Anita Włodarczyk, która spędza urlop w Stanach Zjednoczonych przyznała, że ten kraj kojarzy jej się z ciężką pracą z powodu zgrupowań, w których uczestniczyła od 10 lat w Kalifornii. Jednak ma do tego kraju sentyment z innego powodu. - Jak każda kobieta uwielbiam robić zakupy, a tutaj robi się to z wielką przyjemnością – przyznała trzykrotna mistrzyni olimpijska w rzucie młotem.
Marcin Cholewiński, TVPSPORT.PL: – Do tej pory w Stanach Zjednoczonych przebywałaś głównie na zgrupowaniach. Dlaczego teraz zdecydowałaś się na urlop w tym kraju?
Anita Włodarczyk: – Stany Zjednoczone zawsze będą mi się kojarzyły z ciężką pracą na zgrupowaniach. Co prawda inny region tego kraju, bo Zachodnie Wybrzeże. Od 10 lat przyjeżdżam do Kaliforni i przebywam tam od stycznia do marca. Jeżeli chodzi o okres przygotowawczy, to jest to najcięższy czas, największa ilość rzutów i największa ilość przerzucanych ton na siłowni. Mimo to uwielbiam wracać do Kalifornii, ponieważ mam tam świetne warunki treningowe.
– Podczas spotkania z fanami przyznałaś, że masz słabość do USA ze względu na możliwość zakupów. Za co jeszcze lubisz ten kraj?
– Jak każda kobieta uwielbiam robić zakupy, a tutaj robi się to z wielką przyjemnością. Teraz będę miała ułatwione zadanie, ponieważ otrzymałam kartę kredytową od miejscowego banku.
– Jesteś trzeci raz w Nowym Jorku, ale po raz pierwszy poruszałaś się po nim rowerem. To łatwe zadanie w tym mieście?
– Wcześniej nigdy o tym nie pomyślałam. Teraz zobaczyłam, że można wypożyczyć rowery, bo w mieście jest mnóstwo punktów. Przez pierwsze trzy dni, które spędziłam w Nowym Jorku, pokonałam 70-80 km. To super sposób na zwiedzanie, ponieważ są fantastyczne ścieżki rowerowe. Byłam pod wrażeniem sieci dróg dla rowerzystów. Poza tym dopisała mi pogoda. Jeśli wrócę do Nowego Jorku, to będę chciała przemieszczać się rowerem.
– W międzyczasie wzięłaś również udział w akcji "Narodowe czytanie".
– Po raz pierwszy wzięłam udział w tej inicjatywie. Cieszę się, że miało to miejsce w Konsulacie RP w Nowym Jorku, bo jestem otwarta na spotkania z Polonią. Wiem co to znaczy dla tych ludzi, więc to było dla mnie nowe przeżycie. W trakcie tej inicjatywy zroganizowano kolejne spotkania z młodzieżą w polskich szkołach. W Polsce dużo czasu poświęcam na spotkania z dziećmi, a teraz po raz pierwszy w historii będę miała taka możliwość poza ojczyzną.
– Jakie dalsze plany?
– W niedzielę wezmę udział w Paradzie Pułaskiego. To mój trzeci raz. Sezon lekkoatletyczny kończy się przeważnie we wrześniu, więc mam możliwość spędzenia czasu tutaj. W poniedziałek wieczorem wylatuję do Polski, aby spędzić ostatnie kilkanaście dni wakacji. Około 20 pażdziernika planuję wylecieć na pierwsze zgrupowanie przed sezonem. W nim najważniejszym punktem będą przyszłoroczne mistrzostwa świata w amerykańskim Eugene (stan Oregon 15-24 lipca – red.). To najważniejsze daty, jeżeli chodzi o przyszły rok, bo będę tam walczyła o kolejny medla MŚ.
– Podobnie jak rok temu większość okresu przygotowawczego spędzisz w Katarze?
– Myślę, że tak. Być może przylecę do USA na pewien okres, ale to zależy od sytuacji na świecie związanej z pandemią. Póki co pierwszy kierunek to Katar.