Real Madryt sensacyjnie przegrał z Sheriffem Tyraspol (1:2) we wtorkowym spotkaniu Ligi Mistrzów. Wynik wygląda kompromitująco dla Królewskich, ale dziennik "Marca" starał się bronić zespołu. "Nie można winić drużyny za postawę. Nie zasłużyła na tak wielką karę" – przekonują dziennikarze.
Real Madryt przez cały mecz oddał aż 31 strzałów na bramkę, ale tylko jedną próbę udało się zamienić na gola. Znakomicie spisywał się bramkarz gości Georgios Athanasiadis, który był jednym z bohaterów. W drużynie Królewskich znów zawiodło to, co było piętą achillesową w poprzednich sezonach – skuteczność.
"Sheriff opuścił Bernabeu nosząc odznakę lidera grupy, kiedy zestrzelił swojego znakomitego rywala dwoma strzałami. Bez przebaczenia dla Realu. Królewscy od lat psują swoje pierwsze mecze w Lidze Mistrzów u siebie. Wcześniej zaskakiwał ich Club Brugge czy Szachtar Donieck. Nie można jednak winić zespołu za jego postawę. Próbował być bezlitosny i skończył bezlitośnie, ale szeryf wyszedł ze strzelaniny bez szwanku" – czytamy w "Marce".
"Real nie zasłużył na tak wielką karę, ale prawda jest taka, że wszystko, co osiągnęli w Mediolanie i w obiecującym początku sezonu, zostało zdmuchnięte przez wiatr" – podkreślili hiszpańscy dziennikarze.
Wiele wskazywało na to, że Carlo Ancelotti znalazł sposób na słabą skuteczność Królewskich w poprzednich sezonach. W ostatnich dwóch spotkaniach jego drużyna zdobyła jednak tylko jedną bramkę i znów pojawiają się wątpliwości... Powodem do optymizmu dla dziennikarzy jest jednak upór, z jakim Real dążył do strzelania goli.
"Real zaliczył jedną z najbardziej żenujących porażek w swojej historii. Rumieniec wstydu pojawia się jeśli chodzi o wynik, ale nie pod względem wizerunku, ponieważ Los Blancos rozegrali na tyle dobre zawody, by nie opuszczać Santiago Bernabeu bez punktu. Przegrana komplikuje awans Realu, a Ancelotti zanotował pierwszą porażkę w sezonie" – spuentowała "Marca".
W dużo lepszych nastrojach są piłkarze Atletico Madryt. Drużyna Diego Simeone po świetnej końcówce pokonała AC Milan (2:1). "Triumf jest fundamentalny po okropnym początku, przy grze w liczebnej przewadze przez ponad godzinę. Pierwsze nacięcie na rewolwerze po powrocie do klubu ma też Antoine Griezmann, a Luis Suarez zapewnił zwycięstwo w jednym z tych spotkań, w których nic nie wychodzi" – oceniła "Marca".
19:00
Paris Saint-Germain/Aston Villa
19:00
Bayern Monachium/Inter Mediolan
19:00
Arsenal/Real Madrid
19:00
Barcelona/Borussia Dortmund
19:00
Zwycięzca SF 2