Kadra polskich skoczków do 15 października będzie trenowała na zgrupowaniu w Courchevel. Tę informację pierwotnie starano się utrzymać w tajemnicy. – Podglądanie się nawzajem to w tym światku norma, szczególnie przed igrzyskami – przyznawał Maciej Maciusiak, asystent Michala Doleżala. Ale Francja może dać więcej odpowiedzi niż tylko te o sprawność sprzętu na sezon olimpijski.
Courchevel, poza tym, że regularnie gości zawody Letniego Grand Prix, a w 1992 roku tamtejsze skocznie były areną Zimowych Igrzysk Olimpijskich w Albertville, nie jest szczególnie ulubioną bazą treningową czołowych reprezentacji świata. Z Polski transport w tamto miejsce oznacza spore komplikacje, szczególnie że mowa o podróży przez przeszło 1600 kilometrów. Skomplikowana logistyka tym razem ma jednak większy sens. Akcja szkoleniowa na ostatniej prostej przed rozpoczęciem sezonu olimpijskiego ma być ważnym elementem przygotowań do zawodów w Pekinie.
I to pomimo że Francuzi już wcześniej informowali polską stronę, że akurat w tym terminie czasowo muszą wyłączyć skocznię K90.