Skoki narciarskie: norweska kadra nie przedłuży umowy z Alexandrem Stoecklem? "Nieprzyjemna sytuacja"

Kadra Norwegii bez sponsora. Wszystko przez protest

Zimowy sezon Pucharu Świata coraz bliżej, a pożar w norweskim związku jak płonął, tak płonie. Nic nie zwiastuje tego, by szybko go ugaszono. Wręcz przeciwnie, oliwa do ognia jest regularnie dolewana. Latem konflikt wywołała prośba Brathena, który po siedemnastu latach pracy zarządał stałego zatrudnienia. Umowa dyrektora kadry wygaśnie z końcem nadchodzącego sezonu i nic nie wskazuje na to, by została przedłużona.

W marcu kończy się także czteroletni kontrakt Stoeckla. Austriacki trener z reprezentacją Norwegii związany jest od 2011 roku. Zazwyczaj negocjacje dotyczące jego przedłużenia rozpoczynały się z rocznym wyprzedzeniem. Teraz taka sytuacja nie miała miejsca. Dlaczego? Problemem jest konflikt na linii Brathen – związek narciarski. To właśnie dyrektor kadry skoczków był i nadal jest tą osobą, która zatrudnia szkoleniowca.

– To nieprzyjemna sytuacja. Problemem jest to, że pojawia się coraz więcej wątpliwości dotyczących niepewnej przyszłości – wyznał Stoeckl. Wiele osób może zadać sobie pytanie: dlaczego Brathen nie przedłuży umowy z trenerem na kolejne lata, skoro wciąż ma do tego prawo? O odpowiedź pokusił się sam zainteresowany. Zdaniem Brathena, w najbliższym czasie z norweską reprezentacją skoczków może pożegnać się wielu sponsorów. Gdyby teraz wręczył Stoecklowi nowy, kilkuletni kontrakt, być może w przyszłym lub następnym roku nie będzie środków na jego spłatę.

In light of #Bråthengate, it's possible that coached Stöckl and Meyer will be the next victims. Both contracts expire this season and no extension has been offered yet

All because @Skiforbundet failed to create a solution to the scandal#skijumpingfamily https://t.co/84JniN8Xef

— Ski Jumping Women Norway (@sjwomennorway) October 15, 2021

– Związek narciarski musi wziąć pod uwagę niepewność finansową. Należy o tym pamiętać w trakcie zawierania umów – dodał dyrektor kadry. Stoeckl nie wydaje się zaskoczony tymi słowami. – W pełni rozumiem Clasa. Nie będzie mówił o przedłużeniu kontraktu, dopóki nie będzie wiedział, kto pokieruje kadrą w następnych latach – zauważył szkoleniowiec.

Z niepokojem na obrót spraw patrzą także sami skoczkowie. – Śledzą media, mają pojęcie o tym co się dzieje. Gdy jesteśmy w trasie widzą, jak cała sytuacja odbija się na Clasie. Dla mnie i zawodników najważniejsze jest to, aby wiedzieć, kto wkrótce będzie za nas odpowiadał. Nadal życzymy sobie tego, by był to Clas. Cały ten proces między nim a związkiem trwa zdecydowanie za długo – wyznał Stoeckl. Czy sezon 2021/22 będzie ostatnim, gdy prowadzi Graneruda i spółkę? Przekonamy się wkrótce.