{{title}}
{{#author}} {{author.name}} / {{/author}} {{#image}}{{{lead}}}
{{#text_paragraph_standard}} {{#link}}Czytaj też:
{{link.title}}
{{{text}}}
{{#citation}}{{{citation.text}}}
NBA: podział „fifty-fifty” nie wchodzi w grę!

Związek zawodowy koszykarzy odrzucił propozycję komisarza ligi NBA Davida Sterna o równym podziale zysków między nich a właścicieli klubów. – Nie możemy tej propozycji zaakceptować – powiedział po kolejnej turze negocjacji szef NBPA Darek Fisher.
Rozgrywki NBA miały się rozpocząć 1 listopada, ale wciąż trwa lokaut, który
jest skutkiem sporu finansowego między zawodnikami a właścicielami klubów.
Dotyczy on podziału wpływów z ligi sięgających 4,3 mld dolarów rocznie. Na
podstawie poprzedniej umowy zbiorowej koszykarze otrzymywali 57 proc.
Właściciele klubów domagają znacznego obniżenia tego wskaźnika.
Wtorkowe spotkanie przedstawicieli NBPA z właścicielami klubów i działaczami
ligi trwało trzy godziny i nie przyniosło efektu. Gracze i ich doradcy
odrzucili możliwość kompromisu i podziału zysków po połowie. Według Sterna,
następna oferta ma wynosić 53:47 na korzyść właścicieli.
Koszykarze twardo trzymają się wysokości 52 procent, choć są skłonni przystać
na 51, o ile dodatkowy procent zostanie zamrożony i przekazany na poczet
funduszu emerytalnego byłych zawodników.
W wyniku lokautu nie odbyły się obozy i mecze przedsezonowe, odwołano też
wszystkie 221 spotkań sezonu zasadniczego zaplanowanych na listopad, a sporo
koszykarzy szuka zatrudnienia w Europie, gdyż coraz częściej pojawiają się
głosy o odwołaniu całego sezonu.
Obecny lokaut jest czwartym w historii ligi. Najdłuższy ciągnął się 204 dni -
od lipca 1998 do 20 stycznia 1999 roku. Sezon rozpoczął się wtedy 7 lutego, a
każda z ekip zamiast 82 meczów sezonu regularnego rozegrała 50.
Czytaj także: Michael Jordan nie chce ustąpić
