem mistrzostwa kraju (transmisje w TVP Sport). Zaledwie trzy tygodnie później ruszy sezon PŚ, ale w Rosji, więc Polacy ruszą tam rzecz jasna w okrojonym składzie. Pierwszą okazję na powrót do elity Juroszek będzie mieć na początku grudnia, gdy zawody odbędą się w Wiśle i będzie można skorzystać z prawa do wystawienia tzw. kwoty krajowej. A później? Droga do świata najlepszych prowadzi przez drugą ligę. Tam jednak Kacper będzie musiał lądować w okolicach podium, żeby móc pojechać na PŚ gdzieś indziej niż jeszcze tylko do Zakopanego. A w dodatku wyróżniać się na tle starszych kolegów, którzy też mają własne ambicje. Prawo występu a faktyczne powołania na najważniejszy cykl w skokach to dwie różne sprawy. Szczególnie w kadrze medalistów mistrzostw świata.

Ważna zmiana w norweskich skokach. "Czas zająć się czymś innym"