| Sporty walki

Corey Anderson przekonuje, że "może zdominować" Jana Błachowicza. Dosadna odpowiedź mistrza

Corey Anderson odrodził się po przejściu do Bellatora (fot. Bellator/Getty/Instagram)
Corey Anderson odrodził się po przejściu do Bellatora (fot. Bellator/Getty/Instagram)
Patryk Prokulski

W lutym 2020 roku jego serce stanęło kilka dni po tym, jak nokautujący cios Jana Błachowicza odebrał mu nadzieje na mistrzostwo UFC. Teraz Corey Anderson odradza się w Bellatorze, gdzie niebawem zawalczy o pas wagi półciężkiej oraz milion dolarów nagrody. Amerykanin w nowej organizacji czuje się na tyle dobrze, że daje o tym znać na każdym kroku, atakując UFC. Teraz na cel wziął także Błachowicza... i doczekał się riposty.

Frustracja, eliminator i zatrzymane serce

Relacje Andersona z UFC nigdy nie należały do najlepszych. "Overtime" wielokrotnie narzekał na niesprawiedliwe – według niego – traktowanie przez Danę White'a. Czara goryczy przelała się w listopadzie 2019 roku, w trakcie tygodnia zwieńczonego galą UFC 244 w Madison Square Garden. Zestawiony z uchodzącym wtedy za potencjalnego przyszłego mistrza Johnnym Walkerem Anderson narzekał, że organizacja skupia się na promowaniu jego przeciwnika, a szefowie liczą na jego przegraną. Tak się jednak nie stało. Anderson błyskawicznie znokautował Brazylijczyka, a następnie przedstawił przełożonym ultimatum: dajcie mi walkę o pas, albo zwolnijcie mnie z kontraktu.

White pokazał jednak, że w UFC to on, a nie zawodnicy, pociąga za sznurki. "Overtime" został zestawiony z Błachowiczem, którego pokonał jednogłośną decyzją w dominującym stylu na UFC 191 w 2015 roku. Pojedynek przestawiano w mediach jako potencjalny eliminator – zwłaszcza dla Andersona, którego notowania stały wtedy wyżej. Marzenia o mistrzowskim starciu o pas wagi półciężkiej zostały jednak obrócone w pył, gdy potężny cios prawą ręką powalił go już w pierwszej rundzie rewanżu. To zwycięstwo zapewniło Polakowi title shot, stawiając przyszłość rywala pod znakiem zapytania.



Kilka dni po walce Amerykanin zemdlał i upadł twarzą na żwirową drogę. Anderson trafił do szpitala, gdzie w ciągu pięciu dni przeszedł masę testów i słysząc różne diagnozy. Jeden z lekarzy stwierdził, że w momencie upadku serce zawodnika na chwilę przestało bić. "Overtime" spędził kilka miesięcy wykonując kolejne badania i przechodząc dwa zabiegi na serce. W momencie gdy pod koniec lipca 2020 roku został dopuszczony do dalszych startów, Polak podpisywał kontrakt na mistrzowską walkę z Dominickiem Reyesem. Mający szorstwie relacje z szefostwem UFC Anderson, którego "Legendarna polska siła" odstawiła na boczny tor, zdecydował się na przejście do Bellatora.

Bellator 268. Mistrz potwierdził swoją wielkość. Niemkow wygrał przed czasem
Bellator 268. Wadim Niemkow – Julius Anglickas (fot. TVP Sport)
Bellator 268. Mistrz potwierdził swoją wielkość. Niemkow wygrał przed czasem

Drugie życie, większe czeki i... jeszcze większe słowa

W Bellatorze Amerykanin wrócił na zwycięskie tory. O ile techniczny nokaut na 45-letnim Melvinie Manhoefie nie zrobił na nikim większego wrażenia, tak kolejne walki zwróciły uwagę całego środowiska. Były rywal Błachowicza znalazł się w ósemce biorącej udział w Grand Prix, którego stawką oprócz pasa wagi półciężkiej jest także milion dolarów. W ćwierćfinale jego ofiarą został były mistrz ACA, Dowletżan Jagszimuradow. Anderson wyraźnie odżył, wielokrotnie wychwalając nowy dom. "UFC dało mi karierę, ale Bellator dał mi życie! Pół roku i dwie walki wystarczyły, żebym zarobił dwa razy tyle, co za 15 pojedynków w UFC. Teraz mogę żyć pełnią życia razem z rodziną" – napisał na Twitterze, wbijając szpilkę poprzedniemu pracodawcy.

W półfinale naprzeciwko niego stanął były mistrz wagi półciężkiej i obecny mistrz wagi ciężkiej, Ryan Bader. Mający jak zwykle wiele do powiedzenia Anderson przed pojedynkiem przechwalał się, że w czasach wspólnych sparingów dominował na macie. Tak było też w sobotę. Zaledwie 51 sekund potrzebował, by znokautować byłego mistrza i awansować do finału Grand Prix.

Prezydent Bellatora, Scott Cocker nie ma wątpliwości – zwycięzca finałowego starcia Anderson – Niemkow oprócz miliona dolarów i pasa wagi półciężkiej będzie też mógł poszczycić się mianem najlepszego "półciężkiego" na świecie... zapominając najwyraźniej, że to UFC jest największą organizacją MMA. Narrację podchwycił Anderson. – Już teraz wiem, że jestem najlepszym zawodnikiem wagi półciężkiej. Przegrana z Janem była wypadkiem przy pracy (...) Wiem, że mógłbym ponownie zdominować go tak, jak w 2015 roku. Jestem jeszcze lepszy niż wtedy – stwierdził na konferencji prasowej po rozbiciu Badera.

Trash talk Amerykanina nie przypadł do gustu Błachowiczowi. Polak skontrował w social mediach – sądząc po reakcjach, bardzo celnie. "Czekajcie... A więc gość, który odszedł z UFC po tym, jak go uśpiłem i prawie zakończyłem jego karierę, wygrał kilka walk w drugiej lidze i uważa się za najlepszego?" – napisał na Twitterze. Wpis w ciągu niecałych trzech godzin polubiło prawie 13 tysięcy użytkowników.



"Overtime" starał się jeszcze odpowiedzieć, lecz jego wpis okazał się bronią obosieczną. "Pamiętaj, co stało się w pierwszej walce (...) Jasne, zostałem znokautowany w rewanżu (czy to był "lucky punch"?), ale miażdżyłem cię przez 15 minut, nie ma mowy o przypadku" – odpisał... prowokując pytania fanów, czy jego sobotnia wygrana w 51 sekund również była efektem "lucky puncha". Te pozostały bez odpowiedzi.

Mający wiele do powiedzenia Amerykanin odbudował swoją karierę w Bellatorze, zyskując na tym finansowo i mentalnie. Zanim jednak wznowi debatę o tym, kto jest najlepszym "półciężkim" globu, powinien skupić się na najbliższym rywalu. W finale Grand Prix czeka na niego panujący mistrz, Wadim Niemkow, który pod szyldem amerykańskiej organizacji nie zaznał jeszcze porażki i pokazał, że jest kompletnym zawodnikiem.

Bellator 268. Anderson zdemolował rywala w 51 sekund!
Bellator 268. Corey Anderson – Ryan Bader (fot. TVP Sport)
Bellator 268. Anderson zdemolował rywala w 51 sekund!

Zobacz też
"Jesteśmy skonfliktowani jako środowisko". Cel? Zjednoczenie i medal IO
Krzysztof Wiłkomirski (fot. PAP)
tylko u nas

"Jesteśmy skonfliktowani jako środowisko". Cel? Zjednoczenie i medal IO

| Sporty walki 
Brutalny nokaut. Polak padł po trzech sekundach [WIDEO]
(fot. Instagram)

Brutalny nokaut. Polak padł po trzech sekundach [WIDEO]

| Sporty walki 
Polska nadzieja olimpijska wraca w nowych barwach. "Nie miałam wyjścia"
Angelika Szymańska (fot. Getty)
tylko u nas

Polska nadzieja olimpijska wraca w nowych barwach. "Nie miałam wyjścia"

| Sporty walki 
Na to czekali kibice. Błachowicz wraca do oktagonu
Jan Błachowicz (fot. UFC)

Na to czekali kibice. Błachowicz wraca do oktagonu

| Sporty walki 
Polak ze złotem w sportach walki!
(Fot. informacja prasowa)

Polak ze złotem w sportach walki!

| Sporty walki 
Najnowsze
Słodka zemsta Jagiellonii! Lech stracił punkty i... piłkarzy [WIDEO]
pilne
Słodka zemsta Jagiellonii! Lech stracił punkty i... piłkarzy [WIDEO]
| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa 
Jesus Imaz
KKS Kalisz – Chojniczanka Chojnice. Betclic 2 Liga [SKRÓT]
(fot. TVP SPORT)
KKS Kalisz – Chojniczanka Chojnice. Betclic 2 Liga [SKRÓT]
| Piłka nożna / Betclic 2 Liga 
KKS Kalisz – Chojniczanka Chojnice. Betclic 2 Liga [MECZ]
KKS Kalisz – Chojniczanka Chojnice. Betclic 2 Liga, 22. kolejka. Transmisja online na żywo w TVP Sport (16.03.2025)
KKS Kalisz – Chojniczanka Chojnice. Betclic 2 Liga [MECZ]
| Piłka nożna / Betclic 2 Liga 
Media: Zalewski nie przyjedzie na zgrupowanie reprezentacji!
Nicola Zalewski (fot. Getty)
pilne
Media: Zalewski nie przyjedzie na zgrupowanie reprezentacji!
| Piłka nożna / Reprezentacja 
17-letnia pogromczyni Świątek wygrała Indian Wells! [WIDEO]
Aryna Sabalenka i Mirra Andriejewa (fot. Getty)
pilne
17-letnia pogromczyni Świątek wygrała Indian Wells! [WIDEO]
fot. Facebook
Sara Kalisz
Mocne słowa Feio. "Relacje z Papszunem? Nie mam ich"
Marek Papszun miał powody do radości po meczu z Legią Warszawa (fot: PAP)
Mocne słowa Feio. "Relacje z Papszunem? Nie mam ich"
fot. TVP
Piotr Kamieniecki
Żałosne aktorstwo i karygodna bezczelność piłkarza Arki
Hide Vitalucci brutalnie sfaulował rywala, chwilę później symulował sugerując, że to rywal go sfaulował, a po kolejnej chwili udawał, że nie wie o chodzi i za co jest ukarany czerwoną kartką. (fot. Getty Images/TVPSPORT.PL)
Żałosne aktorstwo i karygodna bezczelność piłkarza Arki
Fot. TVP
Rafał Rostkowski
Do góry