Co należy poprawić w kształceniu trenerów w Polsce? Dlaczego polscy trenerzy mają zaległości? Na te i inne pytania odpowiedział nowy dyrektor Szkoły Trenerów ora szef kształcenia i licencjonowania trenerów, Paweł Grycmann. – Czasami żyjemy jeszcze odległymi tematami, o których mówiono kilkanaście lat temu, a nawet wcześniej. Dlatego trzeba określić drogę, w jaki sposób uczyć trenerów – powiedział w rozmowie z TVPSPORT.PL.
Przemysław Chlebicki, TVPSPORT.PL: – Niedawno wywiązała się dyskusja na temat pana licencji. Były prezes PZPN Zbigniew Boniek przyznał, że nie może pan być dyrektorem Szkoły Trenerów bez ukończonego kursu UEFA Pro.
Paweł Grycmann, dyrektor Szkoły Trenerów PZPN: – To oczywiście nieprawda. Podpisując umowę, wszystko sprawdziliśmy w Konwencji UEFA, która z punktu widzenia edukacji określa wszelkie standardy. Moje zadanie to zarządzanie grupą ludzi, która m.in. będzie prowadzić zajęcia na kursie UEFA Pro. Należy podkreślić, że w piramidzie kształcenia UEFA najwyższy dyplom stanowi licencja trenera edukatora, którą posiadam już od dobrych kilku lat, kończąc pierwszy taki kurs w nowej Szkole Trenerów. Dlatego tego typu zarzuty nie mają żadnego logicznego uzasadnienia, trzeba skupić się na wyznaczaniu celów i ich dalszej realizacji.
– Dlaczego nowe władze postawiły właśnie na pana?
– Uznały, że na tym stanowisku powinna być osoba, która ma doświadczenie w prowadzeniu i organizacji kursów trenerskich. Zorganizowałem około 110 kursów w województwie śląskim, były to kursy na różnych poziomach, od Grassroots C do UEFA A. Dziś podchodzę do tego, tak jak trener drużyny, który zarządza grupą zawodników, tylko że teraz zarządzam trenerami-edukatorami. Muszę o nich dbać, wyznaczać im kierunek, inspirować, itd. To moja "grupa zawodników" w wielu przypadkach fantastycznych ludzi, znakomitych dydaktyków, zatem zależy mi na tym, żeby ci ludzie inspirowali innych trenerów, których mamy w Polsce już około 23 tysięcy.
– Napisał pan dwie książki, które można uznać za encyklopedie dla trenerów – "Nowoczesne nauczanie i doskonalenie gry w piłkę nożną" oraz "Rozumienie i nauczanie gry", a także wiele innych publikacji. Jak mógłby pan podsumować ten dorobek?
– Budując strukturę edukacyjną w Polsce, musimy zająć się nią od samego dołu. Podstawą piramidy są trenerzy praktycy pracujący na początkowych etapach szkolenia, gdzie jest najwięcej młodych adeptów piłki nożnej. Tam potrzebna jest licencja Grassroots C, dlatego niezwykle istotne by właśnie na tym kursie stworzyć bardzo solidne fundamenty w kształceniu trenerów. To tak jak w szkole – jeśli nauczymy ich tabliczki mnożenia czy prawidłowej wymowy, to na dalszych etapach będzie łatwiej funkcjonować. Dlatego kluczowe jest nauczanie trenerów od tych z samego dołu, czyli pracujących z dziećmi – od skrzata do młodzika.
W pierwszej książce skupiłem się właśnie na tym, natomiast druga ma na celu pokazać globalne, holistyczne spojrzenie na piłkę nożną. Do tej pory, zazwyczaj patrzyliśmy na tę dyscyplinę sportu w sposób analityczny. Wyodrębniliśmy technikę, taktykę, motorykę, mentalność, czyli niemal całą strukturę rzeczową treningu. Potem podzieliliśmy technikę na uderzenie, prowadzenie piłki, podania i tak dalej. W wielu przypadkach zapomnieliśmy, że najlepszym nauczycielem jest gra, w której występują wszystkie elementy piłkarskiego rzemiosła. Porównałbym to do nauki języka angielskiego, najlepsze środowisko do nauki to wyjazd do kraju, w którym mówi się tylko w tym języku, wtedy nauczymy się go najszybciej, w przeciwieństwie do tego, że będziemy dzielić wszystko na gramatykę, fonetykę, itd. Najpierw należy wiedzieć, jak uczyć grać, a dopiero potem to dzielić. Mam wrażenie, że u nas do tej pory działało to odwrotnie.
Inspirowałem się państwami Półwyspu Iberyjskiego – Hiszpanią i Portugalią, gdzie taki system bardzo dobrze działa. Nie chodzi jednak, aby coś od nich kopiować. Myślę, że mamy w kraju na tyle mądrych ludzi, że jesteśmy w stanie stworzyć coś swojego. Mamy kilka projektów, które już funkcjonują – powstają kolejne suplementy do Narodowego Modelu Gry. Nie musimy też uciekać od tego, co mamy, ale pewne korekty i uzupełnienia na pewno uatrakcyjnią cały projekt.
– W jaki sposób inspiracje z Hiszpanii i Portugalii mogłyby wpłynąć na nasz system szkolenia trenerów?
– Do tej pory wszystko robiliśmy od szczegółu do ogółu, a w tych państwach jest odwrotnie. Zacznijmy od podstaw – na początku dziecko wychodzi na podwórko pograć. Dlatego chciałbym nauczyć trenerów, aby wychodzić od "realnego środowiska", co sama UEFA podkreśla w bardzo znaczący sposób. Tak naprawdę chodzi o to, żeby jak najwięcej zajęć dla trenerów odbywało się poza salą wykładową, czyli w klubach i na treningach. Bo tam mamy prawdziwy piłkarski świat, w którym wychowują się potencjalni reprezentanci Polski.
– Szkolenie trenerów to jeden z aspektów, za który były prezes PZPN Zbigniew Boniek oraz jego współpracownicy byli krytykowani. Zarzucano między innymi zaniedbanie kształcenia szkoleniowców dzieci i młodzieży.
– Nie chcę rozliczać przeszłości, tylko skupić się na teraźniejszości i przyszłości. Oczywiście dużo ludzi może mi zarzucić, że jestem człowiekiem "akademickim" i będę zajmować się głównie teorią. Chciałbym obalić ten mit, bo uważam, że niezwykle ważna jest praca w naturalnym środowisku, czyli na boisku. Połączenie teorii z praktyką z punktu widzenia dzisiejszych dokonań nauki jest dużo łatwiejsze, aniżeli kiedyś. Musimy wiedzieć, jak się uczymy, jak nabywamy nowe umiejętności, wtedy będzie nam łatwiej planować i realizować proces szkoleniowy.
Mogę opowiedzieć o tym na przykładzie pokrzywy. Na lekcji przyrody czy biologii pani mówi, że lepiej w nią nie wchodzić, bo parzy. Ale jest to nie to samo, gdy się w nią wejdzie. Czyli krótko mówiąc, najefektywniej uczymy się przez kontakt ze środowiskiem. Chcielibyśmy przenieść edukację trenerską bardziej na boisko, żeby trenerzy wiedzieli, jak uczyć poprzez konkretne środki treningowe. A zawodnik w sposób autonomiczny, nie nakierowany przez trenera, mógł wychwycić kluczowe informacje, które pozwolą mu realizować określone cele na boisku.
– Również nawiążę do pokrzywy – tak jak pan powiedział – trzeba w nią wejść, by się przekonać, że parzy. Z drugiej strony, jeśli bardziej zagłębimy się w jej działanie, przekonamy się, że ma również zdrowotne właściwości. Czy tak samo nie jest z kształceniem trenerów, którzy poprzez zdobyte doświadczenie w środowisku mogą się przekonać o tym, w jaki sposób należy się rozwijać i pracować z drużyną?
– O pokrzywie opowiadałem wiele razy podczas różnych wykładów, ale jest pan pierwszą osobą, która zwróciła na to uwagę. To jest bardzo ciekawy motyw – poprzez naukę o błędach zawodnik nie tylko nie będzie ich więcej popełniał, ale my trenerzy musimy uzupełnić tę wiedzę teorią. Nie na odwrót. Zbieranie doświadczenia powinno być na pierwszym miejscu.
– Poza szkoleniem trenerów, będzie pan się zajmować także ich licencjonowaniem. Rozmawiałem z trenerami, którym odebrano możliwość prowadzenia drużyny ze względu na zmiany i twierdzili, że podczas krótszych kursów trener nie nauczy się tyle, ile przez kilka lat studiów. Jak się pan odniesie do tamtych zmian, jako trener i nauczyciel akademicki?
– Tego procesu już nie możemy cofnąć. Muszę jednak powiedzieć, jak to wyglądało na moim przykładzie. Mimo wykształcenia akademickiego, wciąż się dokształcałem, kończąc kolejne kursy wyrównawcze. Trzeba docenić uczelnie, które miały ogromną rolę w kształceniu trenerów. Z drugiej strony – szkolenie trenerów od czasów, gdy studiowałem, zmieniło się diametralnie, niemal o 180 stopni.
Jako trener młodzieży Stadionu Śląskiego Chorzów też wydawało mi się, że wszystko robię najlepiej, bo tak mnie uczyli. Gdy jednak po latach wracam do tamtych konspektów, widzę jak wiele elementów piłkarskiego rzemiosła można było realizować dużo lepiej.
Kursów wyrównawczych zrobiłem bardzo dużo i uczestniczyłem w zajęciach z trenerami po uczelniach, którzy mieli dużą wiedzę z zakresu pedagogiki, psychologii i anatomii – w ten sposób mają przewagę nad innymi. Gdyby jednak zostali tylko przy tym, mogliby mieć problem z codzienna pracą z zawodnikami na boisku.
– Z prowadzącymi kursy na najniższych szczeblach, głównie Grassroots C, były jednak problemy w ostatnich latach. Słyszałem, że czasami trenerzy dowiadywali się, że mają przeprowadzić kurs kilka godzin przed jego rozpoczęciem.
– Dlatego moim celem jest to, żeby na każdym poziomie wykładali trenerzy, którzy mieli na nim doświadczenie. Trener z dużym nazwiskiem, który był selekcjonerem ma przewagę bo zobaczył przynajmniej w teorii, ale trzeba sobie zadać pytanie, czy miał doświadczenie w pracy z dziećmi w wieku 6-12 lat i mógłby im coś przekazać w kontekście nowych trendów dotyczących szkolenia. Nie chciałbym, żeby trenerzy tylko odtwarzali prezentacje, ale przede wszystkim odnosili się do realnych sytuacji meczowych.
Trener-edukator musi przede wszystkim inspirować, odnosząc się do swojego bagażu doświadczeń. Z punktu widzenia kursanta, taki przekaz jest zawsze bardziej przekonujący. Edukator musi się nieustannie uczyć, nawet od kursantów, którzy często mogą mieć większe doświadczenie w pewnych aspektach szkolenia, aniżeli ich nauczyciel.
Od Szkoły Trenerów musi pójść impuls i musimy dawać przykład konkretnych standardów. To my mamy je wyznaczać. Dlatego jednym z moich kluczowych celów jest to, żeby nasze materiały szkoleniowe trafiały bezpośrednio do wszystkich trenerów w Polsce, uwzględniając ich piłkarskie wykształcenie. Na przykład, aby szkoleniowcy, którzy skończyli kurs UEFA Elite Youth A albo Grassroots C wciąż otrzymywali nowe materiały, adekwatne do swojego poziomu. Oczywiście mam świadomość, że nie wszyscy z tego skorzystają, nam jednak zależy na tych którzy chcą, dla nich to robimy. Szkolenie w Europie cały czas idzie mocno do przodu, dlatego trenerzy muszą otrzymywać z Polskiego Związku Piłki Nożnej aktualne materiały. Musimy narzucić większe tempo niż inne federacje.
– W czym polscy trenerzy mają największe zaległości?
– Myślę, że w szeroko pojętej merytoryce. Czasami żyjemy jeszcze odległymi tematami, o których mówiono kilkanaście lat temu, a nawet wcześniej. Dlatego trzeba określić drogę, w jaki sposób uczyć trenerów. Musimy mówić jednym językiem, ale jednocześnie każdy musi także mieć autonomię w działaniu. Trzeba dać wędkę a nie rybę. Nie chciałbym zamykać trenera, tylko przygotować mu narzędzia, żeby wiedział jakie środowisko stworzyć swojemu zawodnikowi, by ten rozwijał się możliwie jak najszybciej.
Według konwencji UEFA z 2020 roku, zasadniczym celem szkolenia trenerów jest poprawa jakości gry i zawodników. Wiedza musi więc najpierw trafić do trenera-edukatora, potem do trenerów, a następnie do zawodników. Dlatego szkoła trenerów swoimi działaniami musi zejść do samego zawodnika, to właśnie on powinien doświadczyć tej różnicy.
– Dwudziestu trenerów dopuszczonych do kursu UEFA Pro to stała liczba ustalona przez federację czy można ją dostosować do kraju?
– W Konwencji UEFA jest punkt, według którego można tę liczbę zwiększyć, jeśli to odpowiednio udokumentujemy. Zaczęliśmy już diagnozę tego, jak wygląda polski rynek trenerów. Mamy około 250 trenerów z licencją UEFA Pro, ale kluczowe jest, ile mamy miejsc. Trzeba tylko wziąć pod uwagę, że wielu trenerów z tą licencją nie jest zainteresowana pracą w klubie – to wykładowcy akademiccy oraz szkoleniowcy, którzy z racji zdrowia lub wieku nie są dostępni. W naszym systemie są także trenerzy zagraniczni, którzy u nas nie pracują. Dzisiaj licencję UEFA Pro trzeba posiadać w Ekstraklasie i I lidze, mówimy zatem o 36 miejscach na ponad 200 trenerów.
– Ponad dwustu trenerów z licencją UEFA Pro to mało czy dużo?
– Im większa selekcja, tym lepsza jakość. Można więc powiedzieć, że miejsce jest jedno na około 7 trenerów. Mamy świadomość, że im większa rywalizacja tym większa jakość. Widać to po AWF-ie – gdy składałem podanie na studia, było siedem osób na jedno miejsce. A teraz dostać się dużo łatwiej, co ma wpływ na obniżenie poziomu. Dlatego uważam, że powinniśmy zwiększać liczbę trenerów UEFA Pro, przy ciągłym zwiększaniu ich poziomu, tak aby był jak najwyższy.
– W jaki sposób będzie wyglądać selekcja trenerów na kurs UEFA Pro?
– Najbardziej istotne, by była transparentna i trenerzy znali kryteria. Wszystko musi być jednak proste i czytelne, żeby komisja jak najrzadziej oceniała subiektywnie, a jak najwięcej aspektów było ściśle określonych. Kariera zawodnicza to oczywiście bonus dla trenera, ale nie może być najważniejszym aspektem w kryteriach przyjęć. Nie jesteśmy przeciw byłym piłkarzom – jeżeli wykaże się dużą wiedzą i umiejętnością prowadzenia zespołu, będzie mu łatwiej. Ale nie może być tak, że ktoś się dostaje tylko dlatego, że był zawodnikiem. Można to podsumować krótko, najważniejsze jest doświadczenie w pracy szkoleniowej i wysokie kompetencje, jeżeli dojdzie do tego bogata kariera piłkarska, to będzie to kandydat wręcz idealny.
– Jakie będą pana główne wyzwania w najbliższych tygodniach?
– Musimy kontynuować te kursy, które aktualnie trwają i przygotować się do kolejnych. Zależy nam także, by wszystkie wiadomości trafiały na co dzień do trenerów, żeby otrzymywali materiały, które tworzymy. Spotkam się także z trenerami-edukatorami, którzy pracują w lokalnych środowiskach. Zależy mi na tym, by podnieść ich pozycję na rynku trenerskim, ale dać im też więcej narzędzi.
Kliknij "Akceptuję i przechodzę do serwisu", aby wyrazić zgody na korzystanie z technologii automatycznego śledzenia i zbierania danych, dostęp do informacji na Twoim urządzeniu końcowym i ich przechowywanie oraz na przetwarzanie Twoich danych osobowych przez nas, czyli Telewizję Polską S.A. w likwidacji (zwaną dalej również „TVP”), Zaufanych Partnerów z IAB* (1004 firm) oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP (88 firm), w celach marketingowych (w tym do zautomatyzowanego dopasowania reklam do Twoich zainteresowań i mierzenia ich skuteczności) i pozostałych, które wskazujemy poniżej, a także zgody na udostępnianie przez nas identyfikatora PPID do Google.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie naszych poszczególnych serwisów zwanych dalej „Portalem”, w tym informacje zapisywane za pomocą technologii takich jak: pliki cookie, sygnalizatory WWW lub innych podobnych technologii umożliwiających świadczenie dopasowanych i bezpiecznych usług, personalizację treści oraz reklam, udostępnianie funkcji mediów społecznościowych oraz analizowanie ruchu w Internecie.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie poszczególnych serwisów na Portalu, takie jak adresy IP, identyfikatory Twoich urządzeń końcowych i identyfikatory plików cookie, informacje o Twoich wyszukiwaniach w serwisach Portalu czy historia odwiedzin będą przetwarzane przez TVP, Zaufanych Partnerów z IAB oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP dla realizacji następujących celów i funkcji: przechowywania informacji na urządzeniu lub dostęp do nich, wyboru podstawowych reklam, wyboru spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych treści, wyboru spersonalizowanych treści, pomiaru wydajności reklam, pomiaru wydajności treści, stosowania badań rynkowych w celu generowania opinii odbiorców, opracowywania i ulepszania produktów, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, technicznego dostarczania reklam lub treści, dopasowywania i połączenia źródeł danych offline, łączenia różnych urządzeń, użycia dokładnych danych geolokalizacyjnych, odbierania i wykorzystywania automatycznie wysłanej charakterystyki urządzenia do identyfikacji.
Powyższe cele i funkcje przetwarzania szczegółowo opisujemy w Ustawieniach Zaawansowanych.
Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać w Ustawieniach Zaawansowanych lub klikając w „Moje zgody”.
Ponadto masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia, przenoszenia, wniesienia sprzeciwu lub ograniczenia przetwarzania danych oraz wniesienia skargi do UODO.
Dane osobowe użytkownika przetwarzane przez TVP lub Zaufanych Partnerów z IAB* oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP mogą być przetwarzane zarówno na podstawie zgody użytkownika jak również w oparciu o uzasadniony interes, czyli bez konieczności uzyskania zgody. TVP przetwarza dane użytkowników na podstawie prawnie uzasadnionego interesu wyłącznie w sytuacjach, kiedy jest to konieczne dla prawidłowego świadczenia usługi Portalu, tj. utrzymania i wsparcia technicznego Portalu, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, dokonywania pomiarów statystycznych niezbędnych dla prawidłowego funkcjonowania Portalu. Na Portalu wykorzystywane są również usługi Google (np. Google Analytics, Google Ad Manager) w celach analitycznych, statystycznych, reklamowych i marketingowych. Szczegółowe informacje na temat przetwarzania Twoich danych oraz realizacji Twoich praw związanych z przetwarzaniem danych znajdują się w Polityce Prywatności.