{{title}}
{{#author}} {{author.name}} / {{/author}} {{#image}}{{{lead}}}
{{#text_paragraph_standard}} {{#link}}Czytaj też:
{{link.title}}
{{{text}}}
{{#citation}}{{{citation.text}}}
Liga Europy. Legia Warszawa – SSC Napoli. "Jeśli Napoli podejdzie odpowiednio do meczu, Legia nie ma szans"
Rafał Majchrzak /
Legia na pewno ma swoje problemy, ale w Lidze Europy jest na pierwszym miejscu. Musimy być skoncentrowani – mówi Piotr Zieliński przed czwartkowym spotkaniem SSC Napoli z mistrzami Polski. Przedmeczowe studio od godziny 17.45 w TVP Sport, TVPSPORT.PL i aplikacji. Sam mecz od godz. 18.40 w TVP 2 i online.
Legia Warszawa gra z SSC Napoli. Jak wygląda sytuacja Piotra Zielińskiego w zespole lidera Serie A?
Czytaj też:

Serie A. Piotr Zieliński wyprzedził Zbigniewa Bońka w klasyfikacji polskich strzelców w Serie A
Rafał Majchrzak, TVPSPORT.PL: – Napoli idzie łeb w łeb z Milanem na czele Serie A. 31 punktów, 10 zwycięstw, 1 remis, 0 porażek – to bilans każdej z drużyn. Legia tymczasem jest na 16. miejscu w Ekstraklasie. Spodziewasz się kolejnego lania w stylu 0:6 z Borussią Dortmund?
Alberto Bertolotto, włoski korespondent "Przeglądu Sportowego": – Napoli jest oczywiście faworytem tego spotkania. Ma świetną passę, nie stracili ani jednego gola aż od miesiąca, od meczu przeciwko Fiorentinie (2:1). Ponadto, gdyby pokonało Legię, objęłoby prowadzenie w tabeli grupowej w Lidze Europy. Legioniści będą walczyć, zagrają na własnym obiekcie i przed swoimi wymagającymi przecież kibicami. Ale tak... wydaje mi się, że nie mają szans. Wszystko zależy od neapolitańczyków, od ich podejścia do meczu: jeżeli będzie dobre, wygrają bez problemów.
– Napoli przyjeżdża do Warszawy ponownie osłabione. Zagra bez Mario Ruiego, Fabiana Ruiza, Lorenzo Insigne, Victora Osimhena i Kostasa Manolasa. Sądzisz, że wystarczy obecność Hirvinga Lozano i Driesa Mertensa, a i tak obrona Legii sobie nie poradzi?
– Prawdopodobnie tak. Osimhen jest najważniejszym brakiem i z nim na boisku byłoby zupełnie inne spotkanie. Według mnie, jeżeli zagra Mertens, będzie miał w sobie wyjątkową motywację związaną z tym meczem. Chce pokazać, że Spalletti może na nim polegać. Nie jest w świetnej formie, do tej pory nie strzelił ani jednego gola w tym sezonie. Chce odnotować pierwsze trafienie właśnie w Warszawie. Ale jednocześnie, jeśli w jego miejscu wystąpi Petagna, to także będzie on miał w sobie równie wielką motywację.
– Przypominasz sobie przypadek, kiedy w europejskich pucharach Napoli grało z rywalem w pucharach aż tak przybitym? I żeby jeszcze nie przyjechało w dodatku "pierwszym garniturem"?
– Szczerze? Poprzednie spotkanie w Warszawie, sześć lat temu. Pamiętam, że Napoli Maurizio Sarriego w 2015 roku wystąpiło z niektórymi piłkarzami, którzy regularnie nie grali. Byli to chociażby Gabriel, Mirko Valdifiori, David Lopez i Manolo Gabbiadini. Często włoskie drużyny korzystają z Ligi Europy, żeby dawać szansę innym zawodnikom. Mimo tego, pamiętamy też, że jutro będą na boisku piłkarze tacy jak Kalidou Koulibaly, Giovanni Di Lorenzo, Piotr Zieliński i Andre-Frank Zambo Anguissa, którzy są filarami tego zespołu.
– Wspomniałeś o Anguissie. On jest dla ciebie cichym bohaterem tego sezonu w Napoli? Czy jednak jest to Amir Rrahmani?
– Bezdyskusyjnie Rrahmani. W poprzednich rozgrywkach rozegrał niewiele meczów i nie wyglądał dobrze w grze, a przynajmniej nie na tyle, by występować ciągle na tym poziomie. Dzięki pracy z Spallettim, udowodnił, że jest w stanie sobie poradzić. Dowodem są też dwie zdobyte bramki w Serie A.
– W jednej z rozmów przed tym meczem Marcin Jeżyk z Amici Sportivi zasugerował, że Zieliński może nie stać się ulubieńcem Luciano Spallettiego i generalnie radzi sobie słabo. Wiadomo, teraz zdobył bramkę w derbach Kampanii, ale czy zgodzisz się z aż tak mocnym stwierdzeniem?
– To jest mecz, w którym może pokazać swój błysk. Czy radzi sobie bardzo słabo u Spallettiego? Nie zgadzam się z tak mocnym stwierdzeniem. Zieliński jest niesamowitym piłkarzem i Spalletti docenia zawodników takich, jak Polak. Jest w stanie grać za plecami napastnika w ustawieniu 1-4-2-3-1 albo jako pomocnik w ustawieniu 1-4-3-3. Sam Piotr wie, że nie jest w życiowej formie, ale ostatnio zrobił postępy w tym wypadku.
– Napoli przyjeżdża do Warszawy tylko z jednym bocznym obrońcą do zmiany, Alessandro Zanolim. Twoim zdaniem, jest szansa dla drużyny trenera Gołębiewskiego?
– Wydaje mi się, że Spalletti ryzykuje. Ale jest to trochę za mało dla Legii, aby mieć nadzieję. Legia przede wszystkim powinna nie popełnić żadnych błędów, aby wywalczyć dobry wynik z Napoli.
– A nie wiadomo, czy jest to możliwe. Gdzie zatem jest słaby punkt neapolitańczyków? Lewa strona defensywy, którą przez lata okupywał krytykowany Mario Rui i jest teraz też mało ruchliwy Juan Jesus?
– Na poziomie Ligi Europy? Tak. Słabym punktem jest lewy obrońca, choć według mnie Mario Rui jest na tyle niezawodnym zawodnikiem, że ufają mu zarówno koledzy drużyny i trenerzy. Coś takiego dzieje się, że mu cały czas ufają. W czwartek nie będzie jednak zmartwieniem Legii.
– Kalidou Koulibaly – mecz ligowy z Salernitaną (1:0) udowodnił, że da się złapać defensywę Napoli na błędzie, on osłabił zespół i dostał czerwoną kartkę w ostatnim spotkaniu. Starcie w Salerno pokazało dla ciebie słabszy moment, słabszą stronę Senegalczyka?
– W tym momencie ale nie tylko Koulibaly nie ma słabszych punktów. W poprzedniej kolejce Serie A popełnił bład, ale przed tamtym spotkaniem występował na światowym poziomie. Napoli do tej pory stracił tylko trzy bramki także dzięki niemu.
– Jak wyglądają twoje przewidywania wynikowe?
– Jeszcze raz powtarzam i zdania nie zmieniam. Jeżeli Napoli dobrze przeczyta mecz, będzie to gładkie zwycięstwo. Zespół prowadzony przez Spallettiego chce zostać liderem i w tej roli wyjechać z Warszawy.