Przejdź do pełnej wersji artykułu

Dariusz Szpakowski i jego goście dyskutowali o zbliżających się meczach kadry. "Mam wątpliwości, jeżeli chodzi o pracę Sousy"

Gośćmi Dariusza Szpakowskiego byli Maciej Iwański, Jerzy Engel i Piotr Żelazny (fot. TVP) Gośćmi Dariusza Szpakowskiego byli Maciej Iwański, Jerzy Engel i Piotr Żelazny (fot. TVP)

Dariusz Szpakowski wrócił na antenę TVP Sport. Legendarny dziennikarz poprowadził program 4–4–2. W nim zaproszeni goście porozmawiali przede wszystkim o zbliżających się spotkaniach reprezentacji Polski. – Mecz z Albanią nie zbudował naszej reprezentacji, ale spotkanie z Anglią mogło to zrobić. Rzadko zdarza się, aby w doliczonym czasie gry udawało się wrócić spod toporka – powiedział były selekcjoner Jerzy Engel.

TOP 5 bramkarzy reprezentacji Polski w XXI wieku

Czytaj też:

Łukasz Fabiański i Robert Lewandowski (fot. Getty Images)

Robert Lewandowski o pożegnaniu Łukasza Fabiańskiego: nigdy nie ma na to idealnego momentu

Po kolejnych skomentowanych mistrzostwach Europy oraz igrzyskach i zasłużonym urlopie program znów poprowadził Dariusz Szpakowski. W programie 4-4-2 gościł Jerzego Engela, Piotra Żelaznego i Macieja Iwańskiego.

Nasi eksperci mocno dyskutowali na temat obecności selekcjonera Paulo Sousy na stadionach Ekstraklasy.

O nieobecności Sousy na polskich stadionach


– Mam trochę więcej wątpliwości, jeżeli chodzi o Sousę i jego podejście do pracy oraz polskiej ligi. Nie rozumiem takich rzeczy, jak nieobecność na meczu Lech–Śląsk. Jakub Kamiński zapracował na powołanie do kadry. Moim zdaniem jest różnica w tym, jak wysyłasz asystenta, a gdy jesteś sam na stadionie. Nawet jeżeli nie cenisz tej ligi, to wypadałoby dla zwykłej przyzwoitości, czasami pojawić się na meczu. Wtedy dajesz sygnał zawodnikom i motywujesz ich do dalszej pracy – powiedział Iwański.



Z jego słowami nie zgadzał się Żelazny. – Wydaje mi się, że nie ma większej motywacji dla piłkarzy z Ekstraklasy niż powołanie 17-latka z Pogoni Szczecin na mistrzostwa Europy – odpowiedział.

Trwała interesująca dyskusja między dziennikarzami. – Chyba nie powiesz mi, że lepiej jest mieć w kadrze Płachetę niż Kubę Kamińskiego, któremu Sousa dał pierwszy skład w meczu z San Marino, a potem "spalił" chłopaka – tłumaczył Iwański.

– Jestem doskonale przekonany, że Sousa wie, na co stać Kamińskiego, jak i Płachetę, który widocznie pasuje selekcjonerowi do koncepcji. Zgadzam się, że jest to może trochę brak kultury i profesjonalizmu. Natomiast nie jest tak, że oglądanie meczów na żywo spowoduje, że Portugalczyk odkryje głęboko ukryty talent w naszej lidze – dodał Żelazny.

Głos zabrał również trener Jerzy Engel. – Sousa nie ma szacunku do polskiej ligi. Dlatego nie chciał swojego asystenta i to mu wolno. Chodzi o szacunek do miejsca, w którym pracujesz. Nie wierzę, że selekcjoner dokładnie obserwował Kozłowskiego. Tak nie było. To trochę trafianie w ciemno i praca na podpowiedziach. Nie wyobrażam sobie, dlaczego selekcjoner nie wyselekcjonował sobie grona ludzi, z którymi mógłby pracować – zakończył wątek były selekcjoner.

O ustawieniu 3–5–2


– Już wcześniej były naciski na to, aby reprezentacja grała trzema obrońcami. To się jednak nie udało. Sousa gwarantował, że wprowadzi to ustawienie w reprezentacji. Na początku było kiepsko. Teraz wszystko wygląda nieco lepiej, ale problemem może być dobór piłkarzy. Ciągle próbowaliśmy zaskoczyć rywala debiutantami albo zawodnikami, którzy jeszcze sobie nie radzili – analizował Engel.

– Zostaje facet zatrudniony i to on dobiera system, w ktorym chce grać. Sousa preferuje właśnie ten. Nie zapominajmy, że w wielu przypadkach piłkarze znają ten system z klubów. Od profesjonalistów oczekujemy, że powinni dostosować się do nowych warunków. Od kiedy pamiętam, takim refrenem w rozmowach o kadrze jest linia obrony. Kuba Wawrzyniak mawiał, że jest następcą człowieka, którego nie ma. Reprezentacja ma ciągłe problemy, ale zmaga się z nimi każda drużyna piłkarska na świecie – zakończył Żelazny.

Źródło: TVPSPORT.PL
Unable to Load More

Najnowsze

Zobacz także