{{title}}
{{#author}} {{author.name}} / {{/author}} {{#image}}{{{lead}}}
{{#text_paragraph_standard}} {{#link}}Czytaj też:
{{link.title}}
{{{text}}}
{{#citation}}{{{citation.text}}}
"Legia nie jest zabawką". Radosław Kucharski o kulisach zatrudnienia nowego trenera
Piotr Kamieniecki /
Nie każdy Polak ma chęci, by pracować w Legii. Trzeba mieć jaja, by to robić. Zrobię wszystko, by Marek Gołębiewski jak najdłużej pracował w klubie – zapowiada Radosław Kucharski, dyrektor sportowy mistrzów Polski.
NOWY TRENER LEGII: TEN KLUB JEST JAK PIĘKNA KOBIETA NA DYSKOTECE
Legia Warszawa zwolniła Czesława Michniewicza. Stołeczny klub zastąpił go Markiem Gołębiewskim, który wcześniej prowadził trzecioligowe rezerwy Wojskowych.
– Jesteśmy na 15. miejscu w tabeli i musieliśmy podjąć bardzo trudną decyzję. Zapadła ona po siódmej porażce w lidze, czyli po przegranej 1:4 z Piastem Gliwice. Ten klub chce zdobywać mistrzostwa Polski. W życiu prywatnym i sportowym nie uznaję braku wiary w sukces. Wiele przeszedłem, a Legię znam od 2008 roku. Pięć lat później zacząłem odpowiadać za proces transferów zawodników. Od tego czasu zdobyliśmy siedem tytułów mistrza Polski. Będzie trudno, ale różne sytuacje przechodziliśmy. Jesteśmy klubem, który ma swoje DNA i wiarę w sukces – zapowiada Radosław Kucharski, dyrektor sportowy mistrzów Polski.
– Idzie się na dyskotekę, a do tańca prosi piękna dziewczyna... Kto w takiej sytuacji powie "nie"? Nigdy nie byłem strażakiem. Jestem po prostu trenerem, który najpierw w lipcu spełnił marzenie o pracy w najlepszym klubie w Polsce, a teraz dostał szansę prowadzenia pierwszej drużyny – dodał Gołębiewski, dla którego to pierwsza praca w PKO Ekstraklasie.
Szybki wybór
Władze Legii od razu po porażce w Gliwicach przeszły do etapu zmiany trenera. – Trener Gołębiewski już w niedzielę wieczorem został poproszony o prowadzenie zespołu. Dalsze tematy, choćby stworzenia sztabu szkoleniowego, zostały przedyskutowane później. W klubie zostają też niektóre osoby, które były przy Łazienkowskiej za czasów Vukovicia i Michniewicza – stwierdził Kucharski.
Czytaj też:

Legia ma nowego trenera. "Nie mogłem odmówić. To jak zaproszenie do tańca od pięknej kobiety"
– Nie traktuję Legii jak zabawki. Pomogę trenerowi jak najdłużej pracować w klubie. Musieliśmy dać nowy bodziec szatni i zawodnikom. Szkoleniowiec zadeklarował swoją pomoc i musi wziąć ciężar odpowiedzialności. Nie każdy Polak ma chęci, by pracować w Legii. Trzeba mieć jaja, by to robić. Dziękuję mu za gotowość – powiedział wprost dyrektor sportowy Wojskowych.
– W Legii Warszawa filtrujemy rynek piłkarski, ale też trenerski. Uważam, że nie ma sytuacji, w której stawiamy na trenera, do którego nie bylibyśmy przekonani – twierdzi Kucharski.
– Sytuacja Legii w lidze jest nie do zaakceptowania. To klub, który potrafił znacznie szybciej zmienić trenerów. Szukaliśmy opcji wyjścia z patowej sytuacji. Oferowaliśmy różne opcje wsparcia, ale jesteśmy po siódmej porażce. Próbowaliśmy otoczyć trenera i piłkarzy wsparciem na każdej płaszczyźnie, także rozmowami. Bardzo liczyłem na to, że spotkanie z Piastem będzie przełamaniem. Nawet przy wyniku 1:2 wierzyłem, że odwrócimy losy. Mieliśmy świetne sytuacje w ofensywie, jak choćby próby Emrelego, ale potem brakowało reakcji. Zespół wpadł w dołek. Podjęliśmy decyzję, by drużyna dostała nowy bodziec i energię – powiedział dyrektor sportowy Wojskowych.
Obserwacje Legii
Gołębiewski obejmuje Legię zajmującą 15. miejsce w lidze. Do tego drużynę czeka dalsza gra w Lidze Europy oraz Pucharze Polski. Mamy obserwacje, które wskazują, że nie kreujemy zbyt wiele sytuacji pod bramką rywali. Obraz pokazuje, że w każdym spotkaniu mamy raptem kilka okazji. Mamy głębokie spojrzenie na statystyki. Trener Michniewicz na bieżąco dostawał od nas takie informacje. Gołębiewski także je otrzyma i będzie mógł przemyśleć sytuację i przełożyć wszystko na boisko. Mam nadzieję, że całość będzie na tyle jasna, że wszystkim będzie łatwiej się poruszać – twierdzi Kucharski.
Kucharski opowiedział także o rozważaniach dotyczących przygotowania motorycznego. – Temat Łukasza Bortnika był już dawno... Sam podpisywałem z nim kontrakt, znałem jego fachowość i spojrzenie na piłkę. Czuliśmy, że zatrudniamy bardzo dobrego specjalistę, ale czasem dzieje się tak, że drogi nie do końca się schodzą i rozstał się z Łazienkowską. Składowych jest wiele, ale… nie chcę teraz poruszać tematu przygotowania fizycznego. Zawsze jest łatwo na coś zrzucić: a to motoryka, a to transfery… Mocno analizujemy wiele aspektów w klubie, ale też zwracamy uwagę na elementy powtarzalności, strefy odbioru, skuteczność i konstruowanie akcji. Mamy wiele przemyśleń w tych sferach – twierdzi dyrektor sportowy Wojskowych.
Co zaś dyrektor sportowy sądzi o kwestii z graczami, których przed meczem z Piastem ukarał Michniewicz? – Sytuacja, która nastąpiła w sobotę, przed wyjazdem do Gliwic, była decyzją trenera. Zostałem poinformowany, że Johansson, Rose, Celhaka i Kastrati nie pojadą na mecz. Zdecydował się na to Czesław Michniewicz. Nie chcę wchodzić w ten temat głęboko, ale trzeba wszystko wyjaśnić – dodał Kucharski.
Legia dziękuję Michniewiczowi
– Kadencję Czesława Michniewicza można podzielić na różne okresy. Należą mu się podziękowania za mistrzostwo Polski i nasz wspólny sukces, powrót do fazy grupowej Ligi Europy. To raptem dwanaście miesięcy, a przechodziliśmy różne okresy. Najpierw chcieliśmy ratować sytuację po trenerze Vukoviciu, ale nie udało nam się dostać do europejskich pucharów. Teraz był moment awansu do fazy grupowej Ligi Europy, ale dotarliśmy do okresu, który może być chwilowy. Wierzymy, że wkrótce wyjdziemy z kryzysu – twierdzi.
– Trener Michniewicz miał do dyspozycji… różne zespoły, zmieniały się nazwiska. Ale nie uciekniemy od dynamiki transferów i zmian w obecnym futbolu. Zimą trafiło do nas czterech zawodników. Artem Szabanow wszedł płynnie do zespołu i mógł odegrać dużą rolę, ale doznał kontuzji. Ernest Muci stał się ważną postacią, choć to wciąż młody zawodnik. Ma ogromny potencjał i jeśli nie zwolni, to wkrótce może go tutaj nie być. Ma umiejętności przewyższające Ekstraklasę. Yaxshiboyev borykał się z wieloma sytuacjami, choć potencjał ma i pokazuje to jego gra w Europie. Rusyn był nieudanym pomysłem, był w zespole krótko. Zgoda – zimę można usprawnić, ale to samo tyczy się okresu letniego – twierdzi Kucharski.
Kucharski przeszedł też do tematu ostatnich zakupów mistrzów Polski. – Mahir Emreli strzelił kluczowe gole, wiele daje w ofensywie. Taki transfer pomógł w awansie i trzeba to wziąć pod uwagę. Z perspektywy Legii ważne było to, że latem odeszło od nas siedmiu zawodników, z którymi nie przedłużyliśmy kontraktów. Proszę spojrzeć, jak wiele grali i dlaczego nie podpisaliśmy nowych umów. To była decyzja podjęta wspólnie z Michniewiczem. Musieliśmy zwolnić środki na nowych graczy. Szybko trafili do nas Emreli i Abu Hanna. Czasami było tak, że wstępne podpisanie dokumentów nadal nie pozwalało na włączenie kogoś w trening od pierwszego dnia. Trzeba być gotowym na różne sytuacje. W pierwszej części okna transferowego trafiło do nas sześciu zawodników. Do dziś, daje nam to 3,5 miesiąca pracy z piłkarzami. Czasu na grę i adaptację w zespole – stwierdził.
– Praktycznie nikogo nie straciliśmy. Byli ważni i ważniejsi gracze. Obecnie nie martwią mnie sytuacje związane z Kastratim, Celhaką czy Charatinem. Oni dołączyli do nas najpóźniej. Rozmyślam za to o spadku formy zawodników, którzy w poprzednim sezonie byli kluczowi. Mówimy o królu strzelców czy graczu, który sięgał po nagrody: Pekhart, Mladenović, Luquinhas… Robili różnicę, a dziś najlepsze statystyki mają Muci i Emreli. Musimy doprowadzić wspomnianych wcześniej piłkarzy na swój wysoki poziom i o tym rozmawialiśmy też z trenerem. Szukamy tej odpowiedzi, by znów znalazła się regularność – twierdzi Kucharski.
– Nie uważam, że Johansson jest słabszym piłkarzem od Juranovicia. Nie odgrywał roli u Vukovicia, a potem rozegrał świetny sezon. Dostał teraz dobrą propozycję z Celtiku. Świadomie pozyskaliśmy latem Szweda, choć nie mieliśmy środków finansowych. Chcieliśmy go przygotować latem, by funkcjonował na dobrym i wysokim poziomie. Potrafi grać w piłkę i jestem przekonany, że za jakiś czas będziemy w nim widzieli czołowego wahadłowego ligi. Był okres, w którym doznał urazu, ale wierzę, że zapomni wkrótce o przewlekłych kontuzjach. Większość graczy trafiających do Legii, miała w poprzednim sezonie wiele rozegranych minut – powiedział dyrektor sportowy mistrzów Polski.
– Pracujemy w klubie sprzedającym. Reagujemy na działania rynku. Jeśli możemy inwestować, to to robimy, ale gdy patrzymy na początek okienka, to często poruszam się wśród wolnych zawodników, bo nie mamy wielu środków. Tak wygląda nasza rzeczywistość. Sama sprzedaż Juranovicia pozwoliła nam na trzy transfery gotówkowe – zakończył Kucharski.
Na razie Legię czeka rozpoczęcie nowego rozdziału pod wodzą Gołębiewskiego. Jego debiut nastąpi już w czwartek (28.10). Wtedy mistrzowie Polski zmierzą się w krajowym pucharze ze Świtem Skolwin. Spotkanie rozpocznie się o godzinie 14:00.