10 paź 2021 | Piłka nożna

Liga Narodów. Wielki finał w TVP. "W Hiszpanii każdy był zdziwiony..."

Piłkarze reprezentacji Hiszpanii (fot. Getty Images)

Reprezentacja Hiszpanii zagra z Francją w finale Ligi Narodów. Drużyna Luisa Enrique ma szanse na sięgnięcie po pierwsze trofeum od 2012 roku. – Największy błąd selekcjonera to brak stabilności i jasno określonego podstawowego składu – stwierdził Inaki Astiz, hiszpański obrońca Legii Warszawa. Transmisja meczu w TVP.

DALSZĄ CZĘŚĆ PRZECZYTASZ POD REKLAMĄ

EL. MŚ 2022: PORAŻKA OZNACZA KONIEC. SOUSA ZAGRA O POSADĘ

Maciej Rafalski, TVPSPORT.PL: – Wygrana z Włochami była dla pana zaskoczeniem?
Inaki Astiz: – Myślę, że każdy był zdziwiony przede wszzystkim tym, jak Enrique zestawił zespół. Mało kto wierzył w debiut Gaviego od pierwszej minuty w takim spotkaniu, jak to z Włochami. Bardziej prawdopodobne wydawało się, że Enrique wpuści go na 10-15 minut. To pokazuje, że slekcjoner nie obawia się ryzykownych decyzji. Enrique rzucił Gaviego na głęboką wodę, by sprawdzić, jak ten zaprezentuje się na tle takich rywali. Na pewno się nie zawiódł.

– Wśród powołanych na spotkania Ligi Narodów nie było żadnego piłkarza Realu Madryt...
– Enrique stawia na najlepszych. Nie patrzy na komentarze prasy. Widocznie hiszpańscy piłkarze w Realu ostatnio nie prezentowalli wystarczająco wysokiej formy, by zasłużyć na powołanie.

– Enrique wciąż kombinuje jednak ze składem. Trudno przewidzieć, jaką "jedenastkę" wystawi.
– To fakt. Zmienia się zbyt wielu zawodników. Ten brak stabilności odciska się negatywnie na drużynie. Każdy zawodnik w sezonie ma jednak słabsze momenty, to normalne. Wtedy zostaje pominięty przez Emrique przy powołaniach. Selekcjoner zawsze patrzy na kłopoty swoich zawodników, nie chce ryzykować ich zdrowia... Te rotacje to także sygnał dla tych, którzy nie są w kadrze. Wiedzą, że trener ich obserwuje i szybko dostrzeże dobrą dyspozycję.

– W eliminacjach mundialu zespół potknął się już dwukrotnie. Mimo to awansujecie na mundial z pierwszego miejsca?
– Przede wszystkim, trzeba skupić się na przyszłości i nie wspominać tego, co już było. Hiszpanie u Enrique ciągle preferują ten sam styl – starają się grać szybko, szukają przewagi i utrzymują się przy piłce. Bardzo dobrą wiadomością jest to , że nowi zawodnicy niemal od razu rozumieją pomysł Enrique. Ciągle musimy pracować nad defensywą. Popełniamy zbyt wiele błędów, które wykorzystują przeciwnicy.

Liga Narodów, półfinał: Włochy – Hiszpania [SKRÓT]

Liga Narodów, półfinał: Włochy – Hiszpania [SKRÓT]

– Mecz z Włochami faktycznie traktowano w twoim kraju jako rewanż za półfinał Euro?
– Ta porażka na pewno w nas siedzi. Przez 120 minut gry byliśmy nawet minimalnie lepsi, a na koniec odpadliśmy w rzutach karnych. Teraz walczymy o Ligę Narodów. Możemy włożyć do gabloty kolejne trofeum. Mecz mógł skończyć się jeszcze lepszym wynikiem niż 2:1. Było sporo ciekawych akcji, ale brakowało "ostatniego podania". Szkoda straconego gola, a z drugiej strony Hiszpanie i tak byli lepsi.

– W Hiszpanii rozgrywki Ligi Narodów traktujecie poważnie?
– Bez wątpienia. Dla nas to prestiżowy turniej, na trofeum czekamy już sporo czasu. Spójrzmy, z jakimi rywalami przychodzi nam się mierzyć. Przerwaliśmy też rekordową serię meczów bez porażki Italii. To smakuje wyjątkowo.

– Dobry występ na Euro 2020 i w Lidze Narodów sprawi, ze do mistrzostw świata podejdziecie w roli faworytów?
– Przed Euro oczywiście wskazywano nas jako jednych z tych, którzy mogą wygrać turniej. Nie byliśmy jednak w TOP 3, a teraz może się to zmienić. Najpierw trzeba awansować, a w listopadzie czekają nas trudne starcia z Grecją i Szwecją.

– Czego spodziewa się pan po niedzielnym finale? Co musi zrobić Hiszpania, by powstrzymać Francję?
– Zagramy z mistrzami świata. Trzeba uważać przede wszystkim na Kyliana Mbappe, nie pozwolić mu na rozwinięcie skrzydeł. Hiszpania będzie miała piłkę, ale wiele będzie zależało od tego, jak zorganizuje się po jej stracie. W ofensywie wciąż mają spore rezerwy. Myślę, że sytuacji nie zabraknie, ale trzeba je wykorzystać.