Zaskakujące komunikaty po oficjalnej ceremonii ważenia przed sobotnim starciem pomiędzy Tysonem Furym i Deontayem Wilderem o mistrzostwo świata WBC w wadze ciężkiej. Bohaterowie wyczekiwanej trylogii są najciężsi w karierze, wysyłając pośrednio sygnał w świat – jakby nokaut był wpisany w kontrakt. Noc wagi ciężkiej ma należeć również do Adama Kownackiego, który w rewanżu zmierzy się z "najlepszą wersją" Roberta Heleniusa w karierze. Początek transmisji wielkiej gali z Las Vegas w nocy z soboty na niedzielę od 2:00 w TVP Sport, TVPSPORT.PL i naszej aplikacji, a od 2:40 również w TVP 1.
Łącznie ponad ćwierć tony w ringu. Tyson Fury zanotował podczas piątkowego ważenia 125.6 kg, czyli niemal o dwa kilogramy więcej niż w drugim starciu w lutym 2020 roku. Wtedy nowy trener Javan Sugar Hill wymusił na Brytyjczyku agresywny boks, a sposobem na zneutralizowanie potężnej prawej ręki Deontaya Wildera była nieustanna presja i spychanie rywala do obrony. Wygląda zatem na to, że ta strategia będzie kontynuowana również w sobotę. Pamiętać jednak należy, że od czasu ostatniej wizyty w ringu obu panów minęło 20 miesięcy, a tak długa przerwa może spowodować opieszałość w pierwszej fazie rywalizacji.
Radykalny przyrost masy mięśniowej zanotował "Bronze Bomber". W porównaniu z pierwszą potyczką z 2018 roku, która zakończyła się remisem, przybrał aż ponad 11 kilogramów, notując dokładnie 108 kilogramów. Nowy trener Malik Scott proponuje zatem dużo silniejszą odsłonę Wildera, który ma nie być już takim łatwym celem do przepchnięcia, choć w dalszym ciągu będzie przecież w fizycznym starciu słabszą stroną. Najcięższy w karierze brązowy medalista olimpijski z Pekinu ma jedno podstawowe zadanie – iść naprzód i szukać bezkompromisowego rozwiązania.
Ceniony analityk i trener Teddy Atlas, wychowawca Mike'a Tysona, podzielił się swoimi spostrzeżeniami i wskazał zwycięzcę. Postawił się tym samym w opozycji do wielu ekspertów.
– Fury jest bardziej wszechstronny, to nie ulega wątpliwości. Problem w tym, że w walce z Wilderem wystarczy jeden błąd i bang! Po wszystkim. Zaskoczę Was – moim zdaniem Fury popełni w walce ten jeden błąd. Stary pies znowu zawyje – opowiedział w swoim stylu. Nie zgadzają się z tym eksperci amerykańskiej Biblii Boksu, a więc magazynu "The Ring". W przeprowadzonej sondzie aż 19 z 20 analityków wskazuje na triumf Fury'ego.
Być może najbardziej nieprzewidywalną walką całej znakomitej karty głównej w Las Vegas jest potyczka rewanżowa Adama Kownackiego z Robertem Heleniusem. W marcu ubiegłego roku to "Baby Face" padał na deski, ale wciąż pozostaje faworytem. Były mistrz Europy z Finlandii przekonywał nas, że jest w najlepszej życiowej formie i takiej odmiany "Nordyckiego Koszmaru" świat jeszcze nie widział. Z pewnością nie brakuje mu olbrzymiej determinacji, o której opowiada z dziką pasją.
– Myślę o tym wyzwaniu dokładnie tak samo, jak za pierwszym razem. Jestem gotów umrzeć w ringu, by pokonać Kownackiego po raz drugi – komunikował 37-latek.
Z obozu Kownackiego z kolei docierają dobre wieści. Pochodzący z Konarzyc koło Łomży najlepszy Polak w wadze ciężkiej jest skoncentrowany i zdeterminowany. Osoby z bliskiego otoczenia przypominają zwycięstwo nad Arturem Szpilką w 2017 roku – jest podobny głód, motywacja i chęć udowodnienia czegoś sobie i kibicom.
Gala w Las Vegas. Karta walk
Tyson Fury (31-0-1, 21 KO) vs. Deontay Wilder (42-1-1, 41 KO), 12 rund
Robert Helenius (30-3, 19 KO) vs. Adam Kownacki (20-1, 15 KO), 12 rund
Efe Ajagba (15-0, 12 KO) vs. Frank Sanchez (18-0,13 KO), 10 rund
Jared Anderson (9-0, 9 KO) vs. Władimir Tereszkin (22-0-1,12 KO), 8 rund