| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa
Choć od kilku miesięcy Michał Pazdan gra znowu w Polsce, to nadal walczy ze swoim poprzednim klubem – Ankaragucu – o zaległe pensje. W wyniku interwencji prawników piłkarza, FIFA nałożyła na Turków półtoraroczny zakaz transferów gotówkowych.
Według Interii, Ankaragucu jest winne Pazdanowi kilkanaście niewypłaconych pensji o łącznej równowartości ponad miliona złotych. Za pośrednictwem prawnika Marcina Ungiera z kancelarii UGW zgłosił sprawę do FIFA i wywalczył nakaz natychmiastowej wypłaty zaległości, ale Turcy go zignorowali.
Wobec tego prawnicy jeszcze raz zaskarżyli Ankaragucu do FIFA, która tym razem nałożyła na klub zakaz transferowy obowiązujący aż przez trzy najbliższe okna, do lata 2023 roku. Będzie on obowiązywał doputy dopóki zaległości wobec piłkarza nie zostaną spłacone.
Ankaragucu to klub, który regularnie ma kłopoty z płaceniem na czas. Jak przypomina Interia, poprzednik Pazdana w zespole ze stolicy Turcji, Łukasz Szukała, dwa lata walczył o zaległe 800 tysięcy euro pensji. To również nie pierwszy raz, gdy FIFA każe klub zakazem transferów gotówkowych. Przed ponad dwoma laty obszedł go ściągając tylko zawodników dostępnych za darmo, "z kartą na ręku", w tym... właśnie Pazdana.
Dziś 34-letni obrońca z powrotem gra w Jagiellonii. Miał oferty z innych klubów tureckich i polskich, ale, jak wyznał w rozmowie z nami, tylko Jaga oferowała kontrakt dłuższy niż na jeden rok. W Białymstoku ma umowę do końca sezonu 2022/23.