Lato Ryoyu Kobayashiego. Wyszedł z ukrycia i odleciał wszystkim

25-letni Japończyk zniknął z radarów na kilka miesięcy. Gdy inni skakali w środku wakacji w Wiśle lub Courchevel, on karmił fanów zdjęciami w mediach społecznościowych. To pozował w nowych ubraniach, to paradował podczas Grand Prix – tyle że Formuły 1 w Austrii. Na rozbiegu – w oficjalnych zawodach – brakowało go też jednak w ojczyźnie. Tam pod nieobecność triumfatora Pucharu Świata 2018/19 zwyciężał głównie Yukiya Sato.

I to właśnie rok młodszy rodak okazał się zawodnikiem, który pokonał Kobayashiego w Hinzenbach. Na najmniejszym obiekcie (HS 90) w kalendarzu elity Ryoyu wygrał wszystkie serie poza ostatnią w konkursie. Tam stracił na tyle dużo, że skończył ostatecznie na drugiej pozycji, właśnie za Sato. Japończycy po raz pierwszy zajęli dwa czołowe miejsce w zawodach Grand Prix poza własnym krajem.

Kobayashi cieszył się szczęściem Sato, ale myślał o rewanżu, który wziął na dużo większym obiekcie w Klingenthal (HS 140). Wygrał zmagania z olbrzymią przewagą 24,1 punktu. W całej karierze w GP więcej dzieliło go od drugiego zawodnika jedynie w Hakubie w 2019 roku (29,1) w o wiele słabiej obsadzonym konkursie. W finałach Grand Prix większą dominacją wykazywali się jedynie: Kamil Stoch i Maciej Kot.

Największe przewagi w konkursach finałowych Letniego GP (XXI wiek)
1. M. Kot���� (28,8 pkt; Klingenthal, 2016)
2. Stoch���� (25,2; Klingenthal, 2011)
3. R. Kobayashi���� (24,1; Klingenthal 2021)#skokoholicy #skijumpingfamily

— Mateusz Leleń (@LelenMat) October 2, 2021

– Poprzedniej zimy zawsze miałem tylko jeden dobry skok – przyznał Kobayashi po zawodach w Klingenthal dla oficjalnej strony FIS. – Tym razem byłem w stanie skoczyć dwukrotnie dobrze. Nie mogę się już doczekać zimy. Jestem na dobrej drodze. Wyczekuję mistrzostw świata w lotach, celem będą też oczywiście igrzyska – przyznał Japończyk, który w minionym sezonie 2020/21 najlepsze skoki zaczął pokazywać dopiero na koniec cyklu – wygrał trzy z sześciu ostatnich zawodów, w pięciu na podium.

Zwyżkę formy Kobayashiego dostrzega pucharowy dominator poprzedniej zimy. Halvor Egner Granerud stanął na najwyższym stopniu podium klasyfikacji Grand Prix 2021, ale doskonale wie, że bardziej miarodajne niż "generalka" są zwykle wyniki ostatnich zawodów lata. – Mój cel na zimę to skakać lepiej niż rok temu. Patrząc na skoki Ryoyu, sądzę, że będę tego potrzebował. Muszę ciężko pracować, aby go pokonać – podkreślił Norweg.

Najbliższa zima może więc przynieść walkę dwóch wielkich – z sezonów 2018/19 i 2020/21. Nim Kobayashi powróci do Europy, czeka go pobyt w Japonii, który zacznie przymusową kwarantanną (takie są restrykcje tamtejszego rządu). Potem z marszu weźmie udział w mistrzostwach swojego kraju. Pierwsze zawody Pucharu Świata 20 listopada w położonym geograficznie w Azji Niżnym Tagile.