Cezary Miszta 6/10
Długo trzymał Legię w grze, wydawało się, że może zostać
bello di notte. Obronił siedem strzałów, wiele z nich bardzo groźnych. Ratował kolegów po ich błędach, ale w końcu musiał skapitulować. Przy pierwszym i trzecim golu zupełnie bez szans. Przy drugim być może mógł się zachować nieco lepiej, skrócić kąt, ale trudno nie docenić klasy Osimhena.
Artur Jędrzejczyk 4/10
Najbardziej nerwowy z tercetu środkowych obrońców. W pierwszej połowie, po jego niecelnym podaniu na własnej połowie, było bardzo groźnie pod bramką gości. Kilka razy uciekali mu rywale i wtedy musiał ratować się faulami. W drugiej części przegrał pojedynek z Osimhenem, po którym Napoli miało okazję.
Mateusz Wieteska 5/10
W 26. minucie, w teoretycznie niegroźnej sytuacji, stracił piłkę pod własnym polem karnym, ale na szczęście kilka sekund później naprawił błąd. Wcześniej nie upilnował Driesa Mertensa, który groźnie kopnął na bramkę Legii. Nie można go jednak tylko krytykować, miał też kilka udanych interwencji, wygrał parę pojedynków z napastnikami Napoli.
Maik Nawrocki 6/10
Jeśli chodzi o zawodników z pola, to chyba jedyny, który może być po tym meczu w miarę zadowolony z indywidualnego występu. Przyciąga piłki we własnym polu karnym. Trudno zliczyć jego kolejne interwencje, bloki, wybicia. Po jednym z przechwytów groźny kontratak przeprowadziła Legia. Nie ustrzegł się też jednak błędów. W pierwszej połowie przegrał pojedynek główkowy, po którym gospodarze mieli dobrą okazję. Przy drugim golu uciekł mu Osimhen.
Mattias Johansson 5/10
Brakowało jego ofensywnych wejść, ograniczał się głównie do gry w obronie, ale w niej radził sobie przyzwoicie. Elif Ełmas nie pograł sobie przy nim za wiele. Uważny, skoncentrowany, mimo licznych ataków Napoli nie popełnił poważniejszych błędów.
Josue 3/10
Jako jeden z nielicznych piłkarzy Legii próbował prostopadłych podań do napastników. Problem w tym, że niewiele z tego wynikało, bo znacznie większość z nich była niecelna. Na plus zagranie w pierwszej połowie, po którym Legia oddała strzał na bramkę, ale w drugiej zdecydowanie za wiele strat i nieodpowiedzialnych zagrań w poprzek boiska. Przegrał też pojedynek pod własnym polem karnym, po którym gospodarze zdobyli trzecią bramkę.
Luquinhas 4/10
Jak na zawodnika grającego w środku boiska miał bardzo mało kontaktów z piłką (27). W swoim stylu starał się dryblować na połowie rywala, ale najczęściej brakowało mu wsparcia od kolegów. Atakowany przez zawodników Napoli z reguły tracił futbolówkę.
Andre Martins 4/10
Aktywniejszy w grę obronnej, w przechwytach i starciach z rywalami niż Josue. Kiedy jednak miał piłkę przy nodze, to brakowało spokoju, dokładności. Atakowany przez rywali często ją tracił, podawał niecelnie. Zmieniony w 77. minucie przez Ihora Charatina
Filip Mladenović 5/10
W ofensywie zagrał lepiej niż Johansson. Co prawda niewiele lepiej, ale lepiej. Tuż przed drugim golem dla gospodarzy dobrze dośrodkował do Lirima Kastratiego. W pierwszej części gry też kilka razy pojawił się na połowie rywala. Na minus przegrane pojedynki w destrukcji. W drugiej części gry dostał piłkę za plecy, co spowodowało dobrą szansę dla Napoli.
Ernest Muci 4/10
Oddał dwa strzały. Czasem próbował zrobić w ofensywie coś z niczego, ale niewiele z tego wynikało. W pierwszej połowie raz zabrakło trochę zdecydowania i odwagi, żeby groźniej kopnąć na bramkę rywali. W drugiej części gry kilka razy miał okazję wyprowadzić kontratak, ale najczęściej tracił piłkę. Zmieniony w 72. minucie przez Mehira Emreliego.
Rafael Lopes 2/10
Najbardziej niewidoczny zawodnik Legii Warszawa. Schowany, przez cały występ zaliczył zaledwie piętnaście kontaktów z piłką. To na pewno nie był dla niego łatwy mecz, goście rzadko przekraczali środkową linię, ale Lopesa długimi momentami trudno było w ogóle na boisku zauważyć. Zmieniony po godzinie gry.
Mahir Emreli 6/10
To było obiecujące wejście z ławki rezerwowych. Tuż po pojawieniu się na boisku w zasadzie sam stworzył sobie dobrą okazję. Po kopnięciu zza pola karnego piłka otarła się o słupek. Był znacznie aktywniejszy niż Lopes i Muci, pokazywał się do gry, wprowadził nieco pozytywnego zamieszania. Szkoda, że na boisku pojawił się dopiero na chwilę przed tym, gdy rywale przejęli inicjatywę i zaczęli strzelać gole.
Bartosz Slisz, Lirim Kastrati i Ihor Charatin nie wyróżnili się niczym specjalnym.