Nie ma końca słabszych występów Olympique Marsylia. Klub Arkadiusza Milika nie zdobył kompletu punktów w czwartym spotkaniu z rzędu. Tym razem przegrał na wyjeździe z OSC Lille 0:2. Napastnik reprezentacji Polski grał całą drugą połowę i nie pomógł drużynie w odwróceniu losów spotkania.
Wracający po kontuzji łąkotki zawodnik wszedł na boisko chwilę po przerwie. Niedługo potem stanął przed najpoważniejszą okazją na zdobycie bramki. Po dośrodkowaniu z rzutu wolnego skierował piłkę blisko prawego słupka, ale czujny był bramkarz gospodarzy – Ivo Grbić.
Poza sytuacją z 47. minuty próżno było szukać w wykonaniu Polaka wielu udanych zagrań. Postawa Milika idealnie wpisała się w poczynania całej drużyny z Marsylii. Nieliczne przebłyski Valentina Rongiera i Pol Lirola nie potrafiły przykryć nieporadności w budowaniu groźnych akcji. Sytuacji nie ułatwiała też czerwona kartka pokazana Cengizowi Underowi w 77. minucie.
Aktualni mistrzowie Francji przez znaczną część spotkania kontrolowali przebieg wydarzeń na murawie. Przewagę udało się przełożyć na gole. W 28. minucie Jonathan David przejął nieporadnie odbitą piłkę, którą umieścił z prawej strony bramki strzeżonej przez Pau Lopeza. Ten sam piłkarz ustalił wynik spotkania w jednej z ostatnich akcji meczu, wykorzystując podanie Timothy’ego Weaha po kontrataku.
Niedzielna porażka była drugim ligowym potknięciem Marsylii, która po doskonałym początku sezonu wyraźnie złapała zadyszkę. Mimo nie najlepszych ostatnich wyników, plasuje się jednak na piątym miejscu w tabeli Ligue 1. Trzy pozycje niżej jest obrońca tytułu mistrza Francji.