| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa
Nastawiamy się na poprawę naszej dyspozycji. Decyzje kadrowe są jeszcze przed nami, ale... mamy świadomość miejsca, w którym jesteśmy – uważa Czesław Michniewicz przed meczem Legii Warszawa z Lechem Poznań. Transmisja w TVP.
–Nasze oczekiwania są takie, by mecz z Lechem Poznań był zbliżony poziomem do spotkań ze Slavią, Spartakiem czy Leicester. Nie nastawiamy się na jeden element, ale na dobry występ i poprawę naszej gry. Jest skupienie, widać też dużą mobilizację wśród zawodników. Przypomina mi się film "Chłopaki nie płaczą" i Michał Milowicz, który nucił, że to "Ta ostatnia niedziela"… Nie, nie śpiewam tak – uśmiecha się Czesław Michniewicz.
– Josue doskonale wykonuje stałe fragmenty gry z okolic pola karnego, ale ma na to niewiele szans. Ivy Lopez w Rakowie ma taką sytuację niemal w każdym meczu. Zbyt mało gramy 1 na 1. Wypadł Luquinhas, a wielu zawodników gra piłkę pozycyjną. Pracujemy nad samym wykonaniem rzutów wolnych i rożnych, ale mamy nieco inaczej zbudowaną kadrę. Dla porównania: zespół z Częstochowy jest bardzo wysoki, wielu graczy ma ponad 185 centymetrów – twierdzi.
– Momentami zmieniamy krycie ze strefowego na indywidualne, ale nasi rywale chcą wykorzystywać warunki fizyczne. Próbujemy szukać optymalnych rozwiązań i w defensywie funkcjonuje to lepiej. W ofensywie mamy opracowane warianty. Udawało się z nich czasem skorzystać, ale strzelamy zbyt mało goli korzystając z tych okazji – mówi Michniewicz w kwestii stałych fragmentów gry.
– Lech dobrze funkcjonuje jako zespół, ma także dobrego trenera. Jest duża rywalizacja o miejsce w składzie, a drużyna ma czas na regularne treningi. Nie brakuje im czasu na odpowiednie przygotowania. Mecze z zespołami Skorży toczą się na wysokim poziomie taktycznym. To mój serdeczny kolega i wiem, że solidnie przygotuje swoją ekipę – uważa trener mistrzów Polski.
– Emreli jest zaszczepiony i zdrowy. Wszelkie testy wykluczyły koronawirusa. Artur Boruc nie trenuje i wciąż czekamy na lepsze wiadomości w jego sprawie. To się przeciąga, czekamy na efekty. Joel Abu Hanna jest po badaniach w Izraelu. Prawdopodobnie uszkodził więzadło poboczne w kolanie i do końca rundy nie zagra. Możliwe, że przejdzie zabieg w Niemczech. Mattias Johansson wrócił już do ćwiczeń z drużyną. Brakuje mu do pełnego wymiaru czasowego, ale może zaistnieć w trakcie meczu – dodaje trener.
– Kacper Kostorz może być czarnym koniem. Jest zdrowy i na pewno można go nazwać zawodnikiem walczącym o swoje minuty. Przed nami jeszcze ostatnie sesje treningowe. Chcemy przypomnieć sobie pewne zachowania i przenocować z soboty na niedzielę w ośrodku.
– Mecz w rezerwach mają za sobą Lindsay Rose i Yuri Ribeiro. Każdy z nich ma szansę występów, ale najbliżej gry może być środkowy obrońca. To przez fakt, że Nawrocki i Jędrzejczyk są zagrożeni nadmiarem kartek. Duże szanse może też mieć Ribeiro, który dochodzi do odpowiedniej formy.
– Kto zastąpi Artura Boruca? Nikomu nie odbierałbym szans. Mamy dwóch młodych bramkarzy, którzy będą walczyli o swoją pozycję. Miszta czy Tobiasz? Zdecydujemy w dniu meczu –przekonuje Michniewicz.
Legia zmierzy się z Lechem w niedzielę (17.10) o godzinie 17:30. Spotkanie będzie można obejrzeć na antenie TVP Sport, a także na TVPSPORT.PL, w aplikacji mobilnej oraz poprzez Smart TV.