Wieczysta gra dalej w PP. Wyeliminowała pierwszoligowca
Wstydliwa porażka Warty
Zawodnicy Warty Poznań nie mogą być zadowoleni z początku sezonu. W PKO Ekstraklasie wygrali tylko raz, pokonując 4:0 Górnika Łęczna. Zespół nie zanotował już jednak żadnego zwycięstwa od sześciu spotkań. Tym sposobem jego sytuacja w lidze się skomplikowała – znajduje się w strefie spadkowej, na 16. miejscu, gromadząc tylko siedem punktów.
Mecz 1/32 finału Pucharu Polski nie okazał się dla Warta odskocznią od kiepskich wyników. Nawet mimo tego, że jej rywalem był zespół trzeciej ligi, Olimpia Grudziądz. Piotr Tworek wystawił niemal najsilniejszy możliwy skład – jedynie Bartłomiej Burman i Szymon Czyż nie grają zazwyczaj w pierwszej jedenastce drużyny z Poznania.
Pierwsza połowa zakończyła się bezbramkowym remisem. Już ten wynik wydawał się małą niespodzianką, jednak to, co wydarzyło się po przerwie, mogło jeszcze bardziej zaskoczyć W 62. minucie wynik otworzyła bowiem Olimpia, po bramce Adriana Karankiewicza. Z kolei dziewięć minut później podwyższył na 2:0 Marcin Warcholak. Chociaż Warta jeszcze próbowała odmienić losy spotkania, rezultat się nie zmienił.
Porażka Warty z trzecioligową Olimpią to największa niespodzianka obecnej edycji Pucharu Polski. Wcześniej Pogoń Szczecin również przegrała z niżej notowanym rywalem, jednak KKS Kalisz jest zespołem drugoligowym.
Olimpia Grudziądz – Warta Poznań 2:0
Bramki: Adrian Karankiewicz 60, Marcin Warcholak 71
Resovia – Widzew Łódź 1:2
Do niespodzianki nie doszło jednak w Rzeszowie. W 31. minucie wynik otworzył Bartosz Guzdek, dzięki czemu łodzianie prowadzili do przerwy. Resovia walczyła – w 69. minucie gola strzelił Dawid Kubowicz. Jej radość trwała jednak tylko... trzy minuty. Decydującą bramkę zdobył bowiem Kacper Karasek, wprowadzając zespół do 1/16 finału.