| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa
W pierwszym spotkaniu 11. kolejki PKO Ekstraklasy Górnik Łęczna zremisował z Piastem 1:1. Gliwiczanie stracili punkty mimo prowadzenia, dlatego po meczu trener Waldemar Fornalik był rozczarowany. – Przyjeżdżając do Łęcznej mieliśmy apetyty na trzy punkty, ale wyjeżdżamy z jednym – podkreślił.
Górnik Łęczna przed jedenastą kolejką PKO Ekstraklasy zajmował ostatnie miejsce. Po meczu z Piastem to się nie zmieniło, aczkolwiek zespół ma jeden punkt więcej. Choć drużyna Kamila Kieresia grała u siebie, nie była faworytem. Mimo to, trener Kamil Kiereś przyznał, że zawodnicy byli w stanie zrobić więcej.
– Dwutygodniową przerwę staraliśmy się optymalnie wykorzystać. W sytuacji, w jakiej się znajdujemy musimy budować wiarygodność i zdobywać punkty. Dzisiaj dopisujemy jeden, choć pozostaje pewien niedosyt, bo mieliśmy sytuacje, z których powinny paść bramki. Takie momenty musimy przekuwać nie na jeden, a na trzy punkty. Początek meczu był trudny, bo straciliśmy bramkę i dwie żółte kartki już w 12. minucie zobaczyli nasi dwaj stoperzy. Potrafiliśmy jednak poprawić się i gra coraz bardziej się zazębiała. Dzisiejsza postawa pozostawia pozytywny obraz w kontekście pracy na przyszłość – stwierdził po meczu szkoleniowiec Górnika.
Na trzy punkty liczył także trener Piasta. Tym bardziej, że od trzeciej minuty prowadziła po trafieniu Patryka Sokołowskiego.
– Przez pierwsze pół godziny graliśmy tak, jak zakładaliśmy, zdobywając jedną bramkę i mając okazje na drugą. Później straciliśmy koncentrację, a po przerwie nie był to nasz dobry okres. W końcówce obydwa zespoły miały dobre sytuacje, u nas Kądzior czy Steczyk, ale mieliśmy też w bramce Franka Placha, który świetnie wybronił nam remis. Przyjeżdżając do Łęcznej mieliśmy apetyty na trzy punkty, ale wyjeżdżamy z jednym – powiedział Waldemar Fornalik.
Aktualnie Piast zajmuje ósme miejsce w PKO Ekstraklasie, gromadząc 14 punktów, natomiast Górnik jest ostatni, z sześcioma punktami. W następnej kolejce łęcznianie zagrają na wyjeździe z Radomiakiem (22.10), a gliwiczanie podejmą Legię (24.10).