{{title}}
{{#author}} {{author.name}} / {{/author}} {{#image}}{{{lead}}}
{{#text_paragraph_standard}} {{#link}}Czytaj też:
{{link.title}}
{{{text}}}
{{#citation}}{{{citation.text}}}
Liga Europy. Jak stworzyć skład na mecz z mocniejszym rywalem? Legia szuka odpowiedzi wśród problemów
Piotr Kamieniecki /
Legia Warszawa musi stworzyć skład na mecz z mocniejszym rywalem. Sytuacja mistrzów Polski przypomina lawirowanie pomiędzy przeszkodami. Kto powalczy w czwartek przeciwko ekipie z Premier League? Transmisja spotkania Wojskowych z Leicester City w TVP.
MIAŁ ZAGRAĆ Z LEGIĄ. NIE WPUSZCZONO GO DO POLSKI!
Jak stworzyć skład na mecz z mocniejszym przeciwnikiem? Przed takim wyzwaniem stanął Czesław Michniewicz. Przy Łazienkowskiej zdają sobie sprawę, że rywalem będzie zespół, który lubi utrzymywać się przy piłce i skrzętnie skorzysta z każdego błędu w rozegraniu. Legii Warszawa niezbędna będzie skuteczna defensywa i koncentracja w trakcie kreacji akcji ofensywnych. Przewaga Leicester City jest spodziewana. Pozostała neutralizacja atutów i maksymalne wykorzystanie własnego potencjału. – Pieniądze nie będą grały, a niespodzianki się zdarzają. Wystarczy spojrzeć na Ligę Mistrzów, w której Sheriff Tyraspol pokonał Real Madryt. I tym tropem chcemy podążać – twierdzi szkoleniowiec mistrzów Polski.
Walka z problemami
Legia nie ma pełnego komfortu przed spotkaniem z Leicester City. Na pierwszy plan wysuwa się problem z obsadą bramki. Od początku tygodnia było jasne, że na boisku zabraknie Artura Boruca. Doświadczony golkiper był kluczową postacią eliminacji, a dużą rolę odegrał też w trakcie zwycięskiego spotkania ze Spartakiem Moskwa. Ale teraz sytuacja jest inna.
Czytaj też:

Nie odnalazł się w Legii, strzelił gola Realowi Madryt. Dziwny przypadek Jasurbeka Yaxshiboyeva
Między słupkami Legii pojawi się inny golkiper. Młodszy, mający mniej doświadczenia. – To kłopot. Mówimy o pozycji, która doświadczenia wymaga. Legię czeka trudny mecz, ale jakie spotkanie ma wykreować bohatera, jeśli nie takie – zastanawia się Maciej Śliwowski, były piłkarz mistrzów Polski. Zabłysnąć będzie mógł Cezary Miszta, który wystąpił w dwóch ostatnich spotkaniach Wojskowych. Nie porwał w rywalizacji z Wigrami Suwałki. W konfrontacji z Rakowem Częstochowa sprokurował rzut karny. Ale walka z Anglikami będzie nową historią, a przy tym trzynastym meczem 19-latka w barwach Legii.
Miszta będzie miał pewnego rodzaju komfort, bo będzie mógł liczyć na mocną defensywę. W czasie ataków Lisów, za obronę odpowiadać ma głównie pięciu zawodników: trzech stoperów i dwóch wahadłowych zabezpieczających flanki. Trio nie podlega zmianom: Artur Jędrzejczyk, Mateusz Wieteska i Maik Nawrocki nie zawodzą i znów postarają się zatrzymać przeciwników. Wsparcie zapewnią Mattias Johansson, a także Filip Mladenović.
Kluczową rolę w czwartkowym spotkaniu mogą odegrać środkowi pomocnicy. Przy obsadzie drugiej linii niezbędny jest znak zapytania. Andre Martins wciąż zmaga się z problemami zdrowotnymi. Czy zagra przeciwko Anglikom? To wciąż nie jest pewne. W składzie spodziewać się można Bartosza Slisza, który będzie odpowiadał za destrukcję. Jeśli nie Portugalczyk, to partnerem gracza powoływanego do polskiej kadry będzie Ihor Charatin. Ukrainiec dysponuje dobrymi warunkami fizycznymi, a dodatkowo zaczyna wdrażać się w legijne założenia. Jeśli wykaże się dobrą dyspozycją, może być ważnym ogniwem w walce o kontrolę nad środkiem pola. To temat tym istotniejszy, że rywale będą osłabieni. W angielskim zespole zabraknie Wilfreda Ndidiego, który będzie pauzował za czerwoną kartkę. – To dla nas duża strata. Nie mamy zawodnika, który mógłby go idealnie zastąpić. Nigeryjczyk jest doskonały w kwestii destrukcji i odbioru piłki – uważa Brendan Rodgers, szkoleniowiec Lisów.
Jednocześnie nie można wykluczyć opcji, w której Martins będzie w stanie wystąpić i... stworzy trio środkowych pomocników. Wtedy wraz z nim na boisku powinni pojawić się Charatin oraz Slisz.
Zapomnieć o zmarnowanych szansach
Legia w ostatnich meczach na potęgę marnowała sytuacje w ofensywie. Mistrzowie Polski rozpoczęli mikrocykl treningowy przed spotkaniem z Leicester od skupienia się na ataku. Szlifowano wykończenie akcji oraz stałe fragmenty gry. Kolejna jednostka została zaś w pełni poświęcona defensywie. Sztab szkoleniowy Wojskowych zdaje sobie sprawę z problemów i aktualnych niedostatków. Z tego powodu napastnicy pracowali ostatnio nad grą głową. Strzały z bliskiej odległości i spora liczba goli miały dodać pewności siebie atakującym.
W ofensywie Legii nie będzie rewolucji. Na szpicy należy spodziewać się Mahira Emrelego. Za kreację gry w ofensywie odpowiadać będzie Josue. Portugalczyk jest w coraz lepszej formie i z Rakowem Częstochowa, wziął na swoje barki rozgrywanie piłki. – Uważam, że poczyniłem progres w kwestii swojej gry. Wierzę, że każdy trening przybliża mnie do jak najwyższej formy. Odkąd trafiłem do klubu, mocno pracuję, a to zaczyna przynosić efekty. Mecz z Rakowem był jednym z najlepszych, dla całej drużyny, jeśli chodzi o grę z piłką – twierdzi pomocnik, który trafił na Łazienkowską z Hapoelu Beer Szewa.
Mistrzowie Polski mogą też chcieć wykorzystać szybkość Lirima Kastratiego. Reprezentant Kosowa udanie rozpoczął przygodę z Legią. Dynamiczny piłkarz strzelił gole w meczach ze Spartakiem i Wigrami. Jego rolą będzie też asekuracja defensywy. Przy Łazienkowskiej liczą na jego współpracę z Josue. Ale w kontekście pierwszego składu jest też problem. Mowa o Luquinhasie. Nic nie wskazuje na jego występ. Brazylijczyk wciąż ma kłopot z udem. Jeszcze w środę nie trenował z zespołem. Znalezienie dla niego odpowiedniego zastępstwa jest zadaniem trudnym. Ktokolwiek zajmie jego miejsce, będzie miał inne założenia od gracza, który we wtorek obchodził 25. urodziny.
Lisy też mają kłopoty
Legia ma nieco zmartwień, ale rywale mistrzów Polski także mają kłopoty. Na pewno Anglicy nie skorzystają z lidera swojej defensywy. Jonny Evans został w Anglii i nie wspomoże swojej drużyny. Do tego dochodzi wspomniany Ndidi. Jego brak sprawia, że druga linia Leicester City będzie musiała zostać przebudowana.
Czytaj też:
Liga Europy. Czesław Michniewicz chce niespodzianki. "Sheriff potrafił wygrać z Realem. Pieniądze nie grają"
Rodgers nie skorzysta też z napastnika, którego przewidywał do gry od pierwszej minuty. Kelechi Iheanacho wyeliminował się z meczu z Legią praktycznie na własne życzenie. Nigeryjczyk pomylił paszporty, wziął zły dokument i nie został wpuszczony do Polski przez Straż Graniczną. Taryfy ulgowej nie było, bo zawodnik nie był w stanie odpowiednio się wylegitymować. Piłkarz przyleciał do Warszawy w środę wraz z całą drużyną i jeszcze tego samego dnia musiał wrócić na Wyspy Brytyjskie.
Nie zmienia to faktu, że angielska drużyna przystąpi do spotkania w Warszawie z perspektywy faworyta. – Doceniam organizację gry Legii. Uważam, że Polacy osiągnęli fantastyczny wynik w Moskwie, a dodatkowo na własnym stadionie wspierają ich głośni kibice. Ale potrafimy się adaptować do takich sytuacji i będziemy chcieli wygrać – zapowiada trener Leicester City.
Legia (przewidywany skład): Miszta – Jędrzejczyk, Wieteska, Nawrocki – Johansson, Slisz, Charatin, Mladenović – Kastrati, Josue - Emreli.
Mecz Legii z Leicester City rozpocznie się w czwartek (30.09) o godzinie 18:45. Spotkanie będzie można obejrzeć na TVP 2, a także poprzez TVPSPORT.PL, aplikację mobilną, a także Smart TV. Na razie mistrzowie Polski liderują w swojej grupie. Zdecydowała o tym wygrana 1:0 ze Spartakiem w 1. kolejce fazy grupowej Ligi Europy.