15 lis 2011 | Piłka nożna

Madziarzy w cieniu dawnych mistrzów

Reprezentacja Węgier to dziś średnia, europejska półka (fot. PAP/EPA)

Maciej Lewandowski

Niewiele jest reprezentacji, które mogą pochwalić się tak wspaniałą historią. Obecna reprezentacja Węgier sukcesy tej z lat 60. może co najwyżej świętować przed telewizorem, puszczając fragmenty wielkich meczów z odtworzenia. Nie oznacza to jednak, że nie znajdziemy wśród Madziarów kilku zdolnych piłkarzy.

DALSZĄ CZĘŚĆ PRZECZYTASZ POD REKLAMĄ

Transmisja meczu Polska – Węgry we wtorek od 20.15 w TVP1 i SPORT.TVP.PL!
Nie trzeba interesować się futbolem, by znać jedno węgierskie nazwisko. Ferenc Puskas jest w swojej ojczyźnie wielką legendą i jednocześnie symbolem tzw. "Złotej Jedenastki". Drużyna Gustava Szebesa w latach 50. była prawdziwym gigantem, a kwartet Puskas, Kocsis, Bozsik, Hidegkuti na zawsze zrewolucjonizował światowy futbol.

Wszystkie wielkie osiągnięcia (trzy złota olimpijskie i dwa wicemistrzostwa świata) to jednak pasmo sukcesów, które zakończyło się na początku lat 70. Potem było już tylko gorzej.

Upadek złotej potęgi

Komunistyczny reżim doprowadził do upadku wielu znakomitych klubów, a także do załamania systemu szkolenia. Totalna degrengolada zapanowała w węgierskim futbolu na początku lat 90. Madziarzy od 21 lat nie zakwalifikowali się na żadną imprezę. Mundial w Meksyku w 1986 roku był dla nich ostatnim wielkim turniejem. Całkowitą klęskę ponieśli w eliminacjach do Euro 2008, gdzie okazali się gorsi nawet od europejskiego kopciuszka Malty...

Nie pomogło zatrudnienie zagranicznych szkoleniowców, takich jak Lothar Mattheus, czy Erwin Koeman. Postawiono zatem na kogoś, kto orientuje się w miejscowych realiach. Były selekcjoner młodzieżowej kadry - Sandor Egervar - wprowadził do seniorskiego zespołu kilku młodych, perspektywicznych graczy, jako uzupełnienie doświadczonego trzonu kadry.

Ferenc Puskas – jeden z najwybitniejszych piłkarzy w historii

Stawiają na młodzież

Największą gwiazdą obecnych Węgrów jest Balazs Dzsudzsak. 25-letni skrzydłowy za czasów gry w PSV uznawany był za jednego z najbardziej utalentowanych graczy Eredivisie. Aż 14 milionów euro zdecydowała się zapłacić za niego bogata rosyjska Anży Mahaczkała, gdzie występuje u boku takich tuzów, jak Samuel Eto'o, czy Roberto Carlos. Nie zabrakło jednak głosów, że Dzsudzsak wybrał kasę, bo interesowały się nim też wielcy europejskiej piłki, m.in. Juventus Turyn.

Innym "młodym gniewnym" jest Vladimir Koman. Pomocnik Sampdorii to piłkarz reprezentacji do lat 20, która w 2009 roku przypomniała Węgrom o wielkich sukcesach sprzed półwiecza i zdobyła brązowy medal mistrzostw świata. Sam Koman został zresztą wicekrólem strzelców, z dorobkiem pięciu bramek. Tyle samo goli strzelił dla seniorskiej kadry, choć ma w niej krótki staż.

Nadzieja umiera ostatnia

Wśród doświadczonych graczy najbardziej uznaną postacią jest kapitan Zoltan Gera. 32-letni obrońca znany jest przede wszystkim z występów w Fulham. W tym sezonie reprezentuje barwy West Bromwich Albion. Obok niego polscy kibice z pewnością kojarzą jeszcze Gabora Kiraly'ego, który przez wiele lat występował na boiskach Premier League i Bundesligi. Naprzeciw Marcina Wasilewskiego stanie jego klubowy kolega, ostoja Anderlechtu Bruksela, Roland Juhasz.

Mimo wielkich nadziei, Węgrów zabraknie na kolejnej imprezie. Tym razem poza zasięgiem okazały się ekipy Holandii i Szwecji. Jednak Madziarzy zgodnie deklarują, że z przebiegu eliminacji są zadowoleni i już myślą o eliminacjach do mistrzostw świata. Bo o drugiej "Złotej Jedenastce" mogą na razie tylko pomarzyć.

Zobacz także: Węgrzy już po treningu. "Zazdrościmy Polsce"