Paulo Sousa rzadko bywa na meczach PKO Ekstraklasy oraz polskich klubów w pucharach. Był nieobecny także podczas spotkania Legii Warszawa z Leicester w Lidze Europy, na co zwrócili uwagę goście sobotniego "Stanu Futbolu". – Chciałbym przypomnieć pierwszą konferencję Sousy – Jan Paweł II i "będę oglądał Ekstraklasę, bo jest dziesięciu chłopaków do grania w reprezentacji". Oszust! – powiedział Wojciech Kowalczyk.
Tematem przewodnim sobotniego "Stanu Futbolu" było zwycięstwo Legii Warszawa z Leicester City w Lidze Europy (1:0). W trakcie wywiązała się dyskusja na temat możliwych powołań do kadry, ale również nieobecności Paulo Sousy podczas czwartkowego spotkania.
– Paulo Sousa chyba troszeczkę wykorzystuje, że jest selekcjonerem reprezentacji Polski. Prowadzi Roberta Lewandowskiego, żeby się podbudować i wypromować. Wydaje mi się, że już bardziej prowadzi PR pod to, co będzie po reprezentacji niż koncentruje się na polskiej kadrze. Jestem ciekaw, kogo z tego meczu powoła i czy kogokolwiek – stwierdził Maciej Wąsowski z "Przeglądu Sportowego".
Mateusz Rokuszewski odpowiedział, że powołania już zostały wysłane, sugerując że wśród zawodników nie ma nikogo z Legii. – Po tej kolejce jeszcze mogą być kontuzje i trzy razy kadra może się zmienić. Myślę, że Slisz i Nawrocki występem z Leicester zasłużyli na powołanie – odpowiedział Wąsowski, po czym dodał: – Sousie jest bliżej do Florencji i na mecz Lewandowskiego do Monachium, zobaczyć polskich zawodników w Premier League. A do Polski nie chce przyjeżdżać.
Zdaniem Wojciecha Kowalczyka, Souda nie dotrzymał słowa z pierwszej konferencji w roli selekcjonera. – Chciałbym przypomnieć pierwszą konferencję Sousy – Jan Paweł II i "będę oglądał Ekstraklasę, bo jest dziesięciu chłopaków do grania w reprezentacji". Oszust! (...) Płaci ci Polski Związek Piłki Nożnej, który nie ma siedziby we Florencji – stwierdził ekspert.