{{title}}
{{#author}} {{author.name}} / {{/author}} {{#image}}{{{lead}}}
{{#text_paragraph_standard}} {{#link}}Czytaj też:
{{link.title}}
{{{text}}}
{{#citation}}{{{citation.text}}}
Serie A: Juventus – Roma 1:0. Bohaterów dwóch: Wojciech Szczęsny i Daniele Orsato

Prawdziwą huśtawkę nastrojów przeżył Wojciech Szczęsny w meczu Juventusu z Romą. Polak sprokurował karnego, który został podyktowany, choć goście strzelili gola. Sędzia Daniele Orsato skupił się bowiem na przewinieniu. Po chwili Szczęsny jedenastkę obronił i ostatecznie zachował czyste konto, a Stara Dama wygrała 1:0.
Serie A: rywal Legii z wygraną. Napoli wciąż z kompletem punktów
Czytaj też:

Serie A: Bologna nie wykorzystała gry w przewadze. Błąd Skorupskiego w kluczowym momencie
Po raz pierwszy od dłuższego czasu na Allianz Arenę zawitał Jose Mourinho. Portugalczyk zapamiętany był tu z czasów trenowania Manchesteru United, gdy prowokował kibiców rywali po wygranym meczu w Lidze Mistrzów. Nic więc dziwnego, że powitanie nie było zbyt ciepłe. Dla Mou mecz był to szczególny, nic więc dziwnego, że Roma bardzo starała się, by zadowolić szkoleniowca. Na początku to rzymianie ruszyli do ataków. Wykazać musiał się Wojciech Szczęsny, który odbił główkę Gianluki Manciniego.
Roma szalała, szalała i się wyszalała. A Juventus jakby na to czekał. Już pierwsza groźna akcja przyniosła prowadzenie. Federico Bernardeschi dośrodkował w pole karne, a Rodrigo Bentancur głową… nastrzelił głowę Moise’a Keana, który mógł cieszyć się z gola. Rzymianie zaliczyli podwójną stratę, bo chwilę później urazu nabawił się ich motor napędowy, Nicolo Zaniolo. Wielki włoski talent, który już dwukrotnie zrywał więzadła z grymasem bólu padł na murawę. Choć na moment wrócił, jeszcze w pierwszej połowie zmienił go Stephen El Shaarawy. To właśnie on wypracował najgroźniejszą akcję Romy, dośrodkowując do Tammy’ego Abrahama. Na posterunku był jednak Wojciech Szczęsny, który pewnie schwytał piłkę.
Pewność Polaka skończyła się w 42. minucie. Przynajmniej na chwilę. Po błędzie Giorgio Chielliniego kontrę wyprowadziła Roma. W pole karne wpadł Tammy Abraham, ale skutecznie piłkę wybił mu jeden z defensorów Starej Damy. Futbolówka spadła pod nogi Henrika Mchitarjana, który podciął ją nad wybiegającym z bramki Szczęsnym. Polak wpadł w Ormianina, a piłka wciąż była w grze, bo odbił ją obrońca Juve. Właśnie wtedy zabrzmiał gwizdek sędziego Daniele Orsato, który wskazał na jedenasty metr. Zrobił to trochę za wcześnie, bo... Abraham dobił piłkę do siatki. Gola jednak nie uznano. Abraham chciał więc podejść do karnego, ale futbolówkę zabrał mu Jordan Veretout. I jego intencje wyczuł Szczęsny. Żółta kartka za faul była więc najlepszym wyjściem z sytuacji. Polak od razu wyrósł na bohatera Juve.
Druga połowa rozpoczęła się od mocnego uderzenia... w trybuny. To, co zrobił Moise Kean było niebywałe. Włoch dobijał piłkę po strzale Bernardeschiego. Z pięciu metrów huknął nad opuszczoną przez Rui Patricio bramką. Takie rzeczy nie zdarzają się często.
Niewykorzystane sytuacje lubią się mścić – to przysłowie mogło znaleźć zastosowanie kwadrans później, gdy jak z armaty wypalił Veretout. Szczęsny nie miałby szans na interwencję, lecz na jego szczęście piłka minęła bramkę. W drugiej połowie to Roma przeważała, ale nie potrafiła przekuć tego w bramkowe okazje. Szczęsny zachował czujność i czyste konto – i to jego, do spółki z Daniele Orsato, należy nazywać bohaterem spotkania.
TAK GRAŁ WOJCIECH SZCZĘSNY:
Gola nie stracił, choć... go stracił. Faul na Mchitarjanie był więc szczęściem w nieszczęściu. Bramka Abrahama została anulowana, karnego Jordana Veretout Polak sparował w pięknym stylu. Poza kontrowersyjną sytuacją Szczęsny był pewny w każdym momencie. Takiego chcemy go oglądać. Ocena TVPSPORT.PL: 8/10