Legendarny szkoleniowiec Arsene Wenger proponuje kolejną reformę zasad piłki nożnej. Chciałby, żeby sędziowie piłkarscy śladem trenerów przychodzili na konferencje prasowe po zakończeniu spotkania.
Takie zasady piłkarskiego savoir-vivre'u obowiązują od lat. Trenerzy drużyn po spotkaniach najpierw udają się na rozmowy w szatni z zawodnikami, ale później docierają do sali konferencyjnej i tam – w zależności od nastroju – albo chwalą zespół, albo bronią się przed trudnymi pytaniami o jego formę. Oczywiście, "na gorąco" nie jest łatwo rozmawiać o pracy drużyny. Jednak nie ma wyjścia, bo własne media do obsłużenia mają nie tylko potentaci w Lidze Mistrzów, jak również małe okręgowe kluby.
Ale Arsene Wenger – były trener m.in. Arsenalu Londyn – chciałby, żeby obok trenerów teraz siedzieli przed kamerami jeszcze sędziowie.
– To byłby dobry sposób na uniknięcie kontrowersji i przedyskutowanie sporów, zanim wejdą w debatę publiczną – stwierdził szkoleniowiec, który aktualnie pełni w FIFA funkcję dyrektora ds. rozwoju światowej piłki nożnej. Co ciekawe, zrobił to właśnie w gronie arbitrów, bo podczas obchodzonych międzynarodowo Dni Sędziowskich.
Wenger uważa na podstawie m.in. swoich doświadczeń, że często po meczach nie miał okazji do przedyskutowania spornych sytuacji. A tych w piłce nożnej nie brakuje, nawet odkąd na stadionach zainstalowano kamery VAR. – Rozmowa czy też publiczna analiza kluczowych decyzji mogłaby być oczyszczająca – podsumował Wenger.